Plac przy Klasztornej w Tykocinie był najsłodszym miejscem w regionie

Najsłodsza słodkość bierze się z bzykania. A trzeba naprawdę sporo się nabzykać, żeby później delektować się słodkością. O czym mowa? Oczywiście o miodach, które można było i wciąż można smakować lub kupić na Tykocińskiej Biesiadzie Miodowej. Na placu przy Klasztornej tym razem stanęły stragany z tym, co niedźwiadki lubą najbardziej.

To już 25 lat mija, odkąd w Tykocinie odbywa się Biesiada Miodowa. Od tylu lat zjeżdżają tam producenci miodu – we wszelkiej postaci. Od klasycznych lipowych, czy gryczanych można było posmakować lub kupić miód mniszkowy, albo całe zestawy miodowe, na wypadek, gdyby ktoś nie był w stanie zdecydować się na to, którą słodkość od pszczółek woli.

Wszystkie naturalne, z własnych pasiek i zebrane w tym roku. Ale nie tylko miodem ze słoika można było się delektować, bo dla smakoszy były także nalewki miodowe i miody pitne. Zauważyliśmy bardzo ciekawe nazwy miodów pitnych i przyznajemy, że trochę strach było próbować „Wściekłej Pszczoły”. Warto jednak pamiętać, że miód pitny to nasz tradycyjny trunek, z którego Polska słynęła niegdyś na całą Europę.

Tykocińska Biesiada Miodowa trwa przez dwa weekendowe dni. Mieszkańcom i turystom czas umilają zabawy, konkursy, pokazy dla dzieci, pokazy rekonstruktorów z Chorągwi Komputowej Stefana Czarnieckiego i oczywiście koncerty na scenie. Najważniejsze jednak, aby skosztować miodu w różnej postaci i zagłosować, po czym swój głos wrzucić do urny. Najlepsze miody, nalewki i miody pitne później na pewno będą miały branie, jak na miodobraniu.

Atrakcje na Tykocińskiej Biesiadzie Miodowej są bezpłatne. Tym bardziej warto przyjechać i cieszyć się wakacyjną pogodą. Jeśli ktoś z różnych powodów nie zdąży, lub nie ma jak dojechać, albo w Tykocinie skosztuje za mało miodu, to za tydzień będzie kolejna biesiada miodowa – tym razem w Kurowie. Tylko trzeba mieć na uwadze, że po takiej imprezie zamiast talii osy, może zostać talia pszczoły. I to niestety, na dłużej.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Zdjęcia: DDB)