Straż Graniczna znów obnaża kłamstwa aktywistów. Rzekomy nastolatek znaleziony w lesie okazał się pełnoletni

To nie pierwszy raz, kiedy Straż Graniczna obnaża kłamstwa podawane publicznie przez aktywistów działających pod polską granicą. Dlatego już chyba nikogo nie dziwi, że rzekomo znaleziony nastolatek pozostający bez opieki, na dodatek z przymarzniętymi butami, okazał się pełnoletni, a jedyną przymarzniętą rzeczą są chyba umysły osób szerzących dezinformację.

Wielokrotnie okazywało się, że cudzoziemcy przedostający się nielegalnie z Białorusi do Polski, po prostu kłamią. Większość z nich nagle gubi dokumenty po polskiej stronie, chociaż na Białoruś wjechali legalnie na podstawie dokumentów, w tym ważnego paszportu z wbitą do niego wizą zezwalającą na pobyt. Tak też było w ostatnim przypadku, który musiała znów prostować informacyjnie Straż Graniczna. Chodziło o rzekomego nastolatka znalezionego w lesie.

Tym razem Fundacja Ocalenie poczyniła dramatyczny wpis dotyczący mężczyzny, jakiego aktywiści znaleźli po polskiej stronie granicy. Miał być obywatelem Sudanu, na dodatek szesnastolatkiem, czyli małoletnim bez opieki, z przymarzniętymi do nóg butami. I w związku z tym nie mógł chodzić. Jak się okazało, nie miał przymarzniętych butów i na pewno nie był szesnastolatkiem, a jego tożsamość i kraj pochodzenia strażnicy graniczni dopiero ustalają.

„#STOPDEZINFORMACJI

!?Informacja aktywistów:"Znajdujemy"16-latka z Sudanu. Jest splątany, buty ma przymarznięte do nóg. Fakt: Cudzoziemiec po 3 h został wypisany ze szpitala, lekarze stwierdzili nieznaczne wychłodzenie. Badania lekarskie potwierdziły, że cudzoziemiec jest pełnoletni. Cudzoziemiec nie miał żadnych dokumentów. Funkcjonariuszom SG podawał kilka dat urodzenia. Trwa ustalanie jego tożsamości oraz potwierdzanie czy rzeczywiście jest ob. Sudanu. #WeryfikujInformacje #stopfakenews” – skwitowała doniesienia aktywistów Straż Graniczna publikując też zdjęcie mężczyzny, który nielegalnie przekroczył granicę z Białorusi do Polski.

Niestety, kolejny raz, zanim Straż Graniczna podała informacje w tej sprawie, niektóre media zdążyły już podać do publicznej wiadomości dramatycznie brzmiące kłamstwa aktywistów. Są to w zasadzie te same media, które od początku niosą przekaz propagandy białoruskiej i rosyjskiej. W tej konkretnej sprawie było dokładnie tak samo. Opowieści nielegalnych migrantów bardzo często są kompletnie niewiarygodne, bo wystarczy użyć rozumu i logiki, aby stwierdzić, że nie da się płynąć w listopadzie jakąkolwiek rzeką w Polsce północno – wschodniej przez sześć dni, albo kopać kijkiem grób w zmarzniętej ziemi dla kilku osób. Brak logiki i jawne kłamstwa nie przeszkadzają jednak niektórym mediom podawać dalej takich głupot.

Straż Graniczna znów obnaża kłamstwa aktywistów, ale i mediów, które niosą bezwiednie taki kłamliwy przekaz dalej. I wielokrotnie robiła to w przeszłości. Tymczasem funkcjonariusze mają szereg innych obowiązków związanych z ochroną granicy. Tak jak miało to też miejsce minionej doby. Do Polski bowiem próbują się cały czas przedzierać nielegalni migranci z terytorium Białorusi.

„W dn. 19.11 do Polski próbowało nielegalnie przedostać się z Białorusi 43 os., w tym na odcinku #PSGBiałowieża 23 os. podchodziły pod barierę, wycofały się na Białoruś. #PSGKrynki 3 os. (Kamerun i Syria) przeprawili się przez #Świsłocz #PSGBiałowieża za pomocnictwo zatrzymano 2 ob. Gruzji - wieźli 3 ob. Sudanu” – przekazała Straż Graniczna w komunikacie z minionej doby.

Na grupach migranckich tymczasem pojawiają się już informacje, aby w obecnych warunkach pogodowych nie podejmować prób przekraczania granicy. Co może być problemem, ponieważ na Białorusi znajdują się tysiące cudzoziemców, którzy zapłacili za przerzucenie ich na Zachód Europy.

(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Straż Graniczna)