To, co podoba się bardzo mieszkańcom Białegostoku, nie podoba się zwierzętom. Chodzi o fajerwerki, które kilka razy do roku zdobią niebo ku radości pierwszych i ogromnym stresie tych drugich. Jeden z radnych zdecydował się na interpelację w tej sprawie i proponuje przeniesienie pokazów w inne miejsce. Prezydent wskazuje, że to miejsce, także jest niefortunne.
Uczestnicy imprez miejskich odbywających się na placu miejskim przy Rynku Kościuszki zawsze czekają na pokazy fajerwerków. W późnych godzinach nocnych, ciemne niebo, wygląda pięknie przyozdobione różnymi kolorami sztucznych ogni. Ale nie wszyscy są z tego powodu zadowoleni. Osoby starsze, chore, a także posiadające małe dzieci, niekiedy narzekają na hałas w związku z odpaleniem fajerwerków, choć cały pokaz trwa zaledwie kilka minut.
Jeszcze bardziej niezadowoleni są właściciele psów i kotów. Zwierzęta przeżywają ogromny stres w związku z tym hałasem. W ich głos wsłuchał się jeden z radnych, który jeszcze w czerwcu napisał prośbę do prezydenta Białegostoku. Przede wszystkim prosił o rozważenie rezygnacji z tego rodzaju pokazów. Ponadto w swojej prośbie wskazuje, że pokaz sztucznych ogni można przenieść – na przykład – na Plażę w Dojlidach, albo zastąpić go znacznie cichszymi pokazami, które nie będą aż tak uciążliwe ani dla ludzi, ani dla zwierząt.
„Zdaję sobie sprawę z tego, że pokaz stanowi atrakcję dla uczestników takich imprez, ale głównie ze względu na efekty wizualne, a nie dźwiękowe. Może zatem warto rozważyć zastąpienie fajerwerków np. pokazem laserów? Szczególnie, że generalnie używanie pirotechniki w Polsce jest dopuszczone tylko w Sylwestra i Nowy Rok. Innym rozwiązaniem mogłoby być wyprowadzenie fajerwerków poza centrum miasta, np. na plażę w Dojlidach. W Ełku właśnie na plaży odbywa się od kilku lat festiwal pirotechniczny EŁK, OGIEŃ&WODA, który jest atrakcją, ściągającą do miasta rzesze turystów” – wskazuje radny Paweł Myszkowski z PiS.
Prezydent w swojej odpowiedzi poinformował radnego, że w Białymstoku, na mocy rozporządzenia wojewody podlaskiego z 2009 roku dopuszczone są pokazy pirotechniczne nie tylko w Sylwestra i Nowy Rok, ale również w trakcie obchodów Dni Miasta Białegostoku. Do tego zawsze przygotowywane są przez firmy posiadające odpowiednie koncesje, co z kolei gwarantuje bezpieczeństwo wszystkim uczestnikom jednej, bądź drugiej imprezy.
„Białostocki Ośrodek Kultury – miejska instytucja kultury, wcześniej rozważała możliwość zastąpienia pokazu sztucznych ogni podczas Dni Miasta Białegostoku pokazem laserów, jednakże koszt laserów znacznie przekroczyłby budżet wydarzenia. Jednocześnie informuję, iż przeniesienie wydarzenia na OSW Dojlidy nie byłoby niczym uzasadnione, gdyż jest to obiekt rekreacyjno-sportowy, w okolicy którego również mieszkają białostoczanie. Ponadto, stawy dojlidzkie, to ciekawy obszar pod względem liczby i zróżnicowania gatunków zwierząt zamieszkujących ten teren. To szczególnie wyjątkowe miejsce dla miłośników ptaków, których występuje tu ponad dwieście gatunków” – odpisał radnemu Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku.
O ile ludziom da się wytłumaczyć kilkuminutowe uciążliwości związane w wystrzałem sztucznych ogni, o tyle zwierzętom tego wyjaśnić się już nie da. Dlatego właścicielom psów i kotów podpowiadamy na wszelki wypadek w jaki sposób zminimalizować negatywne skutki stresu u pupili, albo w ogóle im zapobiec. W każdym razie warto spróbować, aby nie patrzeć bezradnie na cierpiące zwierzę.
Stąd dobrze by było, jeszcze przed planowanymi wystrzałami, przygotować czworonogowi okrytą kocem, przytulną kryjówkę w jak najcichszej części mieszkania. Włóżmy tam bluzę przesiąkniętą naszym zapachem i zwierzęce przysmaki. Koty preferują miejsca położone wysoko. Poza tym zamknijmy okna i zasłońmy kotary. Niekiedy pomocne będzie też puszczenie muzyki, która zagłuszy petardy. Przypominamy, że kolejne pokazy fajerwerków już za nieco ponad 5 miesięcy.
Komentarze opinie