Reklama

Ponad 100 milionów na przebudowę drugiej części Ciołkowskiego

05/05/2016 18:14


Ponad 100 milionów ma kosztować przebudowa drugiej części ulicy Ciołkowskiego. Prezydent dwa tygodnie temu głosił przetarg na tę inwestycję. I choć początkowo przeciwko tej drodze protestowali mieszkańcy, ostatecznie udało się porozumieć, co do przebiegu trasy.

Na razie w kasie miasta wieje pustką. Przynajmniej jeśli chodzi o tak znaczące środki, jak te, które trzeba będzie wydać na kolejną śródmiejską obwodnicę. Aktualnie ulica Ciołkowskiego, na fragmencie, który ma ulec przebudowie, jest jednojezdniowa. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku zastępca prezydenta Białegostoku odpowiedzialny za inwestycje przekonywał, że przebudowa Ciołkowskiego nie powinna być uciążliwa. Mówił, że pozostać ma szpaler drzew, dopiero za nim ma przebiegać droga serwisowa, zaś właściwa jezdnia będzie usytuowana bliżej terenów ogródków działkowych.

Adam Poliński mówił wówczas także, że na odcinku pomiędzy Mickiewicza a Baranowicką nie będzie dwupasmówki. Przebiegać ma tam podobnie jak obecnie – tylko jeden pas dla każdego kierunku ruchu. Niemniej dodawał, że konieczne jest przebudowanie kanałów deszczowych, wybudowanie ścieżek rowerowych i nowego chodnika. Wspomniał, że miasto zaplanowało jeszcze jedną estakadę na ulicy gen. Sulika.

– To jest tylko wstępna koncepcja projektowa. Posłuży do opracowania tej właściwej. Wszystko jeszcze może wyglądać zupełnie inaczej. Dziś trudno powiedzieć jak faktycznie będzie wyglądała przebudowa tej części trasy – dodał Adam Poliński, zastępca prezydenta Białegostoku.



Dziś już wiadomo, że ten plan nakreślony przez zastępcę prezydenta – Adama Polińskiego –się zmienił. Został skonsultowany z mieszkańcami, którym początkowo nie podobały się ani ekrany akustyczne, ani fakt, że będą mieli drogę serwisową praktycznie pod drzwiami swoich domów. Ale z drogi jednojezdniowej zrobiła się nagle dwujezdniowa. To oczywiście oznacza wycinkę drzew i zburzenie budynków kolidujących z inwestycją.

Poszerzenie drogi z jednojezdniowej do dwujezdniowej oznacza jednocześnie zaproszenie ruchu tranzytowego do miasta. Włodarze Białegostoku jeszcze wciąż nie przyzwyczaili się, że budowanie takich arterii nie do końca odpowiada zapotrzebowaniu mieszkańców naszego miasta. Za to bardzo odpowiada zapotrzebowaniu ciężkich pojazdów i kierowców, którzy wyłącznie przejeżdżają przez Białystok w kierunku do granicy z Białorusią.

My nie jesteśmy zainteresowani wpuszczaniem ruchu tranzytowego do miasta. Trzeba dokończyć trasę generalską i trasę niepodległości od Kleosina przez Paderewskiego, Ciołkowskiego do gen. Sulika – mówił ponad pół roku temu Adam Poliński.

Być może zastępca prezydenta nie jest zainteresowany wpuszczaniem ruchu tranzytowego do miasta, ale wszędzie, gdzie miasto wybudowało szerokie arterie, suną po nich ciężarówki i tranzyt przelatuje, niezależnie od tego zainteresowania lub braku zainteresowania. To będzie oznaczało jeszcze więcej hałasu i kurzu dla mieszkańców, którzy mają domy w pobliżu planowanej budowy.

Droga będzie budowana na mocy specustawy, więc pewne procedury nie będą miały zastosowania. Ma to też być kolejna wielka arteria sfinansowana z pieniędzy białostoczan, ale i z udziałem środków unijnych. Na nie z pewnością kolejny raz trzeba będzie zapewne zaciągnąć nowy kredyt. Miasto liczy na to, że uda się pozyskać środki z Programu Operacyjnego Polska Wschodnia 2014–2020. Jednak jeśli dotacja nie zostałaby przyznana, przetarg ma być unieważniony.

W budżecie miasta jest na razie na ten cel około 3 miliony złotych. Brakuje zatem i tak ponad 100 milionów. Oferty w ogłoszonym przetargu można składać do 20 maja. Jeśli inwestycja dojdzie do skutku, nową Ciołkowskiego pojedziemy w 2018 roku.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB/ BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do