Reklama

Podlasie ma 9 lat na wybudowanie normalnego lotniska

18/06/2018 10:33

Centralny Port Komunikacyjny, która ma powstać koło Warszawy, będzie oddany do użytku zimą 2027 r. – zapowiedział w miniony poniedziałek Mikołaj Wild, pełnomocnik rządu ds. budowy CPK. To oznacza, że jeśli mieszkańcy województwa podlaskiego nie chcą jechać około 4 godzin na lotnisko, z którego da się odlecieć, mają 9 lat na to, żeby zbudowano tu normalny port lotniczy.

Politycy z naszego regionu, zwłaszcza były marszałek województwa podlaskiego – Jarosław Dworzański oraz prezydent Białegostoku – Tadeusz Truskolaski, przekonywali bardzo długo, że po modernizacji drogi krajowej nr 8 i trasy kolejowej, dojedziemy na lotnisko w Warszawie w około półtorej godziny. Takie tłumaczenia pojawiły się już po tym, gdy wiadomo było, że lotnisko regionalne przepadło, a wraz z nim pieniądze na ten cel. Teraz wiadomo już, że droga na lotnisko się wydłuży i to dość mocno, ponieważ port lotniczy oddali się od naszego regionu o kolejne kilometry.

Centralny Port Komunikacyjny ma powstać pomiędzy Warszawą a Łodzią. To oznacza, że właśnie tam trzeba będzie dotrzeć z Białegostoku, Moniek, Grajewa, Sokółki czy Hajnówki. Pas startowy, który powstaje na Krywlanach, nie będzie obsługiwał lotów rejsowych i mało prawdopodobne, aby kiedykolwiek był wydłużony na tyle, aby takie loty obsługiwać. Składa się na to wiele powodów, ale głównie są to uwarunkowania środowiskowe i te związane z tak zwanymi przeszkodami lotniczymi, jakimi są powstałe już zabudowy oraz drzewa.

Tymczasem Mikołaj Wild, pełnomocnik rządu ds. budowy CPK zadeklarował, że już w przyszłym roku ruszą badania środowiskowe na terenie przyszłego głównego polskiego lotniska, a także wykupy gruntu pod tę inwestycję. W 2019 r. ma być też rozstrzygnięty konkurs architektoniczny na projekt CPK. Przygotowania już teraz idą pełną parą. W zeszłym tygodniu Sejm przyjął projekt specjalnej ustawy, mającej ułatwić budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego. We wtorek, 15 maja, tym projektem zajmował się również Senat.

Nowe lotnisko, które powstanie w gminie Baranów koło Grodziska Mazowieckiego, ma obsługiwać przede wszystkim ruch przesiadkowy. Czyli być czymś w rodzaju tzw. hubu lotniczego. Chodzi o to, by Polacy, chcąc lecieć gdzieś dalej, na inny kontynent, nie musieli najpierw lecieć do któregoś z dużych lotnisk w zachodniej Europie i tam się przesiadać na dalszy lot. To samo dotyczy lotów do różnych miast w Europie – z CPK ma ich być więcej niż z jakiegokolwiek innego polskiego lotniska.

Warszawskie lotnisko Okęcie nie pełni tej funkcji i nie będzie jej pełnić (jego oferta przesiadkowa jest nieporównanie mniejsza niż w dużych lotniskach zachodnioeuropejskich), bo jest na to za małe i nie można go w większym stopniu rozbudować. Planuje się więc, że po wybudowaniu CPK Okęcie zostanie zamknięte. Zaś lotniskiem uzupełniającym dla Centralnego Portu Komunikacyjnego, obsługującym połączenia niskokosztowe i czartery, zostanie najprawdopodobniej port lotniczy w Radomiu, z którego obecnie nic nie lata.

Budowa CPK wydaje się być potrzebą chwili, bo liczba pasażerów na polskich lotniskach bardzo szybko rośnie. Tylko na lotniskach regionalnych ma zwiększyć się w tym roku o 15-16 proc. I tylko nie wiadomo czy ktokolwiek w województwie podlaskim stanie na wysokości zadania, aby w 9 lat dało się tu otworzyć lotnisko regionalne, które będzie gwarantowało jakiekolwiek loty rejsowe. Jeśli do tego czasu jednak nie uda się go zbudować, pozostanie nam jeździć albo za Warszawę, albo do Radomia. Jeden i drugi wariant zwyczajnie wyklucza całe Podlasie z ruchu komunikacji powietrznej.

(Źródło: www.kurier.pap.pl/ Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: sxc.hu/ landing)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do