
Ostatnie tygodnie i przede wszystkim dialog polsko-izraelski spowodowały, że niektórzy politycy zaczęli głośniej mówić o potrzebie wyjaśnienia sprawy Jedwabnego. Jako jeden z pierwszych głos zabrał Kornel Morawiecki, który otwarcie powiedział, że należy wznowić ekshumacje. Tego samego zdania jest poseł Adam Andruszkiewicz i Jacek Żalek.
W trakcie rozmów i debat odnośnie stosunków na linii Polska – Izrael wróciła znów sprawa Jedwabnego. Znaczna część polityków, komentatorów życia społecznego, ale i publicystów, podkreślała, że Polska nie ma wyłącznie czystej karty z okresu II wojny światowej. W swoim stanowisku podpierają się zbrodnią z Jedwabnego, gdzie według badaczy mogło zginąć około 300 osób narodowości żydowskiej. Jednak sprawa ta budzi wiele wątpliwości, ponieważ prace ekshumacyjne zostały przerwane, a bez precyzyjnych danych, trudno jest jednoznacznie ustalić, kto odpowiadał za zbrodnie i jak jej w rzeczywistości dokonano.
Takiego zdania jest coraz więcej polityków, którzy teraz głośno już mówią o potrzebie przeprowadzenia ekshumacji. Tym bardziej, że zeznania świadków zbrodni z Jedwabnego, były wydobywane torturami. Instytut Pamięci Narodowej w 2003 roku umorzył śledztwo, w którym orzekł, że sprawców nie wykryto. Jednak w uzasadnieniu tego orzeczenia czytamy również, że udział Polaków w zamordowaniu łącznie ponad 300 osób narodowości żydowskiej, jest znaczący.
„Co do udziału polskich cywili w dokonaniu zbrodni, należy przyjąć, iż była to rola decydująca o zrealizowaniu zbrodniczego planu. Przyjąć można, że zbrodnia w Jedwabnem została dokonana z niemieckiej inspiracji. Obecność choćby biernie zachowujących się niemieckich żandarmów z posterunku w Jedwabnem, a także innych umundurowanych Niemców (jeśli założyć, że byli oni obecni na miejscu zdarzeń) była równoznaczna z przyzwoleniem i tolerowaniem dokonania zbrodni na żydowskich mieszkańcach tej miejscowości. W tym stanie rzeczy stwierdzić należy, że zasadne jest przypisanie Niemcom, w ocenie prawno karnej, sprawstwa sensu largo tej zbrodni” – czytamy w postanowieniu Instytutu Pamięci Narodowej z 2003 roku.
W dalszej części napisano, że wykonawcami zbrodni byli Polacy, mężczyźni, w liczbie około 40 osób. Mieli oni aktywnie uczestniczyć w zabójstwie Żydów, z których część zastrzelono, pozostałych spalono żywcem w stodole. Z tym, że to właśnie te zeznania od świadków wydarzeń, które posłużyły do wydania orzeczenia przez IPN, miały być zebrane w wyniku tortur. Mówił o tym niedawno podlaski poseł Porozumienia – Jacek Żalek w programie telewizyjnym na antenie Polsatu.
- A wie pani jak przyjmowano zeznania od tych, którzy badali zbrodnię w Jedwabnem? Torturami! – zwracał się do dziennikarki poseł Żalek. – Te osoby, które składały zeznania przed służbami UB, były torturowane. Jeżeli IPN przyjął w tamtych latach, kiedy była presja polityczna na to, żeby przyjąć odpowiedzialność wersję, że te zeznania wydobyte w torturach są wiarygodne, to życzę powodzenia – skwitował poseł.
Między innymi z tych powodów politycy mówią, że potrzebne jest wznowienie ekshumacji. Bo tylko dogłębne badania mogłyby dać obraz tego, co się wówczas wydarzyło naprawdę. Przypominamy, że prace ekshumacyjne zostały zatrzymane na wniosek strony żydowskiej. I w zasadzie od 2003 roku, odkąd IPN umorzył śledztwo, jednoznacznych dowodów na popełnienie zbrodni przez Polaków na Żydach, nie ma. Tak uważa też marszałek Sejmu senior – Kornel Morawiecki.
- Powinniśmy powiedzieć jaka jest prawda o Jedwabnem. Powinniśmy wznowić ekshumacje. Należy szukać tej prawdy – powiedział Morawiecki kilka dni temu w wywiadzie dla portalu Onet.pl. – Ja nie mówię, że nie było grupy Polaków, którzy byli odpowiedzialni, ale należy pamiętać, że to Niemcy byli reżyserami całej zagłady. Oni ustawiali przeciwko sobie te nacje. Zabili Żydów używając do tego Żydów i Polaków – dodał.
Ekshumacja, jak wspomnieliśmy została wstrzymana na wniosek strony żydowskiej, ale ze względów religijnych. Chodzi o spokój duszy.
- Szacunek dla kości naszych ofiar jest dla nas ważniejszy niż wiedza, kto zginął i jak, kto zabił i jak – powiedział jeszcze w 2001 roku rabin Warszawy i Łodzi Michael Schudrich.
Jednak polscy politycy uważają, że nie można milczeć i nic nie robić w sytuacji, kiedy na Polaków rzucane są poważne oskarżenia. Identycznie do sprawy mordu w Jedwabnem i ekshumacji podchodzi także poseł Adam Andruszkiewicz. Jest on w sejmowym kole Morawieckiego – Wolni i Solidarni. Naszej redakcji powiedział, że należy poznać prawdziwych zbrodniarzy, niezależnie od tego, kim się okażą. Ale najpierw należy ustalić, kim faktycznie byli.
- Marszałek Kornel Morawiecki podjął bardzo ważny temat, ponieważ w toku dzisiejszej dyskusji musimy do końca wyjaśnić wszystkie wątpliwości w relacjach na linii Polska - Izrael. Warto oddać sprawę w ręce badaczy historii i niech oni ostatecznie rozstrzygną, kto stał za tym strasznym mordem w Jedwabnem – powiedział naszej redakcji poseł Andruszkiewicz.
Co istotne w przypadku badania mordu w Jedwabnem, to nadal nie wiadomo, a przynajmniej śledztwo tego nie wykazało, czy Polacy, którzy mieli być sprawcami pogromu Żydów, działali samodzielnie, czy pod presją niemieckich żołnierzy. Z zebranych do tej pory zeznań nie wynika czy Polacy sami wymyślili i dokonali zbrodni za przyzwoleniem lub dzięki akceptacji niemieckich nazistów, czy też zostali przymuszeni przez nich do określonych działań. Być może odpowiedzi na te pytania udało by się poznać, gdyby można było wznowić prace ekshumacyjne.
Jest jeszcze jeden wątek, który budzi wątpliwości. Mianowicie ten mówiący o rabowaniu mienia pozostałego po ofiarach. Jednak przeprowadzone do tej pory prace ekshumacyjne potwierdziły tyle, że w miejscu tragedii znaleziono kosztowności i części mienia żydowskiego – a zatem te odnalezione, nie mogły być zrabowane. Z pewnością dalsze badania wyjaśniłyby te wątpliwości, bo byłoby wiadomo, czy zakopano także inne mienie oraz kosztowności czy faktycznie doszło do masowego rabunku i jaki ewentualnie był jego rozmiar.
Poza głosami pojedynczych polityków w sprawie wznowienia ekshumacji w Jedwabnem, stanowiska władz polskich w tej sprawie nie ma. Milczy także Instytut Pamięci Narodowej. Jednak z uwagi na dość napięte ostatnio stosunki polsko – izraelskie, być może zapadnie decyzja o wznowieniu tych prac, aby raz na zawsze wyjaśnić szereg istniejących dziś wątpliwości.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Wikimedia Commons/ Jacques Lahitte)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie