Reklama

Prezydent Białegostoku wskazuje winnych nieprawidłowości w spalarni śmieci

21/06/2020 15:37

Dość szybko Tadeusz Truskolaski i jego zastępca Rafał Rudnicki znaleźli winnych nieprawidłowości w białostockiej spalarni śmieci. Bo tu wskazują nie na jedną osobę, ale nawet na kilka. Wśród nich jest marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki, a nawet i Andrzej Duda, prezydent Polski.

Najwyraźniej wszyscy przeoczyli ten moment, kiedy spółką „Lech”, która w Białymstoku jest odpowiedzialna za gospodarkę odpadami, zarządzał Artur Kosicki i Andrzej Duda, bo właśnie w nich prezydent Truskolaski i jego zastępca Rafał Rudnicki upatrują winnych nieprawidłowości. Tych nieprawidłowości, które stwierdzili kontrolerzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Jak już informowaliśmy na naszych łamach, chodziło o to, że w naszym zakładzie utylizacji miały być niezgodnie z prawem palone śmieci pochodzące między innymi z Warszawy. A co gorsza, inspektorzy stwierdzili, że w dokumentacji śmieci te były opisywane jako pochodzące z Białegostoku.

Ta nieprawidłowość, ale także i wiele innych stały się powodem, dla których kontrole wszczęły instytucje nadzorujące funkcjonowanie tego rodzaju inwestycji – między innymi wspomniany już Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Białymstoku, ale także i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, który na spalarnię w Białymstoku udzielił wsparcia w wysokości 164 mln zł. Jeśli inwestycja zrealizowana z tych środków działałaby niezgodnie z prawem, dotacja mogłaby zostać cofnięta. I nie ma w tym nic dziwnego, bo tak dzieje się w przypadku każdej inwestycji dofinansowanej z funduszy europejskich. Prezydent jednak nie widzi problemu w swoim braku należytego zainteresowania tym, jak działa spółka „Lech”, za to znalazł winnych wśród osób, które na żadne decyzje ani umowy w „Lechu” nie miały nawet najmniejszego wpływu.

Panie Marszałku, gratuluję, jak tak dalej będzie Pan działał to mieszkańcy @WBialystok zapłacą za wywóz odpadów 5 razy więcej. Co na to @AndrzejDuda?” – zwrócił się na twitterze do marszałka Kosickiego Tadeusz Truskolaski.

W imieniu białostoczan chciałbym „podziękować” Panu @OzdobaJacek, że dzięki m.in. Pana działaniom białostoczanie być może będą płacić 5 razy więcej za śmieci. Doskonała robota przed wyborami prezydenckimi. Naprawdę tak bardzo chcecie, żeby @AndrzejDuda przegrał?” – a to słowa napisane również na twitterze przez Rafała Rudnickiego.

Tego rodzaju komentarze dowodzą, że prezydenci Białegostoku wolą straszyć białostoczan kolejnymi podwyżkami opłat za odbiór odpadów zamiast wyciągnąć konsekwencje od zarządu i pracowników spółki „Lech”, w której kontrolerzy stwierdzili już nieprawidłowości. Bo wygląda na to, że politycy ze Słonimskiej znaleźli już winnych nieprawidłowości w białostockiej spalarni – marszałka Kosickiego, który za działalność spalarni nie odpowiadał, bo w niej nie pracował, prezydenta Andrzeja Dudę, który jeszcze przed powstaniem nieprawidłowości został głową państwa i nie może pracować w związku z tym w żadnym miejscu, a także wiceministra  klimatu Jacka Ozdobę, który też nie był nigdy pracownikiem białostockiej spalarni.

Nie jest to najlepszy sposób na załatwienie problemu braku nadzoru nad spółką „Lech”. Zwalanie winy na osoby, które nie miały nigdy żadnego wpływu na pracę spalarni czy sortowni w Hryniewiczach, może słono kosztować białostoczan. To oni będą musieli spłacać zaciągnięty gigantyczny kredyt na budowę instalacji. Ale prezydenci chyba jeszcze nie mają świadomości, że to przede wszystkim może dla nich oznaczać pożegnanie się ze stanowiskami i to bardzo szybko.

Gdyby cofnięta została dotacja na budowę spalarni śmieci, spółka „Lech” miałaby na sobie potężny dług, nierealny do spłaty. Musiałaby prosić raczej o pieniądze z budżetu miasta. Tyle tylko, że wówczas w budżecie miasta powstałby dług i to taki, który przekroczyłby dopuszczalny prawem pułap zadłużenia. A wówczas z automatu prezydenci stracą stanowiska, bo miastem zacznie zarządzać komisarz. I to faktycznie może dziwić, że prezydenci zamiast zająć się problemem, który sami stworzyli, szukają winnych tam, gdzie ich nie ma.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do