Po Białymstoku powinny jeździć tramwaje

W Białymstoku, Kielcach, Radomiu, Bielsku-Białej i Tarnowie powinny powstać systemy tramwajowe – uważa Instytut Sobieskiego, w którym powstał raport "Tramwaj dla polskich miast”. Jednak nasze miasto nie planuje inwestycji w taki środek transportu. Przymiarki do wprowadzenia tramwajów już kiedyś przygotowywano, ale bardzo dawno temu.

Systemy tramwajowe mogą być czynnikiem odnowy urbanistycznej miast i poprawy ich wizerunku - napisano w obszernym opracowaniu, które powołuje się na doświadczenia zagraniczne. Np. we Francji ustalono, że tramwaj powinien być podstawowym środkiem transportu w ośrodkach liczących od 200 do 500 tys. mieszkańców. Na 24 tej wielkości francuskie miasta tylko w trzech nie ma linii tramwajowych. W Niemczech tramwaje obsługują blisko 60 ośrodków. Za dolną granicę wielkości miasta, gdzie warto wprowadzać tramwaj, przyjmuje się tam 150 tys. ludności. Są jednak przypadki stosowania tego typu transportu w ośrodkach mniejszych; podobnie jest w Austrii, Szwajcarii, Republice Czeskiej.

Na 11 polskich miast między 200 a 500 tys. ludności cztery są właściwie pozbawione tramwaju: to Lublin, Białystok, Gdynia i Radom. Z tym, że w Gdyni i w Lublinie funkcjonuje w zamian sieć trolejbusowa. W przedziale 150–200 tys. znajduje się siedem miast, w tym trzy bez tramwaju. Ostatnio ekspertów zaskoczyły Gliwice, pozbywając się tramwaju. Wśród 17 polskich miast od 90 do 150 tys. mieszkańców w sześciu istnieją sieci tramwajowe.

Temat tramwajów w Białymstoku nasza redakcja podejmowała kilkukrotnie. Jednak władze miasta ani razu nie wyrażały zainteresowania tym środkiem transportu zbiorowego. A szkoda, ponieważ jeszcze przed wojną po naszym mieście jeździły tramwaje. Były to tramwaje konne i wypełniały swoje zadanie doskonale. W kończącej się już perspektywie finansowej Unii Europejskiej było można pozyskać środki na ten cel. Białystok postawił jednakże na rozbudowę dróg wewnątrz miasta.

- Białystok, jako miasto nie posiadające torów tramwajowych, trakcji elektrycznej oraz całego zaplecza technicznego, które wymagane jest do uruchomienia i eksploatacji tramwaju rozważało przed laty takie rozwiązanie, natomiast na dzisiaj nie bierzemy go pod uwagę. Za kilka lat to autobusy elektryczne, zwłaszcza przegubowe, świetnie wypełnią zadanie tramwajów, natomiast są to fazy testów i prototypów – tłumaczyła naszej redakcji równo cztery lata temu Urszula Boublej z Biura Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta.

Z tym, że z autobusami elektrycznymi po tych czterech latach wciąż jest pod górę. Kilkukrotnie Białystok testował takie pojazdy, zapraszał także mieszkańców do korzystania z jazdy nimi, ale na zakup ostatecznie się nie zdecydowano. Podobnie, jak nie powstały do tej pory planowane także wysokiej jakości intermodalne dworce przesiadkowe, w tym Park&Ride oraz Bike&Ride.

Tymczasem w opublikowanym niedawno raporcie Instytutu Sobieskiego przedstawiono koncepcje nowych sieci transportu szynowego w pięciu miastach. Jeśli chodzi zaś o Białystok, to Instytut zaproponował najbardziej rozbudowany układ, oparty o tramwajową linię średnicową, na obu końcach skupiającą wiązki linii promieniowych. Instytut wskazuje również, że do realizacji tego typu przedsięwzięcia najlepszym byłby model finansowania partnerstwa publiczno – prywatnego. Choć i w tym przypadku w Białymstoku nie powstała żadna inwestycja tego rodzaju.

W tej sytuacji w Białymstoku można raczej już tylko myśleć o kolei miejskiej z wykorzystaniem istniejącej infrastruktury. To częściowo działa, ponieważ z przejazdów po terenie Białegostoku dzięki Przewozom Regionalnym można korzystać już od kilku lat. Ale to, czego brakuje, a co przecież częściowo przynajmniej zastąpiłoby tramwaje, to skoordynowanie połączeń kolejowych z autobusowymi. Tu potrzebne byłyby nakłady na budowę przystanków komunikacji miejskiej w pobliżu stacji lub przystanków kolejowych i oczywiście doprowadzenie tam różnych linii autobusów komunikacji miejskiej.

(Źródło: http://kurier.pap.pl/ Agnieszka Siewiereniuk - Maciorowska)