Zazwyczaj takie kropki, jakie widać na drzewach w Parku Planty, nie oznaczają niczego dobrego. Zwłaszcza dla drzew. Nie ma więc co się dziwić, że kiedy mieszkańcy zauważyli jaskrawe kropki na drzewach, dość szybko zaalarmowali media. Sprawą zainteresował się także radny Henryk Dębowski.
Mieszkańcy Białegostoku są czujni i to nawet bardzo. Zwłaszcza od momentu, kiedy z Parku Planty zaczęły znikać tuje. Najpierw wycięto ich kilka od strony Skweru Marii i Lecha Kaczyńskich, a już w tym roku, od strony ulicy Mickiewicza, już wszystkie pozostałe tuje skończyły jako kupa wiór. Blisko stuletnie żywotniki z powodu rewitalizacji zabytkowego Parku Planty, musiały ustąpić miejsca budowanej tam od dłuższego czasu tak zwanej różance.
Teraz tuż obok alejki i prowadzonych prac w Parku Planty pojawiły się na drzewach jaskrawe kropki na drzewach. Nie ma więc co się dziwić, że wielu mieszkańców od razu pomyślała, że oprócz tuj, wycięte zostaną drzewa. A tych byłoby szkoda, bo są ładne wiosną i latem, rosłe, a w czasie upałów dają przyjemny cień, zatrzymując promienie słoneczne, oraz kurz od ulicy. Sprawą tych kropek zainteresował się także radny Henryk Dębowski, który poinformował w weekend, że dowie się, dlaczego na drzewach pojawiły się niepokojące kropki.
„Co oznaczają jaskrawe kropki na drzewach w zabytkowym Parku Planty? W związku z trwającą rewitalizacją wiele drzew w Parku Planty zostało oznakowanych jaskrawymi kropkami. Czy chodzi jedynie o przycinkę gałęzi, czy może planowana jest wycinka pojedynczych drzew? Pamiętajmy, że w ramach rewaloryzacji parku wycięto blisko 100-letnie tuje, co budziło duży sprzeciw mieszkańców Miasto Białystok! W związku z licznymi pytaniami kieruję do władz miasta zapytanie o zakres prac i przyszłość drzew w tym wyjątkowym miejscu!” – poinformował radny Henryk Dębowski na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Wydaje się jednak, że w tym przypadku może wcale nie chodzić o wycinkę. Zazwyczaj drzewa do wycinki, co prawda oznacza się kropkami, albo krzyżykami, ale oznacza się w ten sposób drzewa w wyższych partiach pnia. W tym przypadku raczej będzie chodziło o oznaczenie w ten sposób drzew do pielęgnacji, do przycięcia niektórych gałęzi, albo usunięcia obumarłych konarów. Zdarzało się bowiem w poprzednich latach, że uschnięte konary spadały na aleję, albo na chodnik podczas burz lub wichur. O tym, czy tak jest w tym przypadku dowiemy się, kiedy radny Henryk Dębowski otrzyma odpowiedź na swoją interpelację.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Facebook.com/ Henryk Dębowski)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie