Reklama

Podlasie straciło 300 milionów na drogi. Kolejna kompromitacja PZDW

17/02/2017 15:38

Wiele razy pisaliśmy jak działa Podlaski Zarząd Dróg Wojewódzkich oraz o straconych szansach na dotacje unijne na remonty i budowy dróg na Podlasiu. Opowieści o kompromitacjach PZDW pod rządami nominata PSL dyrektora Józefa Sulimy to historia traconych szansach i urzędniczej niemocy i niekompetencji. Dziś ciąg dalszy tej sagi. Podlasie właśnie ominęła 290 milionów złotych, a kolejna droga nie zostanie dofinansowana ze środków Unii Europejskiej. Nasz region nie dostanie prawie 300 milionów, które już uwzględnił w Regionalnym Planie Transportowym. Tylko w ostatnich dniach koło nosa przeszło nam 195 milionów złotych! Niestety przepowiadaliśmy, że tak będzie już w sierpniu 2016 roku (http://dziendobrybialystok.pl/artykul/obwodnica-kleosina-bez-dotacji-z-polski-wschodniej-kolejna-wpadka-pzdw/79333). Jak się okazało - mieliśmy rację!

W miniony piątek Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości ogłosiła wyniki konkursu na dofinansowanie budowy dróg z Programu Operacyjnego Polska Wschodnia. Podlasie otrzymało w sumie około 247 milionów złotych na budowę tras Białystok - Supraśl oraz Kleosin - Markowszczyzna. To mniej niż połowa pieniędzy, na które Urząd Marszałkowski liczył ze środkó Polski Wschodniej. Według naszej wiedzy powodem tej katastrofy są źle przygotowane wnioski Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich.

11 stycznia tego roku informowaliśmy, że do oceny merytorycznej zakwalifikowano trzy projekty budowy dróg. Chodziło o odcinki Supraśl - Białystok oraz drogę do Łap podzieloną na dwie części: Kleosin - Markowszczyzna i Markowszczyzna - Łapy. Już wtedy alarmowaliśmy, że jedna z dróg, które Urząd Marszałkowski zaplanował zbudować ze środków Polski Wschodniej gdzieś tajemniczno zaginęła. Podejrzewaliśmy, że ten wniosek nie przeszedł oceny formalnej (dotyczyło to drogi Zabłudów - Nowosady). Z 537 milionów złotych na budowę dróg z PO Polska Wschodnia, na które zarząd województwa liczył już w tamtym momencie ubyło 95 milionów. Pisaliśmy, że brak ten trzeba będzie pokryć ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego, a to z kolei oznacza, że te pieniądze zostaną zabrane z budowy innych dróg uwzględnionych na liście Regionalnego Planu Transportowego. Dzisiaj wiadomo, że zabraknie znacznie więcej - prawie 300 milionów złotych! Tyle trzeba będzie zabrać z budowy innych dróg zaplanowanych w programie.

Co oznaczają piątkowe wyniki konkursu? Dla mieszkańców Białegostoku i Łap to bardzo zła wiadomość: droga między tymi miastami powstanie nieprędko, a być może nie będzie jej wcale. Na razie środki są przyznane tylko na obwodnicę Kleosina (Kleosin - Markowszczyzna). Druga część tej drugi - Markowszczyzna - Łapy jeszcze w połowie stycznia 2017 była przewidziana do dofinansowania. Był tylko jeden warunek - wniosek PZDW musiał przejść ocenę merytoryczną. Mówiąc inaczej eksperci mieli ocenić prawidłowość złożonej dokumentacji na budowę tej drogi, kosztorys oraz ocenić techniczne aspekty dokumentacji. Niestety ocena wypadła negatywnie. I 195 milionów przewidzianych na tą drogą poszło w siną dal!

To kolejna katastrofa PZDW w próbach pozyskania środków unijnych. Przypomnijmy, że wiosną 2016 roku w staraniach o dotacje o charakterze ogólnokrajowym (to znaczy nie pochodzących z tzw. kontraktu regionalnego, w ramach którego Podlasie ma zagwarantowaną określoną sumę dotacji z Unii do wydania) PZDW nie zdołała złożyć ŻADNEGO wniosku o dofinansowanie. Wówczas skorzystał na tym Białystok, który otrzymał pieniądze na przebudowę Ciołkowskiego i budowę Trasy Niepodległości. Wtedy PZDW winiło wojewodę, których nie wydał decyzji ZRiT na czas. Urzędnicy wojewody wyjaśnili, że dokumenty przygotowane przez PZDW były źle przygotowane i wymagały licznych poprawek i korekt. Wygląda na to, że to się nie zmieniło.

W październiku PZDW znowu ubiegało się o kolejne pieniądze z Polski Wschodniej. Tym razem miało zakończyć się sukcesem, a dyrektor Józef Sulima ogłaszał w Obiektywie, że "nadeszła wiekopomna chwila" i droga Białystok - Łapy na pewno zostanie zbudowana, bo dokumentacja na dofnansowanie została właśnie złożona. No i chwila nadeszła na początku lutego: niestety nie była wiekopomna a bardzo wstydliwa. Okazało się, że PZDW kolejny raz nie potrafiło złożyć prawidłowego wniosku. I teraz najważniejsze: gdyby ten wniosek został złożony prawidłowo to pieniądze na drogę Markowszczyzna - Łapy byłyby już przyznane! Skąd ta pewność? Bo projekty skierowane przez PARP do oceny merytorycznej były dokładnie na taką sumę jaką przewidziano w konkursie!

Co dalej? Jest jeszcze koło ratunkowe: PARP ogłosił jeszcze jeden konkurs dotyczący podziału środków na budowę dróg. Tym razem do podziału jest 400 milionów złotych. Oznacza to, że Podlasie ciągle jeszcze może powalczyć o brakujące 300 milionów (na drogę Łapy - Markowszczyzna i Zabłudów - Nowosady), które w innym przypadku trafią na te drogi z RPO. Dla PZDW to dobry scenariusz - środki na ten cel łatwiej pozyskać, bo przyznaje je Urząd Marszałowski rządzony przez PSL, z którego wywodzi się dyrektor Józef Sulima, a wniosek można spokojnie poprawiać prawie w nieskończoność.  Ale jest druga strona medalu - tych 290 milionów zabraknie na drogi wskazane w Regionalnym Planie Transportowym. I to najbardziej prawdopodobny scenariusz wydarzeń, bo skoro PZDW pod wodzą dyrektora Sulimy nie była w stanie prawidłowo przygotować dokumentacji dwa razy z rzędu to niby czemu ma się udać tym razem?

Ponawiamy pytanie postawione w sierpniu 2016 roku: ile jeszcze razy PZDW musi się skompromitować (przelane pieniądze na fałszywe konto, oddany walkowerem pierwszy konkurs Polski Wschodniej, nepotyzm, brak 290 milionów z PO PW), aby ktoś wreszcie doszedł do wniosku, że przynależność do PSL nie zastąpi kompetencji niezbędnych do sprawowania urzędu?

(Paweł Kotowicz/ Foto: Flickr.com badjonni)

Do sprawy budowy obwodnicy Łap i przyczyn kolejnej kompromitacji PZDW wrócimy niebawem.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do