Reklama

Przy granicy jedzenia w bród, ale żołnierze marzną? Gdzie są kurtki, gumofilce i buty zimowe?

11/02/2022 15:36

Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich opublikowało raport, który następnie został przekazany Ministerstwu Obrony Narodowej. Wskazywane są w nim problemy służby na granicy. Wynika z niego, że umundurowanie stacjonującego tam wojska nie do końca spełnia swoją rolę. Ma brakować butów zimowych czy odpowiednio ciepłych kurtek. W efekcie żołnierzom jest zimno. Czy MON faktycznie nieodpowiednio dba o swoich? RPO podkreśla, że dokument opracowany został na podstawie wizytacji i bezpośrednich rozmów z pełniącymi służbę przy granicy z Białorusią. Resort obrony wydaje się być zdziwiony takimi zarzutami. Odpiera je zapewniając, że Wojsko Polskie zapewnia żołnierzom godne warunki służby, są oni dobrze wyposażeni i przygotowani do wykonywania zadań.

Wizytowaliśmy posterunki od 7 do 9 grudnia 2021 roku - słyszymy w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. - Nasz raport opiera się na bezpośrednich rozmowach z żołnierzami, z pominięciem drogi służbowej. Zostało w nim opisane to, co sami nam powiedzieli.

Niestety, opracowanie nie zawiera danych, ilu respondentów konkretnie zostało przepytanych, a pamiętajmy, że służbę przy polsko -białoruskiej granicy pełni kilkanaście tysięcy żołnierzy. Trzeba tu przyznać, że w takiej grupie na każdy temat można znaleźć odmienne poglądy, odczucia, oceny, opinie i komentarze.

Wyniki raportu można streścić tak: trudna i stresująca służba na granicy jest dla wielu żołnierzy nowym doświadczeniem, do czego nie byli szkoleni. Zarazem wszyscy rozmówcy prezentowali wizytującym wysokie morale oraz świadomość wagi misji. Wojskowi mieli zgłaszać takie wnioski, jak np. konieczność doposażenia ich w kurtki puchowe (jakie mają wojska specjalne).

Nie są one wprawdzie przeznaczone na tę strefę klimatyczną, jednak dolegliwe mrozy, a także fakt, że żołnierze ubierają się na tzw. cebulkę, a większość elementów nie stanowi regulaminowego umundurowania, powoduje, że normy umundurowania w tym zakresie powinno się zmienić - czytamy w piśmie RPO adresowanym do szefa resortu obrony Mariusza Błaszczaka.

Wśród zgłaszanych wniosków miała znaleźć się też potrzeba dostarczenie obuwia zimowego.

Bo nie wszyscy, szczególnie młodzi żołnierze, je otrzymali, brakuje też małych rozmiarów gumofilców dla kobiet - wskazuje raport.

Tymi doniesieniami zaskoczone jest Ministerstwo Obrony Narodowej.

Wojsko Polskie zapewnia żołnierzom godne warunki służby, są oni dobrze wyposażeni i przygotowani do wykonywania zadań na granicy polsko - białoruskiej - stwierdza Wydział Prasowy Centrum Operacyjnego MON. - Standardowo żołnierze posiadają na wyposażeniu śpiwory, kurtkę i spodnie ochronne - typu Gore-tex, polar, umundurowanie i obuwie w wersji zimowej oraz bieliznę zimową. Przedmioty są dostosowane do naszej strefy klimatycznej. Wydawane są również zimowe ocieplacze ćwiczebne oraz dodatkowe rękawice. Zaopatrywanie żołnierzy pełniących służbę na granicy traktowane jest priorytetowo. Ponadto, decyzją ministra Mariusza Błaszczaka, żołnierze pełniący obecnie służbę na granicy polsko - białoruskiej otrzymują dodatki finansowe.

W wizytacji uczestniczyli pracownicy Wydziału ds. Żołnierzy i Funkcjonariuszy Biura RPO. Odwiedzili kilkadziesiąt posterunków na pasie granicznym - od okolic Białowieży, Dubicz Cerkiewnych, Czeremchy (Połowce), na Mielniku skończywszy.

Tam zapoznawali się z warunkami pełnienia służby przez żołnierzy skierowanych do ochrony granicy. Prowadzono rozmowy z mundurowymi i z ich przełożonymi na temat problemów w służbie oraz warunków bytowych. Poruszono też kwestie pomocy socjalno - bytowej i psychologicznej udzielanej rodzinom żołnierzy w miejscu ich zamieszkania.

Co istotne, w raporcie nie ma żadnych uwag co do wyżywienia. W niektórych miejscach (np. Mielnik) posiłki miały być przygotowywane przez kucharzy wojskowych i dostarczane na miejsce zgrupowania, w innych - np. Białowieża, Dubicze Cerkiewne - kucharze wojskowi korzystają z dostępnej infrastruktury, doposażonej czasami sprzętem wojskowym.

Jedzenie jest dostępne całodobowo dla wszystkich zmian bez ograniczeń. Gorące posiłki serwowane są, w zależności od miejsca stacjonowania, w stołówkach lub wydzielonych ogrzewanych namiotach. Żołnierze mieli także możliwość zabierania jedzenia (chleba, kiełbasek, batonów energetycznych) na posterunki na granicy, gdzie na tzw. kozach mogli sobie podgrzać posiłek, zaparzyć kawę / herbatę, a przy ognisku upiec kiełbasę - opisują wizytatorzy.

Donoszą też, że w ramach współpracy ze społecznością lokalną, jak koła gospodyń wiejskich, szkoły, samorządy, żołnierze otrzymują także ciasta, słodycze oraz rysunki dzieci obrazujące ochronę granicy.

(Piotr Walczak / Foto: MON)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do