
Prokurator słusznie zauważył, że doszło do naruszenia prawa przy podejmowaniu uchwały w sprawie cen biletów Białostockiej Komunikacji Miejskiej. Oddalił jednak skargę z uwagi na to, że nie było podstaw do negatywnej oceny wpływu kwestionowanej uchwały na jej odbiorców, czyli mieszkańców. Uchwała bowiem została zmieniona.
- Muszę państwa poinformować, że wczoraj do Urzędu Miejskiego i również do Biura Rady Miasta wpłynęła informacja o tym, że została złożona skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego przez Prokuraturę Regionalną, podpisana przez pana prokuratora Marcina Faszcza. Jest to na pewno mądry, wybitny i robiący szybko karierę w ostatnich miesiącach prokurator, który tutaj przyszedł z Suwałk. Wnosi o unieważnienie uchwały z 20 grudnia 2019 roku w całości – mówił dość prześmiewczym tonem na początku stycznia tego roku podczas posiedzenia Rady Miasta Zbigniew Nikitorowicz, zastępca prezydenta Białegostoku.
Szybko jednak ten ton zniknął, a radni na wniosek prezydenta Białegostoku musieli podjąć inną uchwałę w sprawie podwyżek cen biletów. Prokurator bowiem dopatrzył się w tej pierwotnej uchwale naruszenia prawa przy jej podejmowaniu i dlatego skierował skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku. Uchwała miała zostać wycofana z obiegu prawnego, ponieważ – zdaniem prokuratora – radni Koalicji Obywatelskiej, którzy jako jedyni głosowali za jej przyjęciem, przekroczyli swoje uprawnienia.
Podobne zdanie miał także wojewoda podlaski, który wszczął postępowanie w trybie nadzorczym, aby również unieważnić uchwałę, która podjęta została z naruszeniem prawa, w tym Konstytucji. Kiedy jednak radni posypali głowy popiołem, tak samo zresztą jak prezydent Białegostoku, po czym podjęli uchwałę już bez naruszania tego prawa, wojewoda umorzył swoje postępowanie. Inaczej postąpił prokurator, który skargi nie wycofał. W środę, 15 lipca, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku rozpatrywał tę sprawę i stwierdził, że radni faktycznie naruszyli prawo. Oddalił jednak skargę prokuratora.
- Sąd oddalił skargę, uznając, że doszło do naruszenia prawa, które nie miało charakteru na tyle istotnego, żeby skutkowało koniecznością stwierdzenia nieważności tejże uchwały – powiedział sędzia Andrzej Melezini.
Dodał też, że prokurator miał rację w swojej ocenie stanu prawnego, ponieważ uchwała dotycząca podwyżek cen biletów faktycznie została podjęta z naruszeniem prawa. Radni winni byli określić tylko maksymalne ceny biletów, zaś ustalenie cen właściwych leży w kompetencjach prezydenta Białegostoku. Sędzia Melezini w uzasadnieniu wyjaśnił, że uchwała obowiązywała tylko 12 dni i w tym czasie nie przyniosła negatywnych skutków dla mieszkańców.
Dodamy, że ta niezgodna z prawem uchwała skutków negatywnych nie przyniosła, bo nie mogła. Uchwała została podjęta bowiem na kilka miesięcy przed planowanymi podwyżkami cen biletów. Czyli w czasie, kiedy obowiązywał jeszcze stary cennik. W ostateczności za aktualnie obowiązujące ceny biletów odpowiedzialny jest prezydent Białegostoku, który ceny te ustalił na najwyższym możliwym poziomie, o którym zdecydowali radni już we właściwej uchwale.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie