Tadeusz Truskolaski martwi się o jedność opozycji, gdy do Białegostoku zbliża się kolejna śnieżyca

Są priorytety i priorytety na stolcu w miejskim magistracie. Gdy do Białegostoku nadciąga kolejna fala potężnych śniegów, Tadeusz Truskolaski martwi się o jedność opozycji. Na dodatek możliwe jest, że będą to największe opady tegorocznej zimy, a Białystok jest kompletnie na to nie przygotowany.

Niemal od połowy stycznia stan dróg w Białymstoku można określić jednym słowem – dramat. Po pierwszym dużym opadzie do chwili obecnej nie udało się opanować niczego. Zasypane wciąż są chodniki, przystanki autobusowe, a wiadomo, że firma odśnieżająca nie ma ani wystarczającej ilości sprzętu, ani ludzi. Nie ma także soli, ani chlorku, który mógłby pomóc w takich sytuacjach. W tej chwili jest nawet jeszcze gorzej, ponieważ nawet na głównych ulicach Białegostoku zalega gruba warstwa lodu, która nie roztopi się przy tak niskich temperaturach.

Ale to nie są najgorsze informacje, jakie musimy przekazać. Mimo, że te, które podajemy od dawna i teraz, zna każdy, kto wyszedł z domu gdziekolwiek. Znacznie gorzej będzie już od poniedziałku. Nad nasz region nadciąga kolejna potężna śnieżyca. Prawdopodobnie najpoważniejsza i największa tej zimy. Front z południowego zachodu będzie już od niedzieli wieczorem przesuwał się w kierunku Podlasia i dotrze do naszego regionu najprawdopodobniej we wczesnych godzinach popołudniowych w poniedziałek. Być może nawet wcześniej.

„Wędrujący z południowego zachodu niż w wielu miejscach Polski przyniesie obfite opady śniegu połączone z silnym wiatrem, który będzie powodował zawieje i zamiecie śnieżne. Silny wiatr będzie też usypywał zaspy, powodując w wielu regionach poważne problemy z drożnością dróg, zwłaszcza gminnych i powiatowych” – podaje na Facebooku profil Polscy Łowcy Burz.

I jak można zobaczyć tam na zamieszczonych grafikach z prognozowanymi opadami śniegu z systemu SkyPredict, w okolicach Białegostoku prognozowany na poniedziałek opad, to nawet 44 cm śniegu. Co przy obecnie już panujących warunkach oznacza kompletny paraliż. Jeśli przez tyle dni nie udało się doprowadzić do normalności ani ulic, ani chodników, ani przystanków autobusowych, prawie pół metra nowego śniegu, oznacza, że słowo dramat, to będzie najlżejsze określenie, jakiego będzie można użyć, by opisać rzeczywistość.

Tymczasem Tadeusza Truskolaskiego zajmują kolejne występy polityków Platformy Obywatelskiej, która w minioną sobotę przedstawiła swoje pomysły na Polskę. Stawiając przy okazji opozycję pod ścianą do współpracy. Na dodatek politycy tej formacji mocno zdziwili się, że pozostałe ugrupowania czy formacje opozycyjne, nie klaskały im z radością. Tym chyba też zdziwiony był także prezydent Białegostoku.

„Każdy kto jest przeciwnikiem jedności opozycji jest krypto zwolennikiem PiS @ZandbergRAZEM @szymon_holownia @KosiniakKamysz” – napisał na swoim profilu na twitterze.

Ale naprawdę jest to ostatnia rzecz, którą powinien się teraz przejmować Tadeusz Truskolaski, jako ten, który już od ponad roku grzmi wszędzie gdzie tylko się da, o tym, jaki to ważny jest samorząd. Ten sam samorząd nie jest w stanie już od bardzo dawna poradzić sobie prawie z niczym za co odpowiada. Teraz największym wyzwaniem jest zbliżająca się do naszego miasta śnieżyca. Ale o tym, jak mieszkańcy powinni się przygotować i jak będzie wyglądała praca służb odśnieżających, nie ma na profilach prezydenta, ani Miasta Białystok nawet jednej literki.

Dlatego my ostrzegamy mieszkańców, aby w poniedziałek rano, jeszcze zanim zacznie mocno sypać, zaopatrzyli się w jedzenie na zapas, nabrali wody do gotowania i mycia, także na zapas – na wypadek awarii, świeczki lub podgrzewacze na wypadek awarii prądu, które są bardzo prawdopodobne i nie zostawiali aut pod drzewami, które obciążone śniegiem mogą się łamać jak zapałki.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)