Reklama

Ruiny w centrum Białegostoku. Nikt nie pomyślał zanim zburzono budynek szpitala

03/12/2024 07:06

Nasza redakcja przez kilka dni odbierała telefony oraz maile. Niemal wszystkie w tym samym temacie. Usłyszeliśmy, że szpital Śniadeckiego jest w ruinie, że został zburzony budynek szpitala z powodu długów, albo że pewnie zamiast budynku szpitalnego będzie budowany kolejny supermarket, bo sam szpital ma długi i dlatego na pewno sprzedał grunty.

Zabrzmiało groźnie, bo faktycznie ludzie zmartwili się ruinami, jakie pozostały po zburzeniu budynku, w którym jeszcze do niedawna mieściła się administracja szpitala wojewódzkiego w Białymstoku. Oliwy do ognia dolał fakt, że całkiem niedawno, lokalne media rozpisywały się o zadłużeniu tego i innych szpitali. A informacja o złej kondycji szpitala być może nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie to, że mówili o niej publicznie członkowie Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego. 

O tym, że Wojewódzki Szpital Zespolony w Białymstoku ma wielkie problemy finansowe wiadomo od dość dawna. Latem tego roku pojawiły się pierwsze informacje o tym, że Śniadecja zaczyna mieć kłopoty z płynnością finansową. Pytana o to wicemarszałek Wiesława Burnos, która w zarządzie województwa podlaskiego odpowiada za służbę zdrowia odpowiadała wymijająco. Na tyle wymijająco, że kilku radnych PiS - z Bogusławem Dębskim na czele - zarzuciło jej, że kompletnie nie orientuje się co się dzieje w szpitalach, nad którymi sprawuje nadzór. A miała się z czego tłumaczyć, bo za październik pracownicy pierwszy raz otrzymali wynagrodzenie w dwóch ratach. Szpital miał za mało środków na koncie, aby zapłacić pensje w całości więc podzielił je na dwie części: pierwsza trafiła na konto pracowników na początku listopada, a kolejna w drugiej części miesiąca. Nie jest to pierwszy wypadek nieterminowych wypłat: zgodnie z tym co nam przekazali pracownicy Śniadecji już kilka razy zdarzały się spóźnione wypłaty, problemy z zapłaceniem nadgodzin, premii i nagród.

Skąd te problemy? Śniadecja bieżące potrzeby - w tym głównie wynagrodzenia - opłaca z pieniędzy przekazywanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia w ramach kontraktów. NFZ w 2024 roku do 15 listopada przekazał dla szpitala ponad 271 milionów złotych. Do rozliczenia zostaje zatem około 10 milionów (to wyliczenia szpitala) w ramach tak zwanych nadwykonań. Co oznacza ten tajemniczy termin? To po prostu świadczenia medyczne (zabiegi, operacje, pomoc udzielona pacjentom) ponad limit wynikający z umowy z Funduszem. Określony jest on w liczbach przyjętych pacjentów, przeprowadzonych zabiegów lub dni, które spędzili oni na oddziałach, kiedy leczyli określone choroby. Szpital nie może odmówić przyjęcia tych pacjentów, nawet gdy przekroczy limity ustalone w umowach z NFZ, choć może przekładać zabiegi, które nie zagrażają zdrowiu i życiu pacjentów. I to z tego tytułu Śniadecja oczekuje zapłaty 10 milionów. Takie nadwykonania płacone są z opóźnieniem: NFZ zlicza je w jakimś okresie czasu, sumuje i szuka środków, aby zapłacić placówkom medycznym. Ale to nie brak zapłaty za nadwykonania zawalił sprawę: szpital od wielu miesięcy zwracał się do NFZ o wcześniejsze przelanie transz pieniędzy za wykonywanie umów (NFZ płaci je cyklicznie dzieląc kwotę należną z umów na części). Fundusz zazwyczaj zgadzał się na wcześniejszą (jakby zaliczkową) zapłatę. W listopadzie jednak tego nie zrobił i stąd braki na kontach Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. 

To jednak nie wszystko: Śniadecja ma problemy finansowe nie tylko z tego powodu. Od lat nie było tam różowo z pieniędzmi, ale sytuacja pogorszyła się znacząco w okresie COVID-19. Potem wzrost inflacji wywołany głównie wojną i cenami energii, a także rosnące wynagrodzenia (wynikają nie tylko z kodeksu, ale także ustawowych zobowiązań rządu wobec pracowników służby zdrowia) sprawił, że Śniadecja zaczęła coraz częściej mieć długi. Obecnie jest to około 103 milionów złotych (z czego 77 milionów to długi już wymagalne, z którymi w zasadzie można iść do komornika). Poza tym jest jeszcze 78 milionów kredytu w bankach, które podżyrował samorząd województwa terytorialnego. W sumie jest to prawie 200 milionów. Nic dziwnego, że wieść o problemach z płynnością finansową mocno przestraszyła personel i pacjentów. Szpital - mimo kłopotów - ciągle świadczy usługi, podaje leki, przeprowadza operacje i planowane badania. W ostatnich latach mocno zmodernizował sporo oddziałów: neurologię, chirurgię, pediatrię oraz budynek rehabilitacji. Budynek administracji był jednym z najstarszych - liczył już 70 lat. 

To co wywołuje realne zaskoczenie to zbieg terminów: kłopotów finansowych szpital i rozbiórki budynku pod przyszłą inwestycję. Bo w tym miejscu nie powstanie żaden blok ani supermarket. Teren nie zmieni swojego charakteru: nadal będzie tam administracja szpitala tyle, że w nowych budynkach. Kiedy powstanie? Tego nikt nie wie, bo nie wiadomo jeszcze jaki dokładnie będzie koszt. Mowa o 60-70 milionach złotych. Nie wiadomo też jak zostanie zbudowane ani skąd będą pochodziły pieniądze na ten cel. Na pewno nie ma ich w budżecie województwa na rok 2025. Nic nie wiadomo też, aby samorząd województwa szykował się na kolejne poręczenie kredytu dla Śniadecji (nie ma śladu takich działań w zapisach budżetowych ani wieloletnie prognozie finansowej województwa). Wydaje się, że nie ma o tym pojęcia sama Wiesława Burnos, wicemarszałek województwa. Na sesji starannie unikała jakichkolwiek konkretów w sprawach szpitalnych wydatków oraz sytuacji finansowej. 

Białostocka Śniadecja ma już 70 lat. Ma dobrą opinię i cieszy się uznaniem pacjentów. W wielu specjalizacjach uważana jest za jedną z najlepszych w województwie a specjaliści, którzy tam pracują wykładają na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku oraz innych prestiżowych uczelniach medycznych w kraju i zagranicą. Zamknięcie szpitala albo ograniczenie jego działania z przyczyn finansowych byłoby ogromną stratą dla ochrony zdrowia w Białymstoku i w całym województwie. Za Śniadecję odpowiada samorząd województwa, ze strony którego na razie nie słychać żadnych informacji jak uratować sytuację. Bo nie jest wykluczone, że problemy szpitala z płynnością finansową i wypłatami mogą się niedługo powtórzyć. 

Do sprawy Śniadecji wrócimy niebawem.

(Przemysław Sarosiek/ Foto: DDP)

Aktualizacja: 05/12/2024 05:20
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do