Reklama

Szorty „tęczowe” na Żubroffce

27/12/2019 10:35

Nie tylko prezydent Trzaskowski w Warszawie wydaje publiczne pieniądze na środowiska LGBT. W Białymstoku także mamy wydarzenia skierowane do takiej publiczności i finansowane z publicznych środków Miasta Białystok. Tegoroczna Żubroffka miała bowiem blok pod nazwą Szorty „tęczowe”, który miał być reakcją na wydarzenia z lipca tego roku na ulicach Białegostoku.

Żubroffka to cykliczna impreza organizowana przez Białostocki Ośrodek Kultury. W tym roku już po raz 14. prezentowane były filmy krótkometrażowe z całego świata. Festiwal ma swoją renomę i nie ma co temu zaprzeczać. Ma również stałe grono fanów, które też się powiększa. W tegorocznej edycji, w ciągu kilku dni, w których prezentowane i oceniane były różnego rodzaju produkcje, odbyło się około 200 pokazów w różnych miejscach Białegostoku oraz na terenie województwa podlaskiego.

Wśród nich widzowie mogli obejrzeć bloki, w których prezentowane były krótkometrażowe filmy poruszające sprawy tolerancji czy nienawiści. Kilkukrotnie w ciągu dni festiwalowych prezentowane były między innymi serie pod nazwą: Krótkie filmy o nienawiści, czy AfroSzorty. Ale pierwszego dnia festiwalu, widzowie, którzy wybrali się w ramach Żubroffki do Galerii Arsenał, mogli zobaczyć także blok pod nazwą Tęczowe szorty. I jak nie trudno się domyślić, w tym bloku poruszane były kwestie środowisk LGBT, a raczej reakcji na ich aktywność w życiu publicznym.

- Ogólnie tematyka tolerancji, reakcji społecznej na LGBT, szerzącej się nienawiści do Innego jest stale obecna w konkursach ŻUBROFFKI, bo tym żyje właśnie nasz świat. Jednak po sytuacji, która zdarzyła się w naszym mieście podczas lipcowego Marszu Równości postanowiliśmy podczas festiwalu pokazać specjalne bloki filmów z całego świata skupiające się właśnie na tej tematyce – mówił białostockiej Wyborczej Maciej Rant, dyrektor programowy „Żubroffki”.

Faktycznie, marsz równości z Białegostoku był szeroko komentowany w całym kraju, a nawet i za granicą. Z tym, że to co działo się na ulicach miasta w tym dniu, to bardziej wyrażone – bardzo dosadnie – zdanie społeczności lokalnej na wciskanie wszędzie, gdzie się da tego, czemu mieszkańcy bardzo wyraźnie powiedzieli „nie”. W trakcie przepychanek, głównie z Policją oraz wyzwisk, nie odnotowano żadnego pobicia (oprócz naruszenia nietykalności cielesnej policjantki). Przynajmniej takie informacje przekazała Policja oraz szpitale działające na terenie naszego miasta.

Być może organizatorzy Żubroffki wyszli z założenia, że filmami przekonają do tego, czego większość mieszkańców Białegostoku nie chce i czemu już dała wyraźnie odczuć. Z drugiej strony trudno zakładać, aby takie działania osiągnęły zamierzony cel. Tego rodzaju aktywność jest zazwyczaj postrzegana jako nachalne wciskanie treści niechcianych. Zaś przekonywanie przekonanych mija się raczej z sensem i celem podejmowanych w tym przypadku działań.

Wejście na Żubroffkowy blok Tęczowe szorty był bezpłatny dla uczestników, bo został sfinansowany z budżetu naszego miasta. Organizatorzy niespecjalnie chwalili się tym blokiem przed jego prezentacją. Zupełnie inaczej niż Tęczowy Białystok, który organizował marsz równości w lipcu tego roku i reklamował właśnie ten blok filmowy. Komu reklamował? No właśnie tym, którzy lubią ten facebookowy fanpage, czyli osoby, których do LGBT przekonywać nie trzeba. Jaka więc jest wartość edukacyjna tego rodzaju działania, niech każdy odpowie sobie sam. Jak również na to, czy tego rodzaju pokazy powinny być finansowane z publicznych pieniędzy.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: zrzut ekranu z Facebooka)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do