
Tego można było się spodziewać, że po niedzielnym marszu w Warszawie ucieszy się Łukaszenka i Putin. Dziś już wiadomo, że tak jest, ponieważ nie muszą się wysilać w produkowaniu kłamstw, które za darmo (oby) dostarczają im środowiska opozycyjne z Polski oraz ich wierni wyznawcy.
„Stop torturom na granicy”, „Macie krew na rękach”, „SS–mani ze Straży Granicznej oddajcie polskie mundury” – to tylko niektóre hasła, jakie niesione były w marszu w minioną niedzielę pod hasłem „Stop torturom na granicy”. Podobnych, równie mocnych haseł i nie mających nic wspólnego z rzeczywistością, było całe mnóstwo. Łukaszenka z Putinem nie musieli się w ogóle wysilać, aby wyprodukować kolejne kłamstwa uderzające w Polskę, polskie służby i samych Polaków.
Smutne jest to tym bardziej, że Polska w tym co robi ma pełne wsparcie Unii Europejskiej, a szef austriackiego MSZ Michael Linhart, czy szef niemieckiego MSZ Heiko Maas oficjalnie mówią, że trzeba nałożyć kolejne sankcje na Białoruś. Bo to Białoruś tylko i wyłącznie jest obecnie odpowiedzialna za to co dzieje się pod granicą z Polską. Jest to też pierwszy przypadek, że inne państwo w sposób bezpardonowy wysługując się bezbronnymi ludźmi, atakuje inny kraj, jego ludność, destabilizuje nie tylko kraje graniczne, ale całą Unię Europejską. Dlatego pojawiły się pomysły nałożenia kar finansowych na białoruskie linie lotnicze i sankcji gospodarczych na Białoruś. Tego kompletnie nie rozumieją polskie partie opozycyjne oraz ich wierni wyznawcy, którzy w tej sytuacji są tylko pustym, ale głośnym narzędziem w rękach Łukaszenki i Putina, bez którego cała operacja nie doszłaby do skutku.
„Takie wydarzenie nie mogło nie zostać wykorzystane przez #Rosja #propaganda... Przekaz: Polacy protestują przeciwko "prześladowaniu" przez rząd RP migrantów szukających schronienia w #UE. Protest został wykorzystany do uwiarygodnienia przekazów RU i BY #dezinformacja” – skomentował na Twitterze Michał Marek, ekspert Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa.
2/2 Takie wydarzenie nie mogło nie zostać wykorzystane przez #Rosja #propaganda...
— Michał Marek (@mic_marek) October 17, 2021
Przekaz: Polacy protestują przeciwko "prześladowaniu" przez rząd RP migrantów szukających schronienia w #UE. Protest został wykorzystany do uwiarygodnienia przekazów RU i BY #dezinformacja.
Tymczasem napór na polskie granice nie ustaje. Od dawna już wiadomo, że Białorusini przywożą pod linię granicy nielegalnych migrantów, po czym oskarżają Polskę o to, że to Polacy przerzucają na Białoruś migrantów z krajów muzułmańskich. Oskarżają też Polaków o bezduszność, choć sami wykorzystują ludzi. Część z tych migrantów jest wożona po kilka razy w to samo miejsce, aby napierała na polską granicę. Ci ludzie często udają zmęczonych czy rannych, ale sił im nie brakuje do siłowych przepychanek z płotem czy zasiekami. Minionej doby Straż Graniczna musiała interweniować znów ponad pół tysiąca razy.
Na Litwie i Łotwie, gdzie także Białoruś wypycha nielegalnych migrantów opozycja polityczna nie zachowuje się w tak bezdennie głupi sposób, jak w Polsce. Bo w Polsce – opozycja i jej wyznawcy – działają de facto na rzecz Łukaszenki i Putina. Zachowanie środowisk opozycyjnych jest poniżej krytyki, a na przekazie i zachowaniu korzysta wyłącznie Białoruś i jej wielki brat – Rosja.
(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Straż Graniczna)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie