Nikt nie będzie domagał się od wykonawcy ogrodzenia lotniska na Krywlanach żadnych pieniędzy za niewywiązanie się z umowy. Powód? Przedłużyła się procedura dotycząca wycinki drzew. Dlatego kilka dni temu urząd miejski ponownie ogłosił przetarg na budowę brakującego ogrodzenia. My zastanawiamy się, czy aby na pewno wszystko się zgadza?
Do 2 października 2015 roku lotnisko na Krywlanach miało być ogrodzone. Minął cały październik, później kolejne miesiące, a ogrodzenia jak nie było, tak nie ma. Choć należy dodać, że część ogrodzenia została zrealizowana. Wciąż jednak brakuje blisko półtora kilometra siatki. Urzędnicy postanowili doprowadzić sprawę do końca i ogłosili kolejny przetarg. Aktualnie można jeszcze składać oferty. Wiadomo, że wartość zamówienia przekroczy 30 tys. euro. Ale o ile przekroczy, to będzie wiadomo dopiero po otwarciu kopert ze złożonymi ofertami.
Przypominamy, że jeszcze na początku sierpnia ubiegłego roku Zarząd Dróg Miejskich rozstrzygnął przetarg na budowę ogrodzenia lotniska na Krywlanach. Zaprojektowaniem i wykonaniem ogrodzenia w Białymstoku miała zająć się firma Innovator Sp. z o.o. s.k.a. Wybrana w przetargu firma zaproponowała najkorzystniejsze warunki w ocenianych kryteriach, pod uwagę brana była cena i termin wykonania prac. Firma „Innovator” zgodnie z planami powinna zakończyć pracę do 2 października 2015 r. Jednak firma inwestycji nie zakończyła. Dowiedzieliśmy się w urzędzie miejskim, że po drodze pojawiły się problemy.
- Na przedmiotową inwestycję została zawarta dnia 19.08.2015r. umowa na kwotę 964 320,00 zł. W związku z przedłużającą się procedurą administracyjną uzyskiwania decyzji na wycinkę drzew i krzewów Wykonawca nie mógł w terminie umownym wykonać ogrodzenia na odcinku ok. 1365 m. W związku z powyższym umowa została rozwiązana w części dotyczącej tego odcinka i nie zostały naliczone kary – wyjaśnia Anna Kowalska z Biura Komunikacji Społecznej w Białymstoku.
Trudno nam zrozumieć o jaką procedurę związaną z wycinką drzew może chodzić. Od samego początku, kiedy tylko pojawił się pomysł przebudowy Lotniska Krywalny ze sportowego na publiczne, władze miasta podkreślały, że tak będzie najlepiej i najłatwiej, ponieważ teren lotniska należy do Miasta Białystok.
- Planujemy inwestycję wyłącznie z budżetu miasta. To nasz teren i nasza inwestycja. W innym przypadku trzeba by było powołać spółkę lub inny podmiot celowy i wejść tak naprawdę w postępowanie prowadzone przez samorząd województwa podlaskiego. Lotnisko Krywlany będzie lotniskiem publicznym, zarządzanym przez Miasto Białystok – wyjaśniał na początku grudnia ubiegłego roku zastępca prezydenta Białegostoku – Adam Poliński.
Stąd faktycznie problem z decyzjami na wycinkę drzew na własnym terenie można uznać co najmniej za dziwny. A już na pewno za niezrozumiały. Na mocy przepisów, które obowiązywały niemal do końca sierpnia ubiegłego roku, samorząd na własnym terenie przeprowadzał wycinkę drzew w zasadzie tak, jak chciał. Cały proces sprowadzał się wyłącznie do wydawania decyzji samemu sobie. Jeśli nikt jej nie zaskarżył w międzyczasie lub nie zaskarżył po drodze, wycinano drzewa jedno po drugim. Tak działo się to od wielu lat.
Dlatego zastanawiamy się, co stanęło na przeszkodzie z wycinką drzew i dokończeniem inwestycji, która – jak przypominamy – miała zostać zakończona w październiku ubiegłego roku. W momencie podpisania umowy z Miastem Białystok przecież obowiązywały stare przepisy. W Polsce prawo nie działa wstecz, więc trudno zakładać, że w momencie przystąpienia do prac na podstawie starych przepisów, nagle trzeba było stosowane nowe. Zresztą od początku roku było wiadomo, że przepisy dotyczące wycinki drzew się zmienią.
Teraz najprawdopodobniej trzeba będzie za ogrodzenie zapłacić więcej niż pierwotnie zakładano. Miasto wówczas przeznaczyło na ten cel ponad 964 tys. złotych. Wiadomo, że część z tej kwoty została wypłacona dotychczasowemu wykonawcy ogrodzenia. Jak informuje urząd miejski – pieniądze wypłacono proporcjonalnie do wykonanych robót. Nie wiadomo czy nowy wykonawca ogrodzenie postawi za tyle, ile Miasto planowało wyłożyć początkowo.
- Wykonawca zrealizował 75% robót objętych ww. umową, zaś prace zostały rozliczone zgodnie z inwentaryzacją powykonawczą relatywnie do wykonanego przerobu, za które Wykonawca otrzymał wynagrodzenie w kwocie 727 657,95 zł. W chwili obecnej Miasto uzyskało stosowne decyzje, dlatego został ogłoszony przetarg na wykonanie ogrodzenia na odcinku 1365 m – wyjaśnia Anna Kowalska z Urzędu Miejskiego w Białymstoku.
Nasze miasto i nasz region szczęścia do budowy lotnisk po prostu nie mają. Aktualnie jesteśmy jedynym województwem w Polsce, które nie ma bezpośredniego dostępu do portu lotniczego. Jeśli tak mają wyglądać prace, jak dotychczas, to i jeszcze długo pozostaniemy bez tego dostępu. Możliwe, że na zawsze. Jako ciekawostkę dodamy, że bukmacherzy w lipcu ubiegłego roku nawet przewidywali niepowodzenie inwestycji.
- Analitycy STS, największej firmy bukmacherskiej w Polsce typowali termin zakończenia prac modernizacyjnych na lotnisku Krywlany – Białystok. Zdaniem specjalistów, nie uda się zakończyć przebudowy portu lotniczego do końca 2017 roku – można było przeczytać w specjalnym komunikacie prasowym.
Ogrodzenie lotniska już opóźniło o kilka miesięcy całą inwestycję. Nie wiadomo jak pójdzie z innymi pracami. Wkrótce dowiemy się na jakim etapie jest przygotowanie dokumentacji technicznej niezbędnej do ubiegania się o zezwolenie na realizację inwestycji na lotnisku Krywlany. Zgodnie z tym, co było zawarte w przetargu na tę część inwestycji, wszystko powinno było być gotowe do 23 grudnia ubiegłego roku. Początkowo miała ona kosztować około 500 tys., a okazało się, że trzeba zapłacić za nią 1 mln 250 tys. złotych. Ciekawe o ile więcej zapłacimy jeszcze za ogrodzenie?
Komentarze opinie