Nie tak powinna wyglądać promocja miasta

Trzeba odróżnić promocję miasta od prawdy i polityki historycznej – uważa radny PiS, Marek Chojnowski. Dlatego nie zgadza się, aby w materiałach promocyjnych Miasta Białystok znajdował się komis zawierający obrazy, na których Polacy biją Żydów.

Tysiące egzemplarzy komiksu poszło w Polskę i w świat. To komiksy o życiu Ludwika Zamenhofa i jednocześnie materiały promocyjne naszego miasta. Problem z tymi komiksami polega na tym, że już na samym początku są w nich ukazane sceny, na których Polacy biją Żydów. I na taką promocję miasta nie zgadza się radny PiS Marek Chojnowski. Prezydent Białegostoku, odpowiedzialny za promocję miasta, uważa natomiast, że nie powinno się „gumować” historii. I z tym radny się zgadza, ale nie zgadza się, aby w świat szedł przekaz o antysemityzmie w Białymstoku.

- Czy widział pan, aby Republika Południowej Afryki reklamowała się apartheidem? Albo, żeby Republika Federalna Niemiec promowała się holocaustem? – odpowiadał radny dziennikarzom z Wyborczej i TOK FM.

Dziennikarze pytali bowiem, czy wymazywanie scen nie jest zakłamywaniem historii o Białymstoku. Możliwe, że nie zrozumieli charakteru komiksu. Bo radny Chojnowski wyraźnie podkreślał, że komiks jest bardzo dobrym materiałem edukacyjnym i wartościową publikacją odnośnie życia Ludwika Zamenhofa. Jednak jako produkt promocyjny Miasta Białystok nie zdaje egzaminu. Jak wyjaśniał, w promocji chodzi o wyłącznie pozytywny przekaz, który ma trafiać do odbiorców.

Komiksy są wydawane i rozsyłane od 2014 roku. Trafiły między innymi na Słowację i Węgry. W tym roku mają zostać rozesłane do innych państw, ale także i miast w naszym kraju. We wszystkich na początkowych stronach znalazły się obrazy i historia o pogromie Żydów w Białymstoku. Tylko historia sięga 1906 roku, kiedy Białystok podlegał władzom carskim, zaś pogromy były inspirowane przez milicję carską. Ze współczesnym miastem, w którym obok siebie od wieków żyje wiele narodowości, nie ma to nic wspólnego. Zresztą obraz z komiksów nie jest spójny z obecną polityką promocyjną Białegostoku, która eksponuje między innymi tę wielokulturowość, a nie antysemityzm.

- Jeżeli chodzi o sam komiks, komiks jest pozytywny, poza kilkoma ilustracjami, których miasto nie powinno publikować na zachodzie. Ja już mam dosyć i to dosyć niestety z naszej inicjatywy, czyli władz miasta, dosyć ukazywania Polaków w rolach antysemitów. Szanowni państwo, szanujmy się. Nigdy nie byliśmy antysemitami. W każdym społeczeństwie bywają przypadki różne. Natomiast my Polacy powinniśmy być dumni z naszego wieloletniego przebywania wśród ludności żydowskiej, wzajemnej współpracy – mówił radny Chojnowski z PiS.

Radny nie chce i nie zamierza dyskutować z faktami historycznymi, które miały miejsce w Białymstoku ponad wiek temu. Natomiast nie zgadza się, żeby w materiałach promocyjnych Białegostoku pojawiał się wizerunek negatywny. Bo nie temu przecież promocja ma służyć.

- Promocja miasta ma polegać na przekazywaniu treści wyłącznie pozytywnej. Ma płynąć pozytywny przekaz za granicę. To nie może być tak, że Białystok będzie teraz utożsamiany z zamieszkami na tle antysemickim. To jest w mojej ocenie błędy stosunek podejścia do promocji – dodawał radny Marek Chojnowski.

Radny proponuje, aby władze Białegostoku porozumiały się z autorem komiksu i wspólnie ustaliły dokonanie zmian w publikacji, ale tylko w tej części, która będzie wykorzystywana do promocji Białegostoku. Jak podkreślił, prezydent już najwyraźniej zrozumiał, że taka reklama Białegostoku nie jest najlepszym pomysłem. Ale nie wiadomo jeszcze, czy teraz komiks zostanie wycofany, albo zmieniony w części, na której pokazywane są sceny antysemickie w Białymstoku.

Radny Chojnowski jest zdania, że komiks w pełnej wersji powinien być rozpowszechniany na terenie naszego miasta, także w placówce im. Ludwika Zamenhofa. Uważa, że to dobra publikacja, ale do potrzeb edukacyjnych. Jako materiał reklamowy wpływać może na negatywne postrzeganie wizerunku Białegostoku i jego mieszkańców.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)