
Kasza manna , tak samo jak zupa szczawiowa, brukselka i szpinak, cieszy się ( a może raczej nie cieszy) złą sławą. A przecież kasza nie musi być przygotowana, na rzadko, na mleku czy wodzie tak jak nas raczono w przedszkolu.
Proponuję inne spojrzenie na kaszę - nie jako kulinarny koszmar, a jako ciekawostkę.
Kaszę zalewamy w kubeczku mlekiem, tak, żeby przykryło kaszkę. Pozostałe mleko gotujemy w rondelku. Kiedy mleko zacznie kipieć, wlewamy namoczoną kaszkę i gotujemy razem, cały czas mieszając, aż zgęstnieje. Jeśli ktoś umie ugotować budyń, to na pewno sobie poradzi. Kiedy kasza osiągnie odpowiednią konsystencję wkładamy do niej masło, cukier i żółtko i energicznie mieszamy, żeby żółtko nie ścięło nam się w grudki. Wyłączamy gaz. Można teraz dodać dwie łyżki śmietanki, wtedy nasza kaszka będzie do złudzenia przypominać popularny sklepowy deser. Na końcu dodajemy jakiś dodatek smakowy np dżem. Albo aromat waniliowy albo... to już kwestia naszej fantazji.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Mmm.... Kaszkę kocham od dzieciństwa i nie rozumiem jak tej pyszności można nie lubić?! Takiego przepisu nie znałam, brzmi smakowicie, więc na pewno spróbuję :)
Już mi się podaba!!!!!!!! Wszystko wskazuje, że będę Waszym stałym czytelnikiem!