Reklama

Trzy pożary w Studziankach, jedno dochodzenie prokuratorskie

10/04/2020 10:38

Dotychczas postępowania prokuratorskie, które podejmowane były po kolejnych pożarach na składowisku śmieci w Studziankach, kończyły się umorzeniem. Powód? Brak wykrycia sprawców. Mimo, iż śledczy zdołali ustalić, że pożary były wynikiem podpalenia, nie było komu postawić zarzutów. Czy tym razem będzie inaczej? Na razie nie wiadomo, bo wiadomo tylko tyle, że trzy ostatnie pożary zostały połączone w jedno śledztwo.

W sortowni w Studziankach śmieci na ogromnych hałdach, wysokich na kilkanaście metrów, paliły się już tyle razy, że można zgubić rachubę. Każdorazowo strażacy narażali swoje życie i zdrowie po to, aby opanować żywioł ognia i nie dopuścić do zatrucia środowiska. Ale mieszkańcy mający swoje domy w bliskim sąsiedztwie uważają, że za każdym razem, gdy wybucha pożar, są zatruwani śmierdzącym powietrzem, które jest wynikiem spalania substancji niewiadomego w zasadzie pochodzenia, jak też i niewiadomej materii.

Tylko w tym roku w Studziankach wybuchły już trzy pożary. Pierwszy z nich w lutym i później, w krótkim odstępie czasu – dwa następne. Białostocka Prokuratura kolejny raz podjęła śledztwo w tej sprawie. Ale tym razem nie będzie badała każdego pożaru oddzielnie, bo połączyła wszystkie przypadki w jedno dochodzenie. I Prokuratura, i mieszkańcy, mają świadomość, że odpady nie zapalają się samoistnie. Bo to już ustalono, że dotychczas mieliśmy do czynienia z podpaleniami.

- Odpowiedzialności prawnej, zgodnie z art. 183 par.1 Kodeksu Karnego podlega osoba, która wbrew przepisom składuje, usuwa, przetwarza, zbiera, dokonuje odzysku, unieszkodliwia albo transportuje odpady lub substancje w takich warunkach lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym – przekazał Karol Radziwonowicz, szefujący Prokuraturze Rejonowej w Białymstoku.

I to on również poinformował, że wszystkie tegoroczne pożary będą ujęte w jednym postępowaniu śledczym. Przede wszystkim mieszkańcy Studzianek, ale i Wasilