Reklama

Sprawa imigrantów może odbić się na polskich Tatarach?

04/10/2015 13:15


Wystarczy jeden dobrze niezweryfikowany imigrant, a może zapalić się lont. Tym lontem jest oczywiście nieufność w stosunku do osób wyznania muzułmańskiego. Gdyby doszło do jakiegoś incydentu, rykoszetem mogliby oberwać polscy Tatarzy, którzy żyją z nami od setek lat. Tego właśnie obawiają się polscy muzułmanie.

Sprowadzenie imigrantów do Polski, w tym do Białegostoku, może mieć swoje negatywne skutki. Przynajmniej obawiają się tego polscy Tatarzy mieszkający z nami od setek lat w zgodzie i poszanowaniu własnych kultur oraz religii. Dziś temat uchodźców obecny jest niemal w każdej rozmowie, zarówno w rodzinach jak też wśród znajomych i przyjaciół. Temat jest drażliwy i kontrowersyjny. Trudno w tych dyskusjach nie skłonić się w kierunku polskich muzułmanów i posłuchać co mają do powiedzenia. Bo to oni dziś chyba najbardziej bacznie obserwują zarówno nastroje społeczne, jak i politykę polskiego państwa w tym względzie.

Tymczasem częściej od rządu, to politycy różnych opcji prezentują swoje stanowiska odnośnie sprowadzania imigrantów do naszego kraju. Wciąż nie wiadomo, ile osób tu trafi, gdzie będą rozlokowani i kto będzie się nimi zajmował na miejscu. Z ostatnich informacji wynika, że za integrację z mieszkańcami naszych miast i miasteczek mają odpowiadać lokalne samorządy. To nie jest raczej dobra wiadomość dla naszych Tatarów. Uważają oni, że cały proces i negocjacje odbyły się chaotycznie i więcej jest niewiadomych, które mogą mieć niezbyt dobre skutki dla środowiska polskich muzułmanów.

Cały mechanizm, który działa z uchodźcami jest niekontrolowany. Pierwsza fala imigrantów jest stanowczo za duża. Rozumiem, że Europa jest bogatym rejonem, dlatego tyle ludzi tu idzie. Ale powinno się to bardziej kontrolować i uporządkować – powiedział nam Bronisław Talkowski, Przewodniczący Zarządu Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Kruszynianach.

Środowiska prawicowe wciąż mówią o tym, że do Polski, jak i na Podlasie należy w pierwszej kolejności sprowadzić repatriantów i rodaków, którzy próbują się wydostać z ogarniętych wojną rejonów Ukrainy. W czasie kampanii wyborczej ten temat zdaje się wieść pierwsze skrzypce w debacie publicznej. Mówią o tym kandydaci Prawa i Sprawiedliwości, partii KORWiN, ruchu Kukiz ’15 i mniejsze ugrupowania. Wydaje się to być głosem rozsądku, przynajmniej tak ocenia ten pomysł znaczna część mieszkańców Białegostoku. Nie trzeba robić sondaży, ale wystarczy czytać komentarze i popytać na ulicy. Wówczas staje się jasne, że imigrantów z Afryki czy z Azji większość jednak tu nie chce.

Jestem za tym, aby tym ludziom pomóc, ale tam na miejscu. Nie wyobrażam sobie, żeby trzeba ich było tu ściągać i kazać im tu mieszkać. Bo wystarczy poczytać w internecie i posłuchać nagrań – oni wcale nie chcą do Polski, tylko do Niemiec, gdzie jest wysoki socjal – mówi nam Karol Brzozowski.

Nie chciałabym, żeby sprowadziło się do nas do bloku nawet kilka rodzin. Moja siostra mieszka niedaleko bloku, w którym mieszkają uchodźcy z Czeczenii. Powiem szczerze, że jak czasami wychodzimy razem z naszymi dziećmi na spacer, to ci ludzie nie są uprzejmi. Są niekulturalni i całymi dniami nic nie robią, nie pracują – powiedziała Marzena Korolczuk.

Najpierw niech rząd ściągnie tu te 200 osób z Mariampola. Takie głupie tłumaczenie, że nie ma pieniędzy. A na tych z Afryki są? Unia nic nie da od razu. Trzeba ich będzie tu utrzymywać. Najpierw powinniśmy pomagać swoim – uważa Bartosz Gawryluk.

