
Białystok jest kolejnym polskim miastem, w którym działacze partii Wolność proponują likwidację Straży Miejskiej. Uważają, że 10 milionów złotych, które trzeba wydać na jej utrzymanie, można spożytkować znacznie lepiej. Zadania strażników należy przekazać policji, która jest bardziej profesjonalna.
- Jest to instytucja droga, nieefektywna, nie lubiana przez mieszkańców – oczywiście nie bez powodów. Stwarza ona tylko problemy i koszty. Dlatego Białystok jest kolejnym miastem, po kilku wcześniejszych, jak Kielce czy Wrocław, gdzie podejmowaliśmy inicjatywy, aby odwołać tę instytucję i ulżyć w ten sposób mieszkańcom. Bo straż miejska to instytucja, która stwarza sama problemy i później sama z nimi walczy. I oczywiście jest to z natury rzeczy bezefektywne – powiedział Dawid Lewicki, wiceprezes partii Wolność na Podlasiu.
Działacze partii Wolność proponują, aby zadania strażników miejskich, takie jak wystawianie mandatów za złe parkowanie lub opieka czy pomoc bezdomnym, była przekazana służbom, które zajmą się takimi tematami bardziej profesjonalnie. Mandaty na przykład mogłaby wystawiać policja, zaś bezdomnymi przecież i tak zajmują się organizacje pozarządowe, które są przygotowane do tej pracy lepiej niż miejscy mundurowi. Obecnie – jak wskazują „Wolnościowcy” zadania są dublowane, na co też idą zbyt duże pieniądze.
- Tak jak zasiłki dla bezrobotnych nie są rozwiązaniem kwestii bezrobocia, tak straż miejska nie jest narzędziem do rozwiązania ani problemu bezdomności, ani niesprawnych samochodów, a tym bardziej braku miejsc parkingowych. Straż Miejska kosztuje obecnie 10 milionów. Dla porównania – budowa infrastruktury zalewowej w nowym budżecie, to jest 2,5 mln, czyli cztery razy mniej, budżet obywatelski to jest 10 milionów, rozbudowa miejskiego szpitala to jest 5 milionów, więc to są kwoty niebagatelne – wyjaśniał Marcin Sawicki z partii Wolność.
- Partia Wolność jest za likwidacją Straży Miejskiej. Ta w Białymstoku zajmuje się głównie bezdomnymi, zabiera ich ze skweru w centrum, oprócz tego jeździ z kablami, żeby podłączać ludziom samochody. Uważamy, że koszty, jeśli chodzi o straż miejską, są bardzo duże. Należałoby do jednego wydziału w policji przekazać obowiązki straży miejskiej. I ogólnie uważamy, że to co robi straż miejska w Białymstoku, bardziej przeszkadza niż pomaga – powiedział prezes partii Wolność na Podlasiu – Paweł Gonczaruk.
Temat likwidacji straży miejskiej pojawia się niemal każdego roku. Teraz jest dogodny moment, by taką dyskusję przeprowadzić. Dlatego, że nie jest jeszcze przyjęty budżet miasta na przyszły rok. Zdania radnych, bo to radni podejmują uchwałę budżetową, są podzielone w kontekście pieniędzy na utrzymanie straży miejskiej. Na pewno część z nich zgodzi się z działaczami partii Wolność, bo w porównaniu do policji, straż miejska wygląda faktycznie mało efektywnie i efektownie. Do tego jest droga w utrzymaniu.
„Wolnościowcy” podkreślają, że strażnicy miejscy nie powinni bać się bezrobocia. Ci, którzy są dobrzy, powinni znaleźć pracę w policji. Ci, którym umiejętności czy wyszkolenia brakuje, nie są potrzebni także i w aktualnym miejscu pracy. Powinni się przekwalifikować i poszukać innego zajęcia. Zdaniem członków tego ugrupowania, utrzymywanie straży miejskiej przez prezydenta jest wyłącznie oznaką tego, że nie potrafi on sobie poradzić z najprostszymi problemami.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Gdyby władający miastem płacił choć jeden promil z własnej kieszeni to ten twór dawno by przestał istnieć. Dobrze to jest rządzić CUDZYM / czytaj :podatnika / kasą . Należy jednak dziwić się ,że to robi dr. ekonomii a nie jakiś tam były geodeta / który tylko potrafił nadzielać grunty miejskie czarno-sukienkowym.