Reklama

Rak nie barw politycznych. O tym najwyraźniej zapomniała minister Leszczyna

06/02/2025 07:26

Dziś już wiadomo, że nie będzie zabezpieczonych w budżecie państwa pieniędzy na utworzenie w Białymstoku Breast Cancer Unit z jednostką satelicką w Suwałkach. Minister Izabela Leszczyna unieważniła konkurs, z którego środki miały pójść na ten cel. Politycy PiS uważają, że to skandal i podkreślają, że rak nie ma przecież barw politycznych.

Na palcach jednej ręki można policzyć rzeczy, które zrealizował rząd obecnej koalicji pod dowództwem Donalda Tuska. Za to w dziesiątkach można liczyć rzeczy i projekty, które zostały wyrzucone do kosza, zniszczone, albo oddalone w czasie. Powiedzieć, że to rząd nieudaczników, to nic nie powiedzieć, kiedy popatrzymy na skalę niepowodzeń oraz to, czym w ogóle politycy partii rządzących się zajmują. 

A nie zajmują się na pewno podpisaniem umowy z Funduszem Medycznym, w którym znajdowały się pieniądze na utworzenie centrów medycznych dedykowanych kobietom, a konkretnie leczeniu u nich raka piersi. Jeden z nich nie powstanie w Białymstoku, chociaż Białostockie Centrum Onkologii wielokrotnie poprawiało dokumenty, aby popłynęły miliony złotych na budowę Breast Cancer Unit. Konkretnie to ponad 230 milionów złotych. Gdyby umowa była podpisana, dziś taka jednostka medyczna byłaby niemal na ukończeniu. Tymczasem wszystko się w najlepszym razie opóźni, o ile w ogóle taka placówka medyczna powstanie. 

- Jest to cios poniżej pasa dla mieszkańców województwa podlaskiego. Nasi mieszkańcy zasługują na to, żeby mieć dostęp do nowoczesnej infrastruktury medycznej i techniki leczenia nowotworów – mówił kilka dni temu poseł Adam Andruszkiewicz.

Zwrócił też uwagę, że to kolejna inwestycja w województwie podlaskim, która nie będzie realizowana, albo będzie realizowana z opóźnieniem. Zastanawiał się, dlaczego premier Donald Tusk tak nienawidzi naszego regionu. W podobnym tonie wypowiadał się były marszałek województwa podlaskiego, a obecnie szef klubu radnych PiS w Sejmiku Województwa Podlaskiego. Bo to on między innymi wspólnie z Białostockim centrum Onkologii przygotowywał niezbędne dokumenty do powstania Breast Cancer Unit. Podkreślał, że były wielokrotnie aktualizowane i na każde żądanie dosyłane nowe, kiedy takie były potrzebne. 

- Bardzo ważna inwestycja, kluczowa, z punktu widzenia samorządu województwa podlaskiego. Choroba, rak piersi u kobiet zbiera żniwo tutaj, w naszym regionie. My takiej instytucji potrzebowaliśmy. My jesteśmy skazani na to, by taka instytucja tu powstała, byśmy mogli dbać o zdrowie naszych pań. Nie ma jakiegokolwiek uzasadnienia dla tej decyzji. Gdyby rząd Prawa i Sprawiedliwości rządził, już byśmy to budowali – powiedział Artur Kosicki. – Choroba taka jak rak piersi u kobiet nie ma barw politycznych. Ona nie ma przekonań ani wyznania. To jest coś, co może dotknąć każdego – dodał. 

Tymczasem minister zdrowia Izabela Leszczyna zapewnia, że placówki powstaną, że zabezpieczyła w budżecie nawet więcej pieniędzy na ten cel. Problem polega jednak na tym, że mało kto wierzy w takie zapewnienia. Jej czarodziejska różdżka się zepsuła, a ona sama kompletnie nie wie jakich zaleć użyć. Poza tym, skąd może się w ogóle pojawić więcej pieniędzy, skoro w Narodowym Funduszu Zdrowia są ogromne dziury i brakuje na wszystko. 

W tej chwili są już półroczne opóźnienia w płatnościach za wykonywane zabiegi w szpitalach, a same szpitale toną w długach. No i rzecz najważniejsza – osoby chore na raka nie mogą czekać kolejnych miesięcy czy lat. W tej chorobie właściwe postawienie diagnozy oraz czas liczy się najbardziej. Lekarze od lat mówią, że walka z czasem jest najtrudniejsza. Opóźnianie takich inwestycji jak Breast Cacner Unit jest po prostu nieludzkie. 

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDP)
 

Aktualizacja: 07/02/2025 03:40
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do