
Prokuratura nie podaje na razie żadnych informacji o tym, dlaczego dziecko zmyśliło historię o swoim porwaniu. Wiadomo natomiast, że taka sytuacja w rzeczywistości nie miała miejsca. Chłopiec przyznał się śledczym, że zmyślił całą historię. To samo powiedział również swojej mamie.
W połowie lutego bieżącego roku Policja otrzymała oficjalne powiadomienie o próbie porwania dziecka. Na komisariacie złożyła go matka 9-letniego chłopca po tym, gdy poprzedniego wieczora dziecko wróciło przestraszone do domu i poinformowało ją o zdarzeniu na przystanku autobusowym na ulicy Armii Krajowej w Białymstoku. Dziecko wówczas przekazało, że w pobliże przystanku podjechał samochód, z którego miał wysiąść nieznany mu mężczyzna i siłą wciągać do samochodu.
Chłopiec tego wieczora wracał z treningu, który został nagle odwołany, więc sam szedł w kierunku swojego miejsca zamieszkania. Swojej matce przekazał, że z rąk domniemanego porywacza pomógł mu się wyswobodzić inny nieznany mu mężczyzna, który był w pobliżu i uderzył tego ciągnącego do samochodu chłopca mężczyznę. Wówczas 9-latek miał się wyswobodzić i czym prędzej pobiegł do domu, po czym wszystko opowiedział matce.
Policjanci od razu zajęli się sprawą. Przeprowadzili także wizję lokalną z miejsca zdarzenia. Poszukiwani byli świadkowie, a także mężczyzna, który miał pomóc w wyswobodzeniu chłopca. Sprawa jednak dobiegła końca z zupełnie innym zakończeniem. Dochodzenie śledcze zostało umorzone, ponieważ w trakcie przesłuchania okazało się, że chłopiec całą historię zmyślił. W rzeczywistości nie było żadnego porywacza, ani tym bardziej próby jego porwania. Przesłuchanie odbyło się oczywiście w obecności psychologa.
- W toku postępowania małoletni został przesłuchany w "niebieskim pokoju" z udziałem biegłego psychologa i mogę powiedzieć, że w trakcie przesłuchania małoletni zaprzeczył jakoby do tego zdarzenia miało dojść. Również w toku postępowania została przesłuchana w charakterze świadka matka małoletniego, która podała iż w rozmowie ze swoim synem ustaliła, że to zdarzenie zostało zmyślone i do tego zdarzenia faktycznie nie doszło – przekazał Polskiemu Radiu Białystok prokurator Wojciech Zalesko, szef prokuratury Białystok-Południe.
Dlaczego całą tę historię chłopiec zmyślił, nie wiadomo. W tej części sprawy czynności nadal są prowadzone i jak przekazał prokurator, nie można jeszcze ujawniać żadnych informacji. Prokuratura czeka na opinię biegłego psychologa, która być może rozjaśni nieco okoliczności powstania takiego kłamstwa w głowie dziecka. Ale już w tej chwili nie jest natomiast wykluczone, że ta część postępowania znajdzie swój finał przed Sądem Rodzinnym i Nieletnich.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: podlaska.policja.gov.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie