Reklama

Pożar w Studziankach jeszcze raz ugaszono. Co dalej z sortownią odpadów?

20/06/2019 15:40

Pożar w Studziankach to dla strażaków nie pierwszyzna. Co nie znaczy, że akcje gaśnicze są łatwe. Wprost przeciwnie. Są bardzo angażujące i niebezpieczne. Pożar, który wybuchł w środowy wieczór został opanowany dopiero w czwartek po południu. Ale teraz pojawia się zasadnicze pytanie – skoro pożarów jest tak wiele, co dalej z sortownią i wysypiskiem w Studziankach?

Strażacy zakończyli swoją akcję gaśniczą w Studziankach dopiero w czwartek po południu. Polecili również firmie, do której należy sortownia odpadów, zasypać żwirem hałdę, która się paliła przez wiele godzin. Jako, że była już to kolejna akcja strażaków w tym miejscu, to wiedzą oni doskonale, że taki system zabezpieczenia ewentualnych zarzewi ognia jest najskuteczniejszy. Hałda śmieci w Studziankach paliła się bowiem już siódmy raz od 2012 roku. I za każdym razem strażacy mieli pełne ręce roboty, na dodatek bardzo niebezpiecznej. W minioną środę, oprócz walki z żywiołem na miejscu, trzeba było jeszcze zabezpieczyć las po sąsiedzku, ponieważ istniało realne zagrożenie, że płomienie z sortowni dotrą do drzew.

- Po południu akcja strażaków zakończyła się, pracownicy prywatnej firmy, na terenie której doszło do pożaru, mają już sami dokończyć zasypywanie hałdy – przekazał serwisowi PAP rzecznik Komendy Miejskiej PSP w Białymstoku Paweł Ostrowski.

Jednak należy wiedzieć, że taki pożar, nawet jeśli strażacy panują nad żywiołem, może stanowić również realne zagrożenie dla zdrowia i życia osób mieszkających w dalszej odległości. Chodzi przede wszystkim o dym i substancje w nim zawarte. Stąd, dość szybko po wybuchu pożaru Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska musiał sprawdzić, czy dym oraz substancje wydzielające się w wyniku spalania śmieci, nie są groźne dla mieszkańców.

Po otrzymaniu zgłoszenia na miejsce udała się ekipa inspektorów WIOŚ wraz z laboratorium mobilnym Centralnego Laboratorium Badawczego. W trakcie czynności wykonywano pomiary emisji zanieczyszczeń w obrębie zabudowy mieszkaniowej miejscowości Wasilków, Studzianki, Horodnianka, Dąbrówki. Podczas działań nocnych ustalono, że dym z pożaru przenoszony jest na tereny niezabudowane. W trakcie badań nie stwierdzono zagrożenia dla zabudowy mieszkaniowej” – czytamy na stronie inspektoratu.

Okazało się również, że w płonącej hałdzie znajdowało się ponad 22 tys. ton odpadów. Na szczęście pochodzących głównie z czyszczenia ulic i placów. Zatem kolejny raz udało się uniknąć rozprzestrzenienia się ognia, a także stwierdzono, że substancje w dymie, nie były szkodliwe i przemieszczały się poza tereny zabudowane. Powstaje pytanie jednak, ile jeszcze razy uda się? Firma, do której należy sortownia w Studziankach nie powinna prowadzić działalności w tym miejscu od ubiegłego roku. W październiku 2018 roku marszałek województwa podlaskiego bowiem cofnął pozwolenie na tego rodzaju działalność. Spółka wówczas odwołała się do ministra środowiska, który stwierdził niedopuszczalność wniesienia odwołania.

- Spółka zaskarżyła przedmiotowe postanowienie do WSA . Skarga zawierała wniosek o wstrzymanie wykonania zaskarżonego aktu oraz poprzedzającej go decyzji Marszałka cofającej pozwolenie zintegrowane. Postanowieniem z dnia 25.04.2019 r. WSA w Warszawie postanowił wstrzymać wykonanie decyzji Marszałka cofającej bez odszkodowania pozwolenie zintegrowane. Tak więc aktualnie decyzja Marszałka cofająca pozwolenie zintegrowane nie jest ostateczna – wyjaśnia Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Białymstoku.

Taka sytuacja oznacza, że sortownia wciąż może działać, bo sprawa nie jest załatwiona ostatecznie. Na dodatek, działa wciąż, choć już wcześniej kontrole tam przeprowadzone dowiodły, że nieprawidłowo pracowała instalacja, co z kolei groziło pożarami z uwagi na magazynowane tam odpady. Jak widać zresztą potwierdza się to zagrożenie co jakiś czas, skoro strażacy zostali ponownie wezwani do dużej akcji gaśniczej w Studziankach.

W minioną środę oraz w czwartek, w gaszeniu pożaru w sortowni śmieci brało udział prawie 40 jednostek straży pożarnej, które musiały dojechać z różnych części naszego regionu. Sam pożar objął około 4 tys. metrów kwadratowych powierzchni. Strażacy musieli też czuwać nad tym, aby nie zapalił się pobliski las. I jest to już kolejna sytuacja, która kończy się ugaszeniem ognia i wszczęciem postępowania śledczego, które ma wyjaśnić jak do niego doszło i czy do wybuchu pożaru nie przyczyniły się osoby trzecie. Dotychczasowe postępowania kończyły się umorzeniami. Sprawców podpaleń nigdy nie ustalono. Tymczasem spółka prowadząca działalność w tym miejscu, mimo takich sytuacji, może prowadzić tę działalność dalej.

Należy podkreślić, że decyzja o cofnięciu pozwolenia zintegrowanego została wydana na skutek wielokrotnego wniosku WIOŚ w Białymstoku, którego kontrole wykazywały nieprawidłową pracę instalacji oraz sygnalizowane zagrożenie pożarowe powodowane przez magazynowane odpady” – komunikat o takiej treści podał już wcześniej Główny Inspektor Ochrony Środowiska.

I dopóki sąd, który zajmuje się decyzją marszałka województwa podlaskiego o cofnięciu pozwolenia na działalność w Studziankach, nie wyda orzeczenia w tej sprawie, działalność gospodarcza w tej branży wciąż będzie mogła być prowadzona przez firmę, co do której usług jest tak wiele zastrzeżeń. Zastrzeżeń, jakie kierował przede wszystkim Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Białymstoku. Przypominamy jeszcze, że obiekt w postaci sortowni jest zakwalifikowany jako Regionalna Instalacja Przetwarzania Odpadów Komunalnych dla regionu centralnego województwa podlaskiego. Zarządzającym instalacją jest MPK Pure Home Sp. z o.o. w Ostrołęce.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: He&She Fotografia)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2019-06-20 16:27:31

    Czy nie można zainstalować tam kamer - aby stwierdzić z jakich przyczyn powstają tam pożary ? Z dużym prawdopodobieństwem można domniemać ,że chodzi o szybsze " przetwarzanie " nagromadzonego badziewia .

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do