
Od kilku dni polska część platformy X, dawniej Twitter, żyje tym, co odkrył użytkownik tego komunikatora Profesor Pingwin. Okazało się, że działają tam farmy trolli pod okiem Romana Giertycha i Radosława Sikorskiego, ale także i innych osób. Poseł z naszego regionu Sebastian Łukaszewicz nie zamierza patrzeć na to z założonymi rękami. Napisał list do Elona Muska, właściciela platformy X.
Coraz więcej informacji wypływa na światło dzienne w związku z działającą na platformie X (dawniej Twitter) farmą trolli. Kieruje nią między innymi obecny poseł Koalicji Obywatelskiej Roman Giertych oraz minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Jak działa ta farma rozpracował użytkownik tego komunikatora występujący pod nickiem Profesor Pingwin. Dostał się do zamkniętych grup pod nazwą Sieć na Wybory (SNaW) kierowanych przez adminów, a założonej przez Romana Giertycha.
„Jestem incognito w trzech grupkach/czatach stworzonych w ramach Sieci Na Wybory przez Giertycha i powiem Wam, że to co tam się odbywa to jest jakieś szaleństwo. Każdy z jego koordynatorów (co najmniej kilku, ale jest ich chyba więcej) ogarnia po kilkadziesiąt (!) oddzielnych grupowych czatów, w których są zgrupowani ludzie (po kilkadziesiąt/set osób na jednym) zaprzęgnięci do promowania jego codziennych hashtagów. Czaty mają nadane numerki, jak w jakimś obozie pracy. Presja jest tam ogromna, od rana jest jak na zmianie w fabryce: koordynator wrzuca grafikę z hashtagiem dnia i zaczyna się spamowanie oraz wzajemne podbijanie sobie zasięgów. Każdy ma się wykazywać i aktywnie spamować hashtagiem cały dzień, no i oczywiście podbijać posty największych guru Silnych Razem. Dosłownie przed chwilą było pisane, że hashtag: "FujaraZiobro" słabo idzie i trzeba podbijać. Efekt? Już jest najpopularniejszy. Możemy sobie tu śmieszkować i wrzucać codziennie jakiś hashtag, żeby poddenerwować Giertycha, ale on stworzył taką machinę propagandową, że aż ciarki przechodzą: tak, on stworzył realne farmy trolli idące w tysiące osób. Oczywiście już dawno powinien to zbadać i opisać jakiś dziennikarz, bo to potężne narzędzie do manipulowania opinią publiczną, ale nikt tematu nawet nie tknął, bo i po co się przemęczać” – opisał działanie farm trolli Profesor Pingwin.
Taka działalność w Polsce jest co najmniej podejrzana, ponieważ nie są znane źródła jej finansowania. I w zasadzie powinny się nią zająć służby. Z tym, że hejterskie towarzystwo działa w służbie przede wszystkim Platformy Obywatelskiej oraz jej przystawek politycznych, a tylko i wyłącznie w kontekście anty PiS. Biorąc pod uwagę, jak obecnie działa wymiar sprawiedliwości oraz organy ścigania, raczej trudno się spodziewać, aby ktokolwiek zajął się farmami trolli.
W międzyczasie inni internauci ustalili dane innych adminów kierujących farmami trolli. To między innymi Elżbieta Dorota Wilczyńska, była wiceminister z Ligi Polskich Rodzin, czy Dorota Guenther Komitetu Obrony Demokracji w Śremie, obecna na wielu protestach, ale też inni. Publikują obrzydliwe treści, poniżające środowisko polityczne i polityków oraz osoby publiczne, z którym się nie zgadzają.
Taka działalność na pewno nie jest legalna na platformach mediów społecznościowych, w tym na platformie X. Zwrócił na to uwagę Łukasz Olejnik, specjalista w tej dziedzinie, zajmujący się wojną informacyjną, a także nowymi technologiami. Jak przekazał, wszystkie te konta w farmie trolli mogą zostać pousuwane.
„Wystarczy by ktoś zgłosił proceder. Nawet nie listę kont, co same dowody organizacji i koordynacji. Unijny Digital Services Act wręcz WYMAGA podjęcia wtedy działań” – napisał Łukasz Olejnik.
I za tym ciosem poszedł poseł z naszego regionu Sebastian Łukaszewicz. Najpierw na platformie X zamieścił wpis opisujący nielegalny proceder. Potem wystosował jeszcze list.
„Wysłałem list do @elonmusk w sprawie hejterskiej sieci @GiertychRoman! Do opublikowanej wczoraj przeze mnie na @X treści dodałem akapit o tym, że jak słusznie zauważył @prywatnik, działania Sieci na Wybory są praktykami zabronionymi przez Digital Services Act i zgodnie z nim, wymagają podjęcia przez platformę na której mają miejsce konkretnych działań - w tym usuwania fałszywych kont. Nie poddajemy się - walczymy ze zorganizowaną fabryką trolli! Dziękuję wszystkim za używanie #ElonStopGiertych” – poinformował na platformie X poseł Sebastian Łukaszewicz.
Przypominamy, że obecnie platforma X należy do Elona Muska, który odkupił ją od twórcy Twittera. Nie zgadzał się bowiem na ograniczanie wolności słowa i manipulowanie opinią publiczną. A właśnie tak działał Twitter zanim Elon Musk go nie odkupił i nie zmienił nazwy na X. Nieuczciwe praktyki stosują także Meta i należący do niej Facebook, który także wiele treści blokuje i nie pozwala na swobodę wymiany poglądów. Z roku na rok głównie z tego powodu traci tysiące użytkowników. To jednak problemy twórcy i właściciela Facebooka.
Na razie jeszcze nie wiadomo, jak na pismo od polskiego posła zareaguje Elon Musk i platforma X. Poseł Sebastian Łukaszewicz zapowiedział jednak kolejne działania, które mają doprowadzić do zamknięcia farmy trolli wprowadzających dezinformację do debaty publicznej i ogromne pokłady hejtu.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Twitter.com/ Sebastian Łukaszewicz)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie