Reklama

Tracimy zieleń Białymstoku. Spółdzielnie mieszkaniowe składają dużo wniosków o usunięcie drzew

07/10/2021 15:38

Nie ma w zasadzie tygodnia, aby białostockie spółdzielnie mieszkaniowe nie złożyły do urzędu miejskiego w Białymstoku wniosków o pozwolenie na usunięcie drzew. Część z tych planowanych wycinek zgody jednak nie uzyskuje. Zdecydowana jednak większość kończy się wydaniem pozwolenia na wycinkę. Tak osiedla mieszkaniowe tracą zieleń.

Kiedy w Polsce i na świecie trwa duża dyskusja na temat zmian klimatycznych, mamy do czynienia z problemem wycinki drzew. Choć ten problem nie dotyczy tylko Białegostoku, ale także wielu innych polskich miast, to wydaje się, że o klimat i środowisko naturalne można byłoby zadbać najpierw w małych ojczyznach, jakimi są własne podwórka i osiedla mieszkaniowe. Drzewa bowiem są bardzo istotnym elementem całego ekosystemu i bardzo mocno wpływają na ograniczanie dwutlenku węgla, pomagają walczyć ze smogiem oraz spalinami, jak też absorbują deszczówkę i szkodliwe promieniowanie słoneczne.

Tych drzew ubywa w miastach w zastraszającym tempie. Oczy wielu skupione są bowiem na Lasach Państwowych, które wbrew temu co twierdzi część środowisk ekoaktywistycznych, dbają o dobrostan lasów i powiększanie terenów leśnych. Za to w dużych i mniejszych miastach drzewa zazwyczaj są pierwszymi ofiarami wszelakich inwestycji, nawet tych realizowanych przez spółdzielnie mieszkaniowe. Tylko w Białymstoku każdego tygodnia do urzędu miejskiego wpływa kilkanaście lub kilkadziesiąt wniosków od spółdzielni mieszkaniowych o pozwolenie na usunięcie drzew – nie zawsze wskazując do tego uzasadnienie. Rzadziej takie wnioski składają wspólnoty mieszkaniowe.

„(…) informuję, że w toku postępowania administracyjnego nie zostały potwierdzone przesłanki określone przez Wnioskodawcę wskazujące na zasadność usunięcia drzewa co może skutkować wydaniem decyzji niezgodnej z żądaniem Wnioskodawcy. Wskazana przez stronę przyczyna: zagrożenie mienia, nie znalazła potwierdzenia. Wnioskodawca może jednak wskazać inne przyczyny, które występują, a których nie wymienił we wniosku, ponieważ nie wiązały się z nienaliczaniem opłat za usunięcie przedmiotowego drzewa. W takim przypadku, po potwierdzeniu zasadności wskazanej przyczyny usunięcia drzewa, możliwe będzie wydanie zezwolenia na jego usunięcie z naliczeniem opłat” – to fragment treści obwieszczenia zaledwie sprzed kilku dni wydanych przez urząd miejski spółdzielni mieszkaniowej „Rodzina Kolejowa”, która wystąpiła z wnioskiem o usunięcie drzewa z ulicy Jarzębinowej.

Spółdzielnie, zanim wystąpią z właściwym wnioskiem do magistratu, informują spółdzielców o planowanym zamiarze wycięcia drzewa. Zazwyczaj jest to ogłoszenie zamieszczone na tablicy ogłoszeń na klatce schodowej lub jest przyczepione na drzwiach wejściowych do klatki. Warto więc zwrócić uwagę na tego rodzaju informacje i komunikaty, zainteresować się tematem, sprawdzić, czy drzewo faktycznie przeszkadza, jest chore, albo zagraża mieniu. Bo zdarza się czasami, że drzewo zostaje uszkodzone przez wiatr, piorun, albo jest zwyczajnie chore i będzie za chwilę faktycznie zagrażało mieniu, kiedy się przewróci.

