
Zaledwie dwa tygodnie temu można było chodzić z krótkim rękawkiem. Dziś temperatury spadły do zaledwie kilku lub kilkunastu stopni powyżej zera. Zwłaszcza kierowcy powinni pamiętać, że w takich warunkach inaczej też prowadzi się auto, bo wydłuża się droga hamowania.
Nawet doświadczeni kierowcy często zapominają, że warunki drogowe o tej porze roku mogą się zmienić z dnia na dzień, a niekiedy wręcz z godziny na godzinę. Już lada moment na szosach i ulicach zalegać będą mokre liście, więc znacząco wydłuży się droga hamowania. Wyprzedzanie w takich warunkach, wymijanie, „wchodzenie w zakręt" staje się dużo bardziej niebezpieczne. W terenie niezabudowanym czyhają na kierowców także i inne zagrożenia. Jak na przykład dzikie zwierzęta, które na drodze mogą pojawić się w jednej chwili.
Warto, a wręcz trzeba zwracać uwagę na znaki drogowe ostrzegające nas przed dzikimi zwierzętami. Przecież te znaki nie są ustawione, bo nikt nie miał co z nimi zrobić. Znaki są ustawione w tych miejscach, gdzie zwierzyna leśna przemieszcza się do paśników, albo na tereny żerowania. Dodatkowo o tej porze roku część zwierząt ma okres godowy, więc kierowane naturą, mogą się przemieszczać szybko i nie zważając na to, że w pobliżu nie ma przejścia dla pieszych.
- Tylko w miniony weekend doszło do dwóch zdarzeń drogowych ze zwierzyną leśną. Do pierwszego z nich doszło w piątek tuż po 6.00 w Księżynie. Tam wprost pod jadącego fiata wbiegł łoś. Za kierownicą siedział 27-letni mężczyzna. Z kolei następnego wieczoru tuż przed 22.00 na krajowej "dziewiętnastce" w Horodniance pod opla wbiegł dzik. Tym razem za kierownicą siedział 23-latek. Na szczęście żadnemu z kierowców nic się nie stało - poinformowała Komenda Miejska Policji w Białymstoku.
Kierowcy często lekceważą takie zagrożenia uważając, że są królami szos. Z tym, że jeśli nawet król szos uderzy w łosia lub w jelenia, finał może okazać się tragiczny. Trzeba jechać z taką prędkością, która pozwoli nam wyhamować na śliskiej nawierzchni. A jadąc wolniej też mamy szansę wcześniej zauważyć zwierzę. Choćby oczy, które błyszczą w światłach reflektorów. Wówczas jest szansa na reakcję. Brak reakcji lub zbyt szybka jazda naznaczona jest krzyżami przydrożnymi.
Żelazną zasadą w czasie poruszania się po mokrej nawierzchni, jest dostosowanie prędkości. Niestety często jest ona utożsamiana z prędkością dozwoloną, z jaką mogą poruszać się pojazdy na określonym odcinku drogi. Pamiętajmy o tym, że znak mówiący o ograniczeniu nie przewiduje śliskości nawierzchni, dlatego decyzję z jaką prędkością możemy jechać – dozwoloną czy mniejszą niż dozwolona, musi indywidualnie podjąć kierowca.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Fakty Białystok)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie