Reklama

Rakotwórczy azbest z eternitu hula sobie po okolicy

11/04/2021 10:38

To, że mieszkanie w okolicy ulicy Angielskiej i Kopernika jest niebezpieczne, wiedzą doskonale mieszkańcy okolicznych domów. Od 4 lat wybuchało tam wiele pożarów, które trawiły, jak dotąd przynajmniej, stare i niezamieszkałe drewniane budynki. Teraz mieszkanie w tej okolicy także jest niebezpieczne z powodu azbestu.

Pierwszy z pożarów przy ulicy Angielskiej wybuchł wiosną 2017 roku. Jeszcze nie było wówczas bloków wielorodzinnych, które wyrosły po sąsiedzku. W każdym razie, od tamtej pory, straż pożarna była wzywana do palących się drewnianych budynków wielokrotnie. I choć ustalono, że budynki były podpalane celowo lub przez przypadek, nigdy żadnego sprawcy nie udało się ustalić.

Nie tylko z tego powodu, że ktoś podpala, jest niebezpiecznie, bo tuż obok są drewniane domy, w których mieszkają całe rodziny, co wobec wybuchających pożarów jest niebezpieczne dla ich domowników. Przecież nikt nie da gwarancji, że ogniem nie zajmie się sąsiedni budynek, albo wiatr nie powieje płonących elementów na sąsiedni, zamieszkały dom. Teraz jest dodatkowe niebezpieczeństwo, które pojawiło się po ostatnim pożarze. Mieszkańcy okolicznych domów poinformowali naszą redakcję, że budynek, który spłonął w poniedziałek wielkanocny, był pokryty trującym azbestem. I teraz w okolicy strach się poruszać, a nawet okno otworzyć.

- Spalony wczoraj dom przy Bema pokryty jest/był eternitem. Więc teraz rakotwórczy azbest z tego eternitu hula sobie po okolicy. A my tym azbestem oddychamy. Ale kogo to obchodzi? – napisał do naszej redakcji Pan Wiktor.

Azbest jest szkodliwy, nawet gdy tylko leży na dachu. Jednak groźniejszy jest wówczas, kiedy pada na niego deszcz, a do gleby dostają się wtedy trujące substancje z wodami opadowymi. Tak samo groźny jest, gdy jest zerwany i rozwiewa go wiatr. W tym przypadku mamy wszystko naraz. Bo z jednej strony jest zmoczony wodą z pomp strażackich, więc już dostał się do gleby, a dodatkowo rozbabrany, jest łatwym do przenoszenia z wiatrem.

Im bardziej zniszczony jest dach, tym więcej włókien się ulatnia. Szczególnie niebezpieczne stają się podczas usuwania z dachu starych płyt azbestowych, które się łamią i kruszą. Włókna azbestowe pozostają niewidoczne dla ludzkiego oka – są czterokrotnie cieńsze od włosa” – czytamy na specjalistycznym portalu murator.pl.

Mieszkańcy zwracają również uwagę, że w pobliżu są prowadzone wykopy bez pozwolenia. Ale przede wszystkim chcą, aby trujący azbest został usunięty. Obawiają się o swoje zdrowie i życie. Muszą przecież wychodzić z domów, muszą także czasami otwierać okna, ale nie chcą, aby rakotwórcza trucizna dostawała się do ich organizmów. Stąd też na prośbę mieszkańców zwracamy się do odpowiednich służb o usunięcie azbestu z pogorzeliska.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Kasia Sienkiel/ Kolizyjne Podlasie)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do