
Od drugiej połowy marca i praktycznie do chwili obecnej mieszkańcy Białegostoku mieli okazję wysłuchiwać – jak nie codziennie – to przynajmniej dwa razy w tygodniu, narzekań na polski rząd. Miał on nie pomagać władzom Białegostoku w walce z epidemią koronawirusa. Ale fakty są inne, o czym te same władze tego samego Białegostoku poinformowały jeszcze w maju tego roku.
Tym razem nie na konferencji prasowej, ale w cichości gabinetu sekretarza miasta, padła jednak informacja o tym, na jaką pomoc od rządu mogło liczyć i de facto otrzymało Miasto Białystok. Wbrew temu, co było powtarzane na praktycznie każdej tak zwanej konferencji prasowej przez prezydenta Białegostoku i jego zastępców, rząd pomagał władzom Białegostoku. Ale robił to na tyle, na ile istniały realne i uzasadnione potrzeby. O tym prezydent, ani zastępcy nie mówili prawie wcale, albo mówili nad wyraz oszczędnie.
Informacje o pomocy polskiego rządu Miastu Białystok są zawarte w odpowiedzi na interpelację radnego Tomasza Kalinowskiego. Jeszcze w połowie maja tego roku zwracał się z pytaniem do Tadeusza Truskolaskiego, a w zasadzie prosił o udzielenie informacji, jakiej pomocy udzielił naszemu miastu rząd na walkę z COVID-19.
„Zwracam się z prośbą do Pana Prezydenta o udzielenie informacji jakie środki finansowe zostały przekazane dla Miasta Białystok przez Rząd Polski na walkę z COVID-19” – napisał radny Koalicji Obywatelskiej Tomasz Kalinowski.
Na moment udzielania odpowiedzi było wiadomo, że polski rząd przekazał pieniądze na pokrycie kosztów pobytu na obowiązkowej kwarantannie mieszkańców naszego miasta, którzy musieli tę kwarantannę odbywać poza miejscem zamieszkania. Wojewoda podlaski w maju tego roku na ten cel przekazał ponad 7 tys. złotych. Jednak jak dodał Krzysztof Karpieszuk, sekretarz miasta, udzielający radnemu odpowiedzi na interpelację z upoważnienia prezydenta, w kolejnych miesiącach miały być rozliczane nowe wydatki z tego tytułu. To jednak nie wszystko.
„Na dzień dzisiejszy, Miasto Białystok otrzymało pomoc finansową wyłącznie we wskazanym zakresie. Na bieżąco udzielana jest natomiast pomoc w postaci przekazanych środków ochrony osobistej, które podlegają rozdysponowaniu w ramach zgłaszanych potrzeb” – czytamy w odpowiedzi na interpelację radnego Kalinowskiego.
Jest to o tyle istotne, bo wcześniej wielokrotnie z ust prezydenta i jego zastępców, mieszkańcy słyszeli, że przekazywane środki ochrony osobistej nie były wystarczające. Słyszeli także o przekazaniu niedostatecznej ilości płynu dezynfekcyjnego. Co było o tyle dziwne, że na podstawie wypowiedzi lokalnych polityków, można było dojść do wniosku, że na władzach Białegostoku żadne obowiązki w tym zakresie nie ciążyły. Warto dodać, że w tym czasie władze innych gmin w naszym województwie realizowały swoje zadania, także w zakresie zapewnienia środków dezynfekcyjnych w miejscach, które tego wymagały.
Wychodzi więc na to, że narzekania władz Białegostoku były mocno przesadzone. Do tego prezydent Białegostoku wystawił symboliczny rachunek na bilbordzie ustawionym na przyczepie samochodu pod urzędem wojewódzkim. Pojawiły się tam obciążenia także i za to, co nie wynikało w żaden sposób lub pośrednio z decyzji rządu, tylko z działań podejmowanych wyłącznie przez władze Białegostoku, w tym osobiście Tadeusza Truskolaskiego.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie