Reklama

Syryjczyk spoczął na cmentarzu w Bohonikach. Do Bugu siłą wepchnęły go służby białoruskie

29/11/2021 10:33

Niemal po miesiącu od momentu śmierci odbył się pogrzeb młodego Syryjczyka, który w drugiej połowie października utonął w rzece Bug. Jego ciało wydobyli nurkowie z Woroblin w powiecie bialskim, a ostatecznie miejsce spoczynku znalazło w Bohonikach na cmentarzu. Mężczyznę do wody mieli wepchnąć białoruscy mundurowi, którzy nie reagowali na krzyki młodego mężczyzny, kiedy komunikował im, że nie umie pływać.

Na początku tygodnia na cmentarzu w Bohonikach został pochowany młody Syryjczyk, który w drugiej połowie października usiłował nielegalnie dostać się na terytorium Polski. Niestety, nie udało mu się przepłynąć rzeki Bug. Ceremonia pogrzebowa 19-letniego migranta odbyła się w miniony poniedziałek wieczorem, 15 listopada. Pochówek obywatela Syrii zorganizowali członkowie Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Bohonikach, a w pogrzebie drogą online uczestniczyła rodzina zmarłego mężczyzny.

Przypominamy, że ciało zostało wyłowione przez nurków ze straży pożarnej z Woroblina, a następnie przeprowadzono sekcję zwłok. Przyczyną śmierci bez wątpienia było utonięcie. Istotne jest tu jednak w jaki sposób doszło do tego utonięcia. Tę informację przekazał inny z migrantów, któremu udało się przepłynąć przez bardzo niebezpieczną rzekę Bug. Informację tę podała Fundacja Dialog, która pomagała w zorganizowaniu godnego pochówku.

Ahmad w obozie zaczął studia. Chciał je kontynuować w Europie. Stał się jednak ofiarą kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. Utonął w rzece Bug. Przyjaciel, który był wtedy z nim, trafił do naszej fundacji. Był w głębokim szoku. Powiedział, że Ahmada do wody wepchnął białoruski pogranicznik. Chłopak krzyczał, że nie umie pływać...” – czytamy na facebookowym profilu Fundacji Dialog.

Takie same słowa oskarżające białoruskie służby wypowiedział ten sam uratowany mężczyzna zaraz po tym, gdy został znaleziony przez strażników granicznych z nadbużańskiego oddziału. Zaraz po jego znalezieniu, migrant poinformował, że był z kolegą, którego do rzeki wepchnęły białoruskie służby. On sam także został siłą wepchnięty do Bugu, tylko jemu udało się przepłynąć.

Ta sytuacja pokazuje bezwzględność działania służb białoruskich. Przynajmniej tak wynika ze słów uratowanego mężczyzny. Podobnych relacji, które przekazują migranci, jak już znajdą się w Polsce, jest dużo więcej. Wielu z nich informowało polskie służby graniczne i medyczne o pobiciach, kradzieżach, czy przemocy stosowanej przez białoruskie służby wobec migrantów.

(Cezarion/ Foto: DDB)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do