
Bardzo szybko potoczyły się sprawy od momentu zmiany części ulicy Łupaszki, która decyzją radnych z marca tego roku zyskała nazwę Podlaskiej. Radni właśnie dostali list od mieszkanki Białegostoku, która chce zmiany właśnie ulicy Łupaszki, bo to nazwa kłopotliwa z powodu jej długości.
Nawet miesiąc nie minął odkąd radni głosami przede wszystkim Koalicji Obywatelskiej nadali nazwę ulicy Podlaskiej, która jest przedłużeniem ulicy majora Zygmunta Szendzielarza pseudonim „Łupaszka”. Jeszcze na krótko przed sesją Rady Miasta, na posiedzeniu właściwej komisji branżowej, radny Paweł Myszkowski zwracał uwagę, że ulica nazwę już ma i nie trzeba jej sztucznie dzielić. Bo nazwa Podlaska pojawia się nagle od właściwie żadnego momentu. A przynajmniej od żadnego charakterystycznego, który byłby jakimś wyznacznikiem, jak skrzyżowanie lub rondo.
A ten miesiąc nie minął także od prośby pewnej mieszkanki, która chwilę po świętach Wielkanocnych zwróciła się do radnych, aby zmieniona została nazwa ulicy Łupaszki. Jak argumentowała kobieta, nazwa ulicy jest dla niej za długa, przez co ma się nie mieścić w żadnych rubryczkach. I to jest problem, który wymagałby zmiany nazwy ulicy. Kobieta jednakże nie wskazuje, na jaką.
„(…) Już nawet nie chodzi o kontrowersyjną nazwę, ale o fakt, że jest ona bardzo kłopotliwa w stosowaniu. W korespondencji wzbudza przerażenie w jej zapisaniu. Nieprawdą jest, że nie ma możliwości odstąpienia od likwidacji przedłużenia nazwy tej fatalnej nazwy ulicy, ponieważ od ul. Piastowskiej jest skrzyżowanie Łupaszki z Gospodarską i po nim można już zastosować normalną nazwę ulicy. Wtedy nikt na tym odcinku nie będzie miał problemu z podawaniem adresu, ponieważ nie ma tam zabudowań przypisanych do tej ulicy” – wskazuje w swoim piśmie do radnych mieszkanka osiedla Skorupy.
Ciekawą sprawą jest, że nawet w tym fragmencie kobieta użyła nazwy ulicy w skróconej wersji, jak powszechnie używa się w przypadku innych długich nazw, jak choćby Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ), Kardynała Stefana Wyszyńskiego (Wyszyńskiego), Marii Skłodowskiej – Curie (Skłodowskiej). Są to nazwy, które zamieszcza się na korespondencji, przy zamawianiu pizzy, czy też wzywa taksówkę. I na to uwagę zwraca także radny Paweł Myszkowski.
- Nie zgadzam się z mieszkanką osiedla Skorupy, bo są w Białymstoku ulice o dużo dłuższych nazwach. Nikt do tej pory takich uwag nie zgłaszał. Jestem zdecydowanie przeciwny zmianie nazwy tej ulicy, o czym mówiłem jeszcze na posiedzeniu Komisji Samorządności i Bezpieczeństwa. Zwracałem już wtedy uwagę, że dwie nazwy tej samej ulicy nie powinny mieć miejsca. Poza tym uważam, że major Szendzielarz zasłużył sobie na upamiętnienie, był żołnierz, który o wolną i niepodległą Polskę walczył do samego końca i złożył za nią ofiarę ze swego życia – powiedział radny Paweł Myszkowski.
Nie wiadomo na razie, czy na najbliższej sesji Rady Miasta dojdzie ponownie do próby zmiany nazwy ulicy Łupaszki. Poprzednio podejmowane próby się nie udały. Patron musiał zostać. Na tego polskiego żołnierza, który został zamordowany przez komunistów, wylało się w ostatnim czasie wiadro pomyj, identycznie jak za komuny, kiedy przedstawiano mu zarzuty i fałszywie obwiniano za to, czego nigdy nie zrobił. On sam nie ma możliwości bronić się zza grobu. A wygląda na to, że będzie ktoś musiał zrobić to w jego imieniu, bo pismo o zmianę nazwy ulicy już wpłynęło, więc radni będą musieli się tym zająć.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie