Reklama

Niedaleko Świętej Wody spłonęła kobieta. Prokuratura umorzyła śledztwo

10/01/2022 10:36

Do zdarzenia doszło pod koniec kwietnia ubiegłego roku. Świadkowie widzieli wówczas klęczącą starszą kobietę, która płonęła na skraju lasu, niedaleko Sanktuarium Maryjnego w Świętej Wodzie. Kilka miesięcy śledztwa w tej sprawie zakończyło się umorzeniem postępowania. Zdaniem Prokuratury, doszło do nieszczęśliwego wypadku.

Ta sprawa poruszyła mieszkańców przede wszystkim Wasilkowa, choć nie tylko. Bo nie słyszy się codziennie o płonącej kobiecie na klęczkach. Tą kobietą była starsza, bo 77 - letnia mieszkanka Wasilkowa, której niestety nie udało się pomóc. Kobieta spłonęła i do akcji praktycznie od razu weszli śledczy. Trzeba było ustalić przede wszystkim co się stało, dlaczego kobieta płonęła i czy przypadkiem nie było to samobójstwo. Świadkowie twierdzą bowiem, że kobieta była sama i w jej pobliżu nie znajdowała się żadna inna osoba, a ona sama nie wzywała pomocy.

Przechodzień, który jako pierwszy zauważył płonącą seniorkę próbował ją ratować, a za chwilę dołączyły do niego inne osoby. Na miejsce musiały przyjechać ostatecznie aż trzy zastępy Straży Pożarnej. W pogorzelisku, jakie powstało w tym miejscu spłonęło też około 150 m2 łąki, no i na nim znajdowało się nadpalone ciało kobiety. Strażacy niewiele pomogli, ponieważ seniorka już nie żyła.

Pojawiła się hipoteza, że kobieta mogła popełnić samobójstwo. Przesłuchano w związku z tym najbliższych członków rodziny i sprawdzano, czy ktoś nie nakłaniał kobiety do tak dramatycznego sposobu targnięcia się na własne życie. Mieszkanka Wasilkowa jednak prowadziła spokojny tryb życia, nie miała wrogów, nie miała też długów i pozostawała życzliwa wobec bliskich i sąsiadów.

Wiadomo, że w momencie śmierci kobieta była trzeźwa a na miejscu zdarzenia nie znaleziono żadnych śladów świadczących o tym, że ktoś mógł chcieć ją skrzywdzić. Świadkowie nie słyszeli też, aby kobieta wzywała pomocy, nie próbowała także uciekać. Śledczy ustalili, że przyczyną śmierci było zatrzymanie krążenia i oddychania, do którego doszło w przebiegu wstrząsu spowodowanego działaniem wysokiej temperatury oraz płomieni.

Kilka dni temu szef Prokuratury Rejonowej w Białymstoku Karol Radziwonowicz przekazał, między innymi na podstawie opinii biegłego z zakresu pożarnictwa oraz z zeznań świadków, że w tej sprawie mamy po prostu do czynienia z bardzo nieszczęśliwym wypadkiem. Śledczy ustalili, że seniorka natknęła się w lesie albo na niedogaszone ognisko, albo na niewielki pożar leśnej ściółki i próbowała go ugasić. W trakcie tej czynności najprawdopodobniej ogniem zajęło się jej ubranie, którego nie była w stanie zdjąć. Dokładniej chodziło o spodnie, które były uszyte z syntetycznego materiału i od razu topiły się na skórze uniemożliwiając ich zdjęcie.

W tej sytuacji Prokuratura po ponad pół roku prowadzenia śledztwa, zdecydowała się umorzyć postępowanie. I ten dokument ostatecznie kończy sprawę klasyfikując zgon seniorki jako nieszczęśliwy wypadek.

(Cezarion/ Foto: DDB)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do