Reklama

Szalet publiczny za prawie pół miliona ma wady. Dlatego wciąż jest nieczynny

14/12/2022 10:34

Od października miał już działać szalet miejski, którym pochwalił się w mediach społecznościowych zastępca prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki. I mimo, że inwestycja kosztowała ponad 432 tysiące złotych i budowało ją białostocko-śląskie konsorcjum dwóch firm, szalet wciąż nie działa. Okazało się, że ma wady.

To na pewno jedna z najgłośniejszych, o ile nie najgłośniejsza inwestycja w Białymstoku w ostatnich latach. Mówiła bowiem o niej cała Polska. Prezydent Białegostoku zdecydował o budowie toalety publicznej za blisko pół miliona złotych. I jak słusznie zauważyli radni, ale przede wszystkim zwykli mieszkańcy, za taką kwotę można wybudować ponad stumetrowy dom w stanie surowym. Szalet publiczny na pewno nie ma stu metrów kwadratowych, tylko o wiele mniej i raczej skomplikowaną konstrukcją nie jest – patrząc po bryle i wykonaniu.

Okazuje się, że chyba jednak wykonawcę przerósł albo skomplikowany projekt architektoniczny, albo przyłącza, które musiały zostać doprowadzone do obiektu. Bo mimo, że szalet publiczny miał być oddany mieszkańcom do użytku jeszcze w październiku, to obecnie mamy grudzień i cały czas nie można z niego korzystać. Bo okazało się, że wybudowana za prawie pół miliona publiczna toaleta ma wady, które muszą zostać naprawione. Wiadomo, że wykonawca ma miesiąc na poprawienie wad. Jednak ile to w rzeczywistości potrwa i kiedy w końcu będzie można skorzystać z najdroższej toalety w całym województwie? Któż to wie.

- Przepisy prawa dokładnie określają warunki techniczne, jak ma wyglądać taka toaleta. Tam są dokładnie rozpisane wszystkie wymiary pomieszczeń długości i szerokości i po prostu potwierdzono, że nie są spełnione te przepisy – przekazała Polskiemu Radiu Białystok Agnieszka Zabrocka z Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku.

Z tego właśnie powodu nie odbył się odbiór techniczny publicznej toalety. I w sumie to nie wiadomo jest, co zrobią urzędnicy lub prezydenci, jeśli w wyznaczonym terminie jednego miesiąca, wady nie zostaną naprawione przez konsorcjum, które ją zbudowało. Urzędniczka wyjaśniła tylko, że w takim przypadku w magistracie będą dalej analizować sytuację. Jak? Tego już nie wyjaśniła.

Wiadomo jest, że konsorcjum nie otrzymało jeszcze pieniędzy za wybudowanie szaletu miejskiego. A przynajmniej taką informację przekazał białostocki magistrat. Co w sumie niewiele zmienia, bo obiekt wygląda koszmarnie, w ogóle nie pasuje do otoczenia – jak wskazywali sami mieszkańcy w licznych komentarzach, no i przede wszystkim nie ma pewności, że będzie działał.

(Cezarion/ Foto: Facebook/ Rafał Rudnicki)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do