
Gdyby ktoś nie wiedział, po co nam lotnisko na Krywlanach, to informujemy, że po nic. Okazało się bowiem, że to właśnie przez brak lotniska zapowiadany już na 7 czerwca mecz pomiędzy drużyną Polski U21 z Niemcami zamiast w Białymstoku, odbędzie się w Łodzi.
To miało być wydarzenie, na które czekało sporo kibiców. Tym bardziej, że o randze międzynarodowej. Na początku tego roku prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski radośnie obwieścił wraz z szefem Podlaskiego Związku Piłki Nożnej, że zaakceptowana została lokalizacja meczu eliminacji do Mistrzostw Europy do lat 21 w piłce nożnej Polska – Niemcy. I że w związku z tym, mecz ten odbędzie się w Białymstoku, w dniu 7 czerwca.
- Myślę, że jest to dobra promocja stadionu, dobra promocja miasta, a wiadomo, że mecz z Niemcami budzi dodatkowe emocje, a wiem, że polska reprezentacja U21 jest bardzo silna, bo część tych młodzieżowców gra w reprezentacji seniorów. Na pewno czeka nas ciekawe widowisko sportowe – mówił w styczniu tego roku Tadeusz Truskolaski.
Tyle, że to sportowe widowisko kibice z Białegostoku będą mogli zobaczyć, ale w Łodzi. Stadion Miejski w Białymstoku w tym czasie będzie musiał poszukać innego wydarzenia do organizacji. Wszystko przez skrupulatnych Niemców, którzy złożyli protest w sprawie lokalizacji meczu. Policzyli czas przejazdu z lotniska na stadion i wyszło im, że jest to więcej niż dwie godziny. A trzeba wiedzieć, że przepisy w tym zakresie mówią o tym, że podróż na mecz może trwać maksymalnie dwie godziny. Z lotniska w Warszawie do Białegostoku nie da się dojechać w czasie dwóch godzin. Da się to zrobić, ale nieco dłużej. Chodzi zaledwie o kilkanaście minut dłuższej jazdy autokarem.
„Miał być mecz, a meczu nie będzie. #Białystok nie zorganizuje spotkania eliminacji ME U-21 pomiędzy Polską a Niemcami, które miało być rozegrane 7 czerwca. Wszystko przez... protest/brak lotniska” – napisał na Twitterze dziennikarz, korespondent TVP Sport, Robert Bońkowski.
„Powodem jest zbyt duża odległość od lotniska, a nie brak lotniska” – odpowiedział dziennikarzowi odpowiedzialny za sport w Białymstoku zastępca prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki.
Powodem jest zbyt duża odległość od lotniska, a nie brak lotniska????
— Rafał Rudnicki (@rafalrudnicki) May 9, 2022
Wydaje się, że chodzi jednak o brak lotniska. Bo można oczywiście zaklinać rzeczywistość, ale Krywlany to nadal pas startowy, a nie lotnisko. Mimo, że posiada certyfikat lotniska i tak się nazywa. W praktyce jest jednak cały czas tylko zwykłym pasem startowym. To temat bardzo szeroki i był już omawiany na naszych łamach wielokrotnie. Tak samo jak wielokrotnie było powtarzane, że z Krywlan nie odleci i nie przyleci żaden pasażerski samolot, a wyłącznie prywatne awionetki czy tak zwane taksówki powietrzne.
Co prawda niemiecka federacja piłkarska podeszła nad wyraz skrupulatnie do liczenia czasu przejazdu, bo tego rodzaju sytuacje wcześniej w innych miejscach nie były przeszkodą w organizacji meczów takiej rangi. Nie zmienia to faktu, że specjaliści informowali prezydenta Białegostoku, że aby myśleć o poważnych wydarzeniach w stolicy regionu, musi być lotnisko z prawdziwego zdarzenia. A nie coś, co lotniskiem jest wyłącznie tylko z nazwy.
W tej sytuacji warto przypomnieć, że Białystok ubiega się jeszcze o bycie miastem gospodarzem Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej Kobiet, które mają się odbyć w 2025 roku. Decyzja o tym, czy tym razem Stadion Miejski w Białymstoku będzie mógł jednak gościć kibiców takich rozgrywek, zapaść ma w grudniu tego roku. I już kiedy prezydent Truskolaski ogłaszał, że złożył akces i będzie ubiegał się o organizację takiego meczu w Białymstoku na Stadionie Miejskim, padły wtedy też pytania o lotnisko. Bo to, że stadion spełnia warunki UEFA i PZPN, nie wystarczy do organizacji tego rodzaju rozgrywek piłkarskich.
- Spełniamy najwyższe standardy. Podkreślane jest to, przez delegatów UEFY w ich protokołach. Cieszymy się, że zostaliśmy dostrzeżeni i nasz obiekt będzie stanowić taki mocny punkt w aplikacji złożonej przez PZPN – mówił w listopadzie ubiegłego roku Adam Popławski, prezes spółki Stadion Miejski.
Jednak jak widać na przykładzie tegorocznych rozgrywek młodzieżowych, problem raczej leżeć będzie nie w obiekcie stadionowym, a w lotnisku. I kiedy poruszana była sprawa organizacji Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej Kobiet w 2025 roku, Tadeusz Truskolaski twierdził, że lotnisko też nie będzie problemem.
- Można wylądować w Białymstoku samolotem czarterowym. Trwają procedury związane z usunięciem przeszkód lotniczych. Wierzę, że do czasu Mistrzostw, będzie uruchomiony pas na całej długości, a w mieście będzie regularna komunikacja lotnicza. Prowadziliśmy rozmowy w tej sprawie m.in. z LOT-em. To są trudne decyzje, bo oznaczają wycięcie ok. 15 tys. drzew, lecz zapewniam, że jest to konieczne do rozwoju. W miejsce jednego ściętego drzewa, posadzimy dwa. Obawy i protesty będą, ale o ile będę prezydentem, to zostanie zrobione – przekazał wówczas prezydent Tadeusz Truskolaski.
Pomijając już fakt, że loty czarterowe są o wiele droższe od zwykłych, to czasu jest bardzo mało. Skoro w grudniu tego roku ma zapaść decyzja o tym, czy Białystok będzie gościł piłkarki europejskie, to może też pojawić się pytanie o lotnisko. Tym bardziej, że planowany na 7 czerwca mecz, może rzutować na decyzję zarówno UEFA jak i PZPN, które mogą chcieć uniknąć problemów, jakie pojawiły się przed meczem drużyn młodzieżowych Polski i Niemiec.
Tak, czy inaczej, mecz o randze międzynarodowej, który miał się odbyć w Białymstoku, się tu nie odbędzie. Kibice będą musieli pojechać do Łodzi. Z kolei widoków na rozbudowę w najbliższym czasie lotniska na Krywlanach do wielkości normalnego lotniska, po prostu nie ma. Nawet jeśli pojawią się takie widoki, to pozostanie zasadnicza sprawa do rozwiązania – pieniądze na ten cel.
(Cezarion/ Foto: podlaska.policja.gov.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie