Dokładnie tego większość białostoczan się spodziewała. Spadł śnieg, a na ścieżkach rowerowych, ani jeździć na rowerze, ani na nartach. Jeszcze kilka miesięcy temu urzędnicy mówili, że nie przewidują odśnieżania dróg dla rowerów, bo chcą, żeby zimą, mogli po nich mknąć narciarze.
Jeszcze pół roku temu magistrat bez pardonu przyznawał, że ma świetny pomysł na ścieżki rowerowe w sezonie zimowym. Stało się to podczas pytania jednego z aktywistów o wycenę odśnieżania wszystkich dróg dla rowerów w Białymstoku. Ta informacja była mu potrzebna do zgłoszenia pewnego pomysłu, ale urzędnicy jak zwykle mieli lepszy. Ku swojemu zdumieniu mężczyzna otrzymał następującą odpowiedź z Urzędu Miejskiego w Białymstoku:
„W umowie na odśnieżanie, która obowiązywać będzie przez trzy najbliższe sezony zapisano możliwość tworzenia tras biegowych dla narciarzy na istniejącej sieci dróg rowerowych. Tworzenie tych tras wyklucza odśnieżanie dróg rowerowych”.
I tym optymistycznym akcentem narciarze wpadli w zachwyt, a rowerzyści niemal w rozpacz. Bo właśnie po to Białystok budował i wciąż rozbudowuje nową infrastrukturę dla miłośników pedałowania, żeby przez kilka miesięcy ci nie mogli z niej w ogóle skorzystać. Mimo tego, że chętni są. W naszym mieście nawet w największe mrozy można spotkać ludzi na rowerach, bo to bardzo często najlepszy sposób poruszania się po ulicach. Niestety, gdy spadnie śnieg, jest to niemożliwe. Nie da się jechać po zaśnieżonej czy oblodzonej ścieżce.
Pomysł z jazdą na nartach po ścieżkach rowerowych przytomnie zablokowała Policja. Skoro takie specjalne drogi przeznaczone są dla rowerzystów, to nie ma powodu, żeby korzystał z nich ktoś inny. Równie dobrze z odśnieżonej jezdni mogliby przecież korzystać rolkarze, albo piloci szybowców. No bo co to szkodzi? Wszystko dla mieszkańców przecież da się zrobić. Tylko, że trzeba pamiętać o jednym – trzymać się przepisów prawa, do których każdy powinien się stosować jednakowo.
- Zgodnie z art. 2 pkt 5 Ustawy Prawo o ruchu drogowym „droga dla rowerów jest przeznaczona do ruchu rowerów”. Wyjątkiem jest sytuacja opisana w art. 11 ust 4 powyższej ustawy kiedy pieszy w przypadku braku chodnika lub pobocza, albo niemożliwości korzystania z nich, może korzystać z drogi dla rowerów (jest wtedy zobowiązany ustępować miejsca rowerzystom). Tak więc co do zasady droga dla rowerów jest przeznaczona tylko dla rowerzystów – informował nas kilka miesięcy temu mł. asp. Bartosz Kajewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Można było odpisać, albo poinformować rowerzystów, że nie ma pieniędzy na odśnieżanie dróg dla rowerów. Można było powiedzieć że zwyczajnie urzędnicy kolejny rok z rzędu zapomnieli w ofercie o przetargu na zimowe oczyszczanie miasta zamieścić jeszcze usługę – na odśnieżanie ścieżek rowerowych. Byłoby uczciwie i wydaje się, że spora część cyklistów by to zrozumiała. Ale urząd miejski w Białymstoku przyzwyczajony do własnej nieomylności wolał pójść swoją drogą. Wymyślono więc trasy narciarskie, z czego przynajmniej mieliśmy tu kupę śmiechu.
Efektem nowatorskich pomysłów urzędników jest obecnie brak odśnieżonych ścieżek rowerowych i brak tras narciarskich. Ale poza tym nasze miasto jest super przygotowane do zimowego oczyszczania. Przypomnimy, że w ubiegłym roku, kiedy trwała kampania wyborcza do samorządu, Prezydent Białegostoku już po pierwszych i niewielkich opadach śniegu, zarządził alert do oczyszczania. Ale tak samo wtedy jak i teraz, nie pamiętał o rowerzystach.
Komentarze opinie