Reklama

Pożarami w Biebrzańskim Parku Narodowym zajęła się prokuratura

29/04/2020 10:35

Dziś większość mieszkańców Podlasia stawia sobie pytania, czy tak ogromny pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym był wynikiem wypalania traw, czy celowych podpaleń. Na te pytania powinny odpowiedzieć ustalenia śledztwa, które podjęła już białostocka prokuratura.

Obecnie więcej poszlak wskazuje na to, że pożary w Biebrzańskim Parku Narodowym nie były wynikiem bezmyślnego i nieodpowiedzialnego wypalania traw. Dyrekcja Parku uważa, że mieliśmy do czynienia z podpaleniem. Dlatego do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku wpłynęło już zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożone właśnie przez dyrektora Parku. Wcześniej, bo jeszcze przed oficjalnym wszczęciem postępowania, swoje materiały zebrała Policja, która przekazała wszystko Prokuratorowi. W międzyczasie będzie trwało szacowanie strat.

- Przyjęta obecnie kwalifikacja prawna śledztwa to sprowadzenie zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, spowodowanie zniszczeń w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach oraz niszczenie lub istotne zmniejszenie wartości przyrodniczej prawnie chronionego terenu lub obiektu – poinformował Łukasz Janyst, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.

Jak wspomnieliśmy, dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego uważa, że mieliśmy do czynienia z podpaleniem. Jako pierwsze bowiem zostały wykluczone przyczyny naturalne, jak wyładowanie atmosferyczne, czy uszkodzenie instalacji elektrycznej. Dlatego między innymi wyznaczył 10 tys. złotych nagrody za wskazanie sprawcy pożaru lub przekazanie informacji, które do niego doprowadzą. Natomiast strażacy od samego początku mówili, że w grę wchodzi tu zdecydowanie działanie człowieka, a na pewno nie ma mowy o przyczynach naturalnych pożaru. Burzy nie było, a na terenie Parku, w miejscu pożaru, nie ma żadnych linii energetycznych. Pozostaje więc chyba ustalić, czy to działanie człowieka było celowe, czy nieumyślne.

- Wyznaczam nagrodę w wysokości 10 tys. złotych dla tego kto takiego podpalacza wskaże, bo tych pożarów było już tutaj 12, szczególnie na terenie gminy Sztabin. Jeżeli ktoś coś wie, to proszę do mnie zgłaszać na telefon komórkowy, a będziemy prowadzili sprawy. Nagroda będzie wypłacona temu, kto takiego podpalacza wskaże – powiedział Andrzej Grygoruk, dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego.

Jeśli ktoś wywołał pożar celowo grozić mu będzie do 10 lat pozbawienia wolności. Jeśli ktoś doprowadził do wybuchu pożaru nieumyślnie, kara przewidziana jest niższa, bo 5 lat więzienia. Strażacy, jak już informowaliśmy, nie mają żadnych wątpliwości, że do pożaru przyczynił się człowiek, ale trudno będzie ustalić czy działał celowo, czy wzniecił pożar przypadkowo.

Wiadomo natomiast, że pożar choć faktycznie objął obszar 6 tys. hektarów, to rzeczywiście spaliło się 5,526 tys. hektarów. Bowiem w tym większym obszarze pozostały miejsca, do których ogień nie dotarł. Aktualnie nie jest znana liczba zwierząt i ptaków, które zginęły w płomieniach.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Straż Pożarna Grajewo)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do