Spółdzielnie mieszkaniowe realizują też na swoim terenie różne inwestycje. Na przykład przebudowują parkingi, poszerzają je, albo i zmniejszają. Niektóre budują nowe śmietniki i aby dało się do nich podjechać śmieciarką, bywa że drzewo trzeba wyciąć, bo rośnie na drodze dojazdowej. Niekiedy prośbę o usunięcie drzewa składają sami mieszkańcy, bo komuś przeszkadza wielkość drzewa, albo to, że jest tak duże, iż ogranicza dostęp do światła słonecznego. Z tym, że w takich przypadkach nie zawsze od razu trzeba drzewo wycinać. Niekiedy wystarczy przycinka sanitarna.

Spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe mają praktycznie co roku ten sam problem. Jedni mieszkańcy bardzo narzekają, iż rozrosłe drzewa, które były sadzone w początkach lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia, wtedy gdy budowano większość polskich osiedli. Po wielu latach rozłożyste gałęzie, bardzo wysokie pnie przeszkadzają lokatorom począwszy od parteru a kończąc na piątej bądź szóstej kondygnacji. Faktycznie, wiele osób zgłasza do swoich spółdzielni mieszkaniowych ten problem, sugerując wycinkę drzew lub chociaż ich skrócenie” – wskazywał na problem portal e-spoldzielnie.pl.

W Białymstoku takich osiedli nie brakuje i faktycznie, w tych starszych osiedlach jest zdecydowanie bardziej zielono, niż na tych nowych. Bardzo zielone jest osiedle Białostoczek, osiedle Piasta, Nowe Miasto, nawet Antoniuk. Na nowych osiedlach, gdzie już widać nowocześniejszą zabudowę, drzew jest mało. Tam bowiem dominuje zieleń urządzona, ale zdecydowanie jest jej po prostu mniej i przeważnie można zobaczyć jakieś zieleńce z krzewami, bo duże drzewa to rzadkość. Można wręcz stwierdzić, że są raczej tylko tam, gdzie nie dało się z różnych powodów ich wyciąć.

- W tamtym roku wycięli nam drzewo co rosło niedaleko bloku. Było duże, ale nie zasłaniało nikomu widoku. Strasznie się zdenerwowałam, kiedy zobaczyłam po powrocie z pracy to drzewo pocięte już na kawałki. Na drugi dzień podjechali pracownicy ze spółdzielni czy administracji i wywieźli te pniaki. A teraz dobudowano jedno miejsce parkingowe w tym miejscu. Nic nie wiedziałam, że ktoś będzie wycinał drzewo, żeby zrobić jedno miejsce na samochód. Dopiero sąsiadka mi powiedziała, że wisiało ogłoszenie na klatce schodowej i że skoro mi tak szkoda tego drzewa, to trzeba było napisać do spółdzielni, która prosiła mieszkańców, żeby się wypowiedzieli w tej sprawie. Nie widziałam tej kartki, nie zwróciłam uwagi, może wisiała. Teraz wszystko czytam, żeby nie przegapić. I myślę, że wszyscy powinni czytać – mówi naszej redakcji Grażyna, mieszkanka osiedla Białostoczek.

Jak wiele drzew może znikać z osiedli mieszkaniowych w Białymstoku widać po liczbie wniosków składanych przez spółdzielnie. Wystarczy przejrzeć Biuletyn Informacji Publicznej z obwieszczeniami tylko z ostatniego miesiąca, aby zdać sobie sprawę ze skali zjawiska. Zanim wydana zostanie zgoda na wycinkę, urzędnicy sprawdzają czy wniosek zawiera prawdę, jakiej wielkości jest drzewo i w zdecydowanej większości przypadków jednak kończy się to pozwoleniem na jego usunięcie.

Tak sami tracimy zieleń w naszym najbliższym otoczeniu. Warto zainteresować się zatem, co się dzieje wokół nas, czy na pewno takie czy inne drzewo powinno zostać wycięte. Bo im mniej drzew na osiedlach, tym latem będzie goręcej, tym gorszej jakości powietrzem będziemy oddychać, albo tym częściej osiedla zalewać będzie woda po obfitych opadach deszczu. Można powiedzieć, że skala zjawiska usuwania drzew na osiedlach mieszkaniowych jest już na tyle duża, że nie można przejść do porządku dziennego nad tym co się dzieje.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do