Reklama

Sitarska się buduje

23/03/2017 15:37

Po ponad 10 latach ruszyła w końcu budowa przedłużenia ulicy Sitarskiej w Białymstoku. Od strony Sitarskiej właśnie już zostały tylko kikuty po drzewach, zaś od strony Świętokrzyskiej od kilku dni widać robotników, ciężarówki ze żwirem i zjeżdżają pierwsze cięższe maszyny.

Prawie już wydawało się, że zbudowanie 900 metrów drogi w centrum miasta zwyczajnie przekraczało możliwości obecnej ekipy rządzącej. Tadeusz Truskolaski i jego urzędnicy walczyli z wszelkimi możliwymi przeciwnościami od ponad 10 lat. W końcu walka dobiegła końca i na planowanej trasie pojawiły się pierwsze maszyny i ruszyły roboty drogowe. Na pierwszy ogień poszły jak zwykle drzewa. Z zielonego zakątka wyziera teraz łysa pustka.

Tylko na niewielkim fragmencie ulicy Sitarskiej wycięto co najmniej kilkadziesiąt drzew. I już ponad tydzień temu mieszkańcy osiedla Białostoczek dojeżdżali z pracy do domów widząc zupełnie inny krajobraz, niż ten znany im dotychczas, a nawet tego samego dnia rano. Część z nich nie wiedziała co się dzieje, więc kiedy robiliśmy zdjęcia, pytali nas, co tu się ma być, że nagle zrobiło się tak łyso.

- Tyle zieleni tu wycięli. Aż płakać się chce. Jak człowiek tu z pieskiem chodził to przyjemnie było. Teraz, szkoda słów. Żal tych drzew – mówił przechodzący ulicą Sitarską mężczyzna.

- Drzewa tu rosły i było ładnie. Przyzwyczaiłam się do tego widoku, latem do śpiewu ptaków. Co tu teraz będzie? – pytała nas jedna z kobiet.

- To jakieś porządki wiosenne? Bo jak tak, to powiem szczerze, że wymietli tu równo wszystko, co tylko rosło. Po prostu, nie do wiary – komentował inny, starszy pan, przechodzący chodnikiem.

Przyznajemy, że takie komentarze nas nieco zdziwiły, bowiem spodziewaliśmy się, że mieszkańcy zdawali sobie sprawę z tego, że właśnie tędy będzie przebiegał nowy i znacznie szerszy ciąg komunikacyjny. Przecież o przebudowie ulicy Sitarskiej było wiadomo od ponad 10 lat. Tylko zanim doszło do pierwszych prac wiele przeciwności stawało na – omen nomen – drodze. Jak nie storczyki, to derkacze, odwołania i w końcu powtarzane przetargi. Inwestycja w postaci przedłużenia ulicy Sitarskiej aż do ulicy Świętokrzyskiej w ubiegłym roku obchodziła swoją okrągłą 10 rocznicę pozostawania wyłącznie w planach.

Warto dodać, że osiedle Białostoczek jest jednym z najbardziej zielonych osiedli w Białymstoku, może nawet z największą ilością zieleni. Teraz, z Sitarskiej wycięto drzewa, a za niedługo pod topór pójdą te rosnące dziś przy Alei 1000-lecia Państwa Polskiego. Tam również w niedalekiej przyszłości ma przebiegać znacznie szersza arteria drogowa, na której obecnie rośnie bardzo wiele drzew i innej zieleni. Jednak, o ile szkoda wyciętych już z Sitarskiej drzew, o tyle akurat to przedłużenie przyda się w Białymstoku i to bardzo. Znacznie skróci czas przejazdu z centrum miasta na osiedle Antoniuk i nade wszystko z osiedla Białostoczek także w kierunku Antoniuka oraz Dziesięcin. To przebicie rozwiąże też odwieczny problem przejazdu, w sytuacji kiedy most Dąbrowskiego znów będzie trzeba remontować.

Wiadomo, że po zakończeniu prac nad przedłużeniem Sitarskiej, mają tamtędy jeździć autobusy komunikacji miejskiej. W związku z tym kierowcy muszą też spodziewać się buspasów. Przynajmniej taką koncepcję magistrat przedstawiał jeszcze rok temu. Kiedy prezentowano wizualizację, jak ma wyglądać przebicie do ulicy Świętokrzyskiej, zastępca prezydenta odpowiedzialny w mieście za inwestycje wyjaśniał jak długi będzie to fragment i jak będzie docelowo wyglądał.

- Nowa trasa od skrzyżowania z ul. Kozłową do ul. Świętokrzyskiej będzie liczyć ponad 900 metrów. Mają po niej jeździć także autobusy komunikacji miejskiej, dlatego powstaną buspasy – zapowiadał Adam Poliński.

Ta budowa jest niezmiernie ważna dla ruchu w mieście. Dlaczego? Bo problemem Białegostoku jest, wspomniana tu już nieco, przeprawa przez tory dzielące go prawie na pół. Zbudowanie nowego połączenia przez tory odciążyłoby nie tylko wiadukt Dąbrowskiego, ale również Trasę Generalską. Skróciłoby także ruch z centrum miasta do sypialni Białegostoku jakim są Dziesięciny, Bacieczki oraz TBS-y. Ulica ma obecnie swój początek – w okolicach Poleskiej oraz końcówkę – przy Świętokrzyskiej (vis a vis boisk MOSP). Między nimi są ogródki działkowe, które powoli już znikają, kilka starych domów oraz łąki i tory. Nad torami ma zostać przerzucony wiadukt co pozwoli na swobodny ruch nad trakcją kolejową do Sokółki, Kuźnicy Białostockiej i Grodna. Docelowo Sitarska ma mieć dwa pasy ruchu w każdą stronę.

- Szkoda, że nie dało się jakoś tak zrobić, żeby choć kilka drzew tu zostało. Tak patrząc na Białystok, to gołym okiem widać, że mamy coraz mniej zieleni. Myślę, że warto zwrócić uwagę na ten problem i najwyższa pora zacząć przy różnych budowach robić wszystko, żeby zieleni zachowało się jak najwięcej – mówiła do nas jedna z kobiet spacerująca z kijkami do nordic walking.

- Droga potrzebna, nawet bardzo. Czekaliśmy na nią tyle lat, ale jak człowiek tak popatrzy, to żal, żale tych drzew i tego, jak to wyglądało. No nic to, może będzie lepiej – dodawała idąca obok koleżanka.

Duża część mieszkańców Białegostoku czeka na przedłużenie Sitarskiej znacznie bardziej niż na Trasę Niepodległości. Niewielki, bo niespełna kilometrowy odcinek, wydaje się być znacznie ważniejszy dla naszych potrzeb komunikacyjnych, niżeli szeroka arteria łącząca Słoneczny Stok, Zielone Wzgórza i Leśną Dolinę z Nowym Miastem. Oczywiście tam również potrzebny jest łącznik, ale mieszkańcy wielokrotnie wskazywali, że wystarczyłoby połączenie o znacznie mniejszych parametrach. Podkreślali zwłaszcza to, że szeroka arteria wprowadzi znów – tylko z innej strony – ciężki ruch tranzytowy na osiedla mieszkaniowe.

Dodamy jeszcze w tym miejscu, że aktualne roboty drogowe związane z przebudową ulicy Sitarskiej rozpoczęły się także od drugiej strony, czyli od jej zakończenia przy Świętokrzyskiej. Tam widać już robotników, ciężarówki ze żwirem, powoli także zjeżdża cięższy sprzęt. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za nieco ponad rok można będzie przejechać nowym łącznikiem Sitarskiej pomiędzy dużymi osiedlami.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do