Reklama

To mówicie, że Platforma Obywatelska chciała stworzyć WOT? Warto politykom odświeżyć pamięć

11/03/2022 15:40

Odkąd armia ukraińska odnosi całkiem spore sukcesy w walce z wojskami rosyjskimi, w Polsce podnoszą się głosy pochwały wobec wojsk obrony terytorialnej Ukrainy. Tym bardziej, że ukraińskie WOT zostały stworzone na wzór polskich. I nagle politycy Platformy Obywatelskiej "przypominają" sobie, że to za czasów ich rządów pojawił się pomysł stworzenia obrony terytorialnej w naszym kraju i że prawie go zrealizowali. Tyle, że to mijanie się z prawdą szerokim łukiem. Swego czasu przedstawiciele rządu z PO grzmieli, że przecież obrona terytorialna to wręcz obniża bezpieczeństwo Polski i właściwie jest do niczego. Jakieś rozdwojenie?

Wojska Obrony Terytorialnej w Polsce zaczęły się formować jeszcze pod koniec 2016 roku i w maju 2017 roku odbyła się pierwsza publiczna przysięga złożona akurat w Białymstoku. Pierwsza brygada, jaka powstała, to ta na Podlasiu. Warto w tym miejscu przypomnieć, że na pierwszej przysiędze składanej przez nowe formacje wojskowe zabrakło prezydenta Białegostoku, który pojechał sobie wtedy na kongres Nowoczesnej. Nie było też na tym wydarzeniu nikogo z polityków Platformy Obywatelskiej. Mimo, że w tym czasie w Białymstoku gościł ówczesny minister obrony narodowej i sporo kadry dowódczej z regularnej polskiej armii.

Za to już kilka dni później, w tym samym Białymstoku, pojawił się były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, który w obecności lokalnych polityków Platformy Obywatelskiej nie szczędził słów krytyki pod adresem Wojsk Obrony Terytorialnej. Postanowiliśmy przypomnieć, że stał wtedy w biurze PO na ulicy Malmeda w obecności posła Roberta Tyszkiewicza i ówczesnego wicemarszałka województwa podlaskiego z Platformy Obywatelskiej Macieja Żywno. W zaledwie kilka dni po złożeniu przysięgi przez pierwszych żołnierzy WOT padły następujące słowa.

- Mamy do czynienia z czymś, co obniża bezpieczeństwo Polski. Rzeczywistość zupełnie rozmija się ze słowami ministra – mówił w końcówce maja 2017 roku w Białymstoku były minister obrony narodowej w rządzie PO-PSL Tomasz Siemoniak. – Chcieliśmy, aby na bazie XVIII Pułku powstało Dowództwo Brygady Rozpoznawczej, jako zawodowa, operacyjna jednostka. Teraz okazuje się, że koncepcje te nie są realizowane. Mamy za to do czynienia z wielkim show, propagandą nawet, która nazywa się Obroną Terytorialną Antoniego Macierewicza. Tworzy się złudzenie, że powstaje nowy rodzaj wojska, rzekomo nowoczesnego – dodał.

Narzekał przy tym, że pieniądze, jakie przeznaczono na formowanie WOT zostały zmarnowane, bo mogły pójść na podwyżki dla żołnierzy regularnej armii. W tym wtórował mu zarówno Robert Tyszkiewicz, jak i Maciej Żywno. Wszyscy zgodnie twierdzili, że to zwykłe gromadzenie ludzi, którzy nie mają szans zostać żołnierzami po zaledwie 16 dniach szkolenia. A jak jeszcze określił to Tomasz Siemoniak – formowanie WOT, to tworzenie fikcji.

Dziś żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej pomagają chronić granicę państwa z Białorusią, gdzie każdego dnia i nocy wspierają Straż Graniczną. Pomagają także uchodźcom wojennym z Ukrainy, a wcześniej byli zaangażowani w pomoc seniorom oraz realizowali szereg innych zadań. Nigdy wcześniej żadna formacja wojskowa nie była tak ostro krytykowana przez polityków, jak właśnie WOT. A tę krytykę najgłośniej wyrażali przede wszystkim politycy Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego domagając się nawet likwidacji tej formacji.

(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Terytorialsi - Zawsze gotowi, zawsze blisko)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do