Reklama

Pandemia kładzie szpital w Choroszczy na łopatki. Związki zawodowe apelują o pomoc tej placówce

23/10/2020 15:39

Epidemia koronawirusa kładzie na łopatki nie tylko część biznesów, które świetnie rozwijały się jeszcze do niedawna. Bo okazuje się, że duże problemy finansowe mają też placówki medyczne. Wbrew temu, co twierdzą niektórzy, że szpitale zarabiają na epidemii, sytuacja jest zgoła odwrotna. Szpitalowi w Choroszczy za chwilę zabraknie pieniędzy na funkcjonowanie. Dlatego na ratunek szpitalowi ruszyły działające tam związki zawodowe.

W opinii wielu osób szpitale zarabiają na epidemii. Argumentem ma być tutaj dodatkowe finansowanie leczenia pacjentów tak zwanych covidowych. Szpitale, co jest prawdą, otrzymują dodatkowe środki na sprzęt ochrony osobistej, na środki dezynfekcyjne, na zapewnienie izolacji covidowego pacjenta, by nie był zagrożeniem dla innych pacjentów. I choć to wszystko prawda, że do szpitali trafiają dodatkowe środki dedykowane praktycznie zwalczaniu epidemii, to nie jest prawdą, że szpitale na tym zarabiają. A bardzo dobrym przykładem na to, że może być dokładnie odwrotnie, jest szpital w Choroszczy.

Szpital w Choroszczy to jedna z największych placówek medycznych, świadcząca przede wszystkim usługi zdrowotne nad osobami psychicznie chorymi oraz zaburzonymi psychicznie. Placówka w tym zakresie specjalizuje się od dziesiątek lat z bardzo dobrymi wynikami. Ponadto funkcjonuje tam jeszcze kilka innych oddziałów, między innymi neurologia – na bardzo wysokim poziomie, czy także oddział dla pacjentów przewlekle chorych, geriatria.

Od kilku tygodni szpital w Choroszczy zmaga się z epidemią koronawirusa, bo właśnie tam pojawiło się bardzo duże ognisko zakażeń. Zakażonych i chorych na COVID-19 jest wielu pacjentów oraz pracowników personelu. Niektórzy musieli odejść od łóżek pacjentów z powodu koniecznej w takich przypadkach kwarantanny. I choć do szpitala popłynęły dodatkowe środki na walkę z koronawirusem, to szpital zmaga się już w tej chwili z problemami finansowymi. A dzieje się tak dlatego, że w obliczu ograniczonych możliwości funkcjonowania, nie jest w stanie wykonać wszystkich zaplanowanych zabiegów. To skutkuje z kolei tym, że zabiegi czy pomoc medyczna, która się nie odbyła, nie będzie miała finansowania z Narodowego Funduszu Zdrowia.

Ciągły, masowy wzrost zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 przyczynił się do znacznego ograniczenia świadczeń zdrowotnych, co przy płatności za wykonane usługi medyczne wiąże się z drastycznym niedoborem środków na funkcjonowanie szpitala. Wstrzymanie wypłacania 1/12 rocznego kontraktu za usługi medyczne przez oddział NFZ w Białymstoku, z dużym prawdopodobieństwem będzie skutkowało niewypłaceniem w grudniu poborów personelowi szpitala” – wskazują w piśmie związki zawodowe działające na terenie placówki.

Takie słowa kierowane są aż przez trzy działające w szpitalu w Choroszczy związki zawodowe do podlaskich parlamentarzystów, do ministra zdrowia, marszałka województwa podlaskiego oraz do wojewody. Cały list ma formę apelu o pomoc. Bo faktycznie jest tak, że szpital nie jest w stanie zrealizować wszystkich zakontraktowanych świadczeń, kiedy walczy z koronawirusem i kiedy zwyczajnie brakuje też personelu, który albo z powodu zakażenia lub choroby jest wyłączony z pracy, albo musi być na kwarantannie. Przy niepełnej obsadzie nie ma możliwości realizacji wszystkich zadań medycznych.

Wszystkie trzy związki zawodowe zwracają się o pomoc finansową dla szpitala, który już za miesiąc może stracić płynność finansową. Nawet jeśli sytuacja z epidemią unormuje się, to czas poświęcony na walkę z koronawirusem, kiedy nie można było realizować świadczeń medycznych, przecież się nie cofnie, ani nie zatrzyma, aby można było nadrobić zaległości w tym względzie. Poza tym szpital musi cały czas być w gotowości, a końca epidemii jeszcze nie widać. Wręcz jest coraz gorzej, kiedy patrzymy na liczby chorych i zakażonych. To też jednak nie wszystko.

Sugerowane utworzenie w naszym szpitalu oddziałów jednoimiennych dla chorych psychicznie i jednocześnie chorych na COVID-19 jest niemożliwe z uwagi na ogromne koszty finansowe takiego przedsięwzięcia. Funkcjonowanie oddziałów zakaźnych wiązałoby się z zatrudnieniem specjalistycznej kadry medycznej w postaci anestezjologów, internistów, specjalistów chorób zakaźnych, których obecnie brakuje w systemie ochrony zdrowia. Wymagałoby również zakupienia specjalistycznego sprzętu medycznego do monitorowania i podtrzymywania procesów życiowych pacjentów w ciężkim stanie somatycznym. Kolejna przeszkoda do pokonania, to dostosowanie infrastruktury szpitalnej (sale, korytarze, śluzy, ciągi komunikacyjne, diagnostyka, żywienie) do potrzeb osób chorych zakaźnie w celu sprawowania prawidłowej opieki nad nimi oraz w celu ochrony pozostałych pacjentów i personelu medycznego. Taka radykalna i kosztowna reorganizacja oznaczałaby koniec szpitala, który przez 90 lat istnienia był wyraźnie sprofilowany: budowany, remontowany i unowocześniany z myślą o pacjentach chorych psychicznie i był dostosowywany do potrzeb właśnie takich pacjentów” – argumentują związki zawodowe w piśmie skierowanym do polityków.

Jak wskazują pracownicy szpitala, potrzeba jest pilnie zmian legislacyjnych, które pozwoliłyby takim właśnie placówkom funkcjonować w warunkach epidemicznych, ale już bez strat z powodu niewykonanych zabiegów i w związku z tym bez obniżania wartości kontraktów zawartych z Narodowym Funduszem Zdrowia. W obecnym stanie prawnym jest to niemożliwe.

Akurat szpital w Choroszczy jest o tyle wyjątkowy, że zapewnia fachową opiekę medyczną nad psychicznie chorymi pacjentami, bo innych tego rodzaju placówek nie ma w całym województwie podlaskim. Bo choć w innych szpitalach działają poradnie czy nawet oddziały dla osób psychicznie chorych, to w żadnym innym miejscu nie ma zapewnionej ani tak kompleksowej, ani specjalistycznej pomocy medycznej. Ponadto trzeba wiedzieć, że to w szpitalu w Choroszczy pod opiekę specjalistów trafiają pedofile z całej Polski. Ich leczenie jest potwornie drogie i zajmuje bardzo dużo czasu.

Na razie nie ma żadnych informacji, z jakim przyjęciem spotkał się apel związków zawodowych i czy ktokolwiek będzie zajmował się tym tematem. Warto jednak zdawać sobie sprawę z tego, że w podobnej sytuacji może znajdować się wiele innych placówek medycznych w Polsce, które z powodu epidemii nie będą w stanie wykonać wszystkich zakontraktowanych świadczeń medycznych.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: podlaska-federacja.pl)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do