To tylko pierwsze opinie zebrane przez nas wczoraj w centrum Białegostoku. Podobnych było znacznie więcej. Tylko jedna osoba wyraziła pogląd, że imigrantów należy przyjąć bezwarunkowo. Ale pomoc może bardziej będzie potrzebna tam, gdzie nikt do tej pory nie zauważał, że się przyda. Chodzi właśnie o naszych polskich muzułmanów, którzy obawiają się, że mogą zostać wrzuceni do jednego worka wraz z tymi, którzy tu przybędą.

My swoją pozycję, historię, dorobek, tworzyliśmy na przestrzeni setek lat. Wszyscy tu wiedzą, że jesteśmy Polakami. Teraz istnieje takie zagrożenie, iż z tymi uchodźcami przyjdą inni, który nawet, jeśli jeden na tysiąc zrobi coś złego, spadnie to na nas wszystkich – mówi Bronisław Talkowski.

W opinii polskich muzułmanów jak i wielu komentatorów życia publicznego, niewiele miejsca poświęca się problemowi od jego właściwej strony. A mianowicie, prawie nikt nie mówi o tym, że chaos, który obecnie panuje w państwach arabskich został wywołany głównie przez Stany Zjednoczone. Amerykanie mieli bowiem swoje własne interesy w tym rejonie świata. Jednak odpowiedzialność za losy tysięcy ludzi spadły na Europę. Tu prym w polityce wobec imigrantów wiodą przede wszystkim Niemcy, ale także i Austria. Ostatnie głosowania na szczycie unijnym w tej sprawie pokazały, że polski rząd nie ma zamiaru słuchać polskich obywateli i zadziałał pod dyktat Niemiec.

Obecnie już wiadomo, że Polska nie jest przygotowana na przyjęcie tysięcy ludzi. Ostatecznie nie wiadomo ile tych tysięcy będzie. Wciąż pojawiają się nowe liczby. Za to na stronach internetowych Urzędu ds. Cudzoziemców pojawiły się informacje o tym, że jeśli ktoś może zaoferować pomoc dla tych, którzy tu przybędą z krajów arabskich, urząd weźmie taką pomoc pod uwagę. Co może również oznaczać, że nie mamy dziś odpowiednio dużo miejsc do ulokowania imigrantów. Wiadomo również, że sporo obowiązków spadnie znów na samorządy. Dziś też nikt nie mówi, czy na nowe zadanie, spłyną jakieś środki z budżetu centralnego. W takim rejonie jak Podlasie, gdzie najprawdopodobniej trafią imigranci, może być mało ciekawie. Mimo, że nasze województwo jest rejonem z największym skupiskiem mniejszości narodowych i różnych kultur, to są to kultury podobne do siebie.

Uważam, że nie można przechodzić bokiem obok problemu. Musimy jako Polska podjąć wyzwanie, ale należy zrobić to rozważnie. Najlepiej gdyby pomoc udzielana była tam, na miejscu. My jako Tatarzy i muzułmanie możemy stracić najwięcej z powodu ludzi, którzy podszywają się pod islam i robią karygodne rzeczy. Nie daj Boże, żeby tacy ludzie tu trafili – skomentował Bronisław Talkowski.

Trudno dziwić się obawom polskich Tatarów. Jeszcze nie tak dawno, nieznani sprawcy zniszczyli zabytkowy meczet w Kruszynianach i cmentarz obok świątyni. Najwyraźniej osoby, które dopuściły się dewastacji, nie zdawały sobie sprawy z tego, że zniszczyli kawałek polskiej historii. Brak właściwego komunikatu ze strony rządu, powoduje niepotrzebne napięcia społeczne. Na razie nikt nie mówi też o weryfikacji imigrantów, zanim trafią do Polski. Nikt nie przygotowuje mieszkańców naszego kraju na obecność tysięcy osób innego wyznania i jak należy z nimi postępować, ani nie informuje o tym, jakie będą mieli prawa. Polacy, tak samo i białostoczanie. obawiają się, że wraz z imigrantami przybędzie tu ten odłam islamu, którego również obawiają się polscy Tatarzy. Trzeba tu koniecznie dodać, że oni nigdy nie domagali się wprowadzenia szariatu, ani nie tworzyli zamkniętych skupisk. Przestrzegają polskiego prawa i zawsze stali po stronie Rzeczypospolitej Polskiej podczas różnych konfliktów zbrojnych.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Facebook/ Tatarska Jurta)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do