
Idzie wiosna i najwyraźniej w ministerstwie rolnictwa jest aż tyle pracy, że nie ma czasu na informowanie rolników o tym, że niepotrzebnie będą fatygować się do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, bo i tak nie dostaną dopłat. A chodzi aż o 400 tys. hektarów w całej Polsce, z czego ponad 200 tys. to grunty rolne należące do podlaskich rolników.
W dniu 7 marca minister rolnictwa wydał rozporządzenie dotyczące terenów rolniczych, które znajdują się na gruntach podmokłych. A dokładniej, zmiany dotyczą wprowadzenia wymogów na obszarach torfowisk i obszarów podmokłych objętych normą GAEC 2. Rolnicy nie będą mogli prowadzić żadnych prac i uzyskiwać z tego tytułu dochodów, jeśli na terenach podmokłych mają:
Pierwotnie wyłączonych z użytkowania w całej Polsce miało być ok. 190 tys. hektarów terenów rolniczych, ale z dnia na dzień okazało się, że trzeba chronić mokradła i tereny podmokłe na obszarze 400 tys. hektarów. Z tego ponad 200 tys. znajduje się na terenie województwa podlaskiego. A zwłaszcza na łąkach i polach uprawnych w okolicach Goniądza i Sztabina, gdzie jest sporo łąk niezbędnych do pozyskiwania paszy dla bydła mlecznego. Zaś to bydło mleczne jest niezbędne do tego, aby jedna z największych spółdzielni mleczarskich Mlekpol z Grajewa, mogła później produkować produkty chętnie kupowane przez konsumentów na całym świecie.
Ministerstwo miało najwyraźniej tak dużo pracy, że nie zdążyło się z nikim skonsultować i nie zdążyło poinformować rolników o tym, że kiedy zaczynają prace polowe, wydadzą na darmo pieniądze na nasiona lub paliwo do traktorów, bo na swoich gruntach nie będą mogli prowadzić żadnych działań, gdyż trzeba je chronić. W związku z czym rolnicy dowiedzą się o tym dopiero wtedy, kiedy udadzą się do Agencji i Modernizacji Rolnictwa i tam okaże się, że nie dostaną dopłat.
Podlaskie jest przede wszystkim regionem rolniczym i wygląda na to, że rząd koalicji 13 grudnia, po nomen omen zaoraniu branży drzewnej, zabrało się za zaoranie także rolnictwa. Aby przypadkiem nie było sensu mieszkać w tej części Polski. Bo ciężko jest mieszkać gdzieś, gdzie nie można zarabiać i nie ma z czego żyć. Sprawa jest o tyle poważna, że województwo podlaskie jest regionem najszybciej wyludniającym się ze wszystkich regionów w naszym kraju.
Rozporządzenie ministra rolnictwa zacznie obowiązywać 15 marca, zaś jego wydanie, podobnie jak wstrzymanie wycinki drzew w lasach gospodarczych, było na wyraźne prośby organizacji ekoaktytwistycznych. Budowy dwóch oczekiwanych ekspresówek na Podlasiu też nie będzie z powodu nacisków aktywistów. Można się zastanawiać, po co nam rząd, skoro o wszystkim i tak decydują aktywiści?
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Fakty Białystok)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie