
Ze zgłoszenia wynikało, że w sklepie doszło do szarpaniny i kradzieży papierosów. Policjanci znając rysopis pary, znaleźli ich na przystanku kilka ulic dalej. Dlatego 41-latka i jej o 14 lat starszy znajomy trafili do policyjnego aresztu. Za rozbój grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności.
Dyżurny białostockiej komendy otrzymał zgłoszenie, że w sklepie w centrum miasta doszło do kradzieży i szarpaniny z ekspedientką. Z relacji zgłaszającej wynikało, że do sklepu weszła kobieta w towarzystwie mężczyzny i zażądała 5 paczek papierosów.
- Gdy spotkała się ze sprzeciwem, weszła za ladę i popchnęła sprzedawczynię, która upadła na podłogę. Po tym zabrała papierosy, kopnęła leżącą na ziemi pracownicę i uciekła – przekazali policjanci z Białegostoku.
Policjanci natychmiast po zgłoszeniu rozpoczęli poszukiwania opisywanej pary. Dwójkę odpowiadającą rysopisom zauważyli na przystanku kilka ulic dalej. Niczego niespodziewająca się para została zatrzymana przez dzielnicowych i kryminalnych.
Napastniczką okazała się 41-letnia mieszkanka powiatu monieckiego, która była w towarzystwie o 14 lat starszego kolegi. W plecaku mężczyzny policjanci znaleźli nie 5, a 9 paczek papierosów, butelkę whiski i piwa. Jak ustalili mundurowi, kobieta tego samego dnia z innego sklepu ukradła pozostałe rzeczy.
Para została zatrzymana i trafiła do policyjnego aresztu. Mundurowi ustalają teraz zakres odpowiedzialności zatrzymanej pary. Za rozbój grozi kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności.
(Źródło i foto: podlaska.policja.gov.pl/ oprac. Kalina)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie