
Prokuratura zajmowała się naliczaniem opłat za ogrzewanie mieszkań w białostockich spółdzielniach mieszkaniowych, a teraz pewnie będzie musiała przyjrzeć się jeszcze naliczaniu opłat za zużycie ciepłej wody. Poseł Jacek Żalek zapowiedział, że złoży w tej sprawie stosowne zawiadomienie, bo zgłosili się do niego mieszkańcy skarżący się na zbyt wysokie rachunki.
Po to mamy w mieszkaniach liczniki na ciepłą i zimną wodę, aby opłaty za zużycie każdej z nich były naliczane według danych z tych liczników. Być może nie wszystkie spółdzielnie odczytują dane z liczników, albo stosują własne przeliczniki w przypadku, gdy ktoś licznika nie posiada? Co się dzieje i jak co jest liczone, jeśli chodzi o ciepłą wodę, będzie przedmiotem postępowania prokuratorskiego, ponieważ do posła Żalka zgłosili się mieszkańcy, którzy uważają, że za ciepłą wodę płacą stanowczo za dużo.
Problem polega na tym, że niektóre ze spółdzielni mieszkaniowych uzależniają ceny ciepłej wody od metrażu mieszkania, a nie faktycznego jej zużycia. Przynajmniej o takim sposobie naliczania opłat wie poseł Żalek, który twierdzi, że jest to niezgodne z prawem. Zgodne z prawem jest tylko wtedy, gdy ciepła woda, niezbędna do ogrzewania mieszkania, liczona jest właśnie jako zużyta do ogrzewania. Wówczas posiadane metry kwadratowe mają znaczenie. I tylko w takim przypadku.
- Są spółdzielnie i z przykrością stwierdzam, że również w Białymstoku, które zastosowały swój sposób, wbrew ustawie, naliczania opłat za ciepłą wodę. Złamanie ustawy polega na tym, że dolicza się nieuzasadnione opłaty za posiadane metry. Jest to oczywisty sposób złamania prawa, dlatego składam wniosek o to, aby prokuratura zajęła się tym problemem – mówił kilka dni temu Polskiemu Radiu Białystok poseł PiS, Jacek Żalek.
Posiadane metry kwadratowe nie zużywają ciepłej wody. Ale być może niektóre spółdzielnie poszły tropem władz Białegostoku, które już kilka lat temu ustaliły, że śmieci produkują metry kwadratowe, a nie osoby w nich mieszkające. Bo w naszym mieście za odbiór odpadów płacimy w zależności od posiadanych metrów kwadratowych, a nie osób, które realnie je produkują.
Z tym, że na liczbę śmieci na razie liczników nie ma, ale na wodę są i owszem. Jeśli ktoś używa ciepłej wody do kąpieli, do gotowania, bądź do czegoś innego, to licznik powinien wskazać, ile ciepłej wody zostało faktycznie pobranej z kranu. I tylko taka kwota powinna widnieć na rachunku. Ale o tym czy faktycznie spółdzielnie doliczają dodatkowe opłaty do rachunku realnie zużytej wody, będzie wiadomo, kiedy sprawie przyjrzy się organ prokuratorski.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: pixabay.com/ water)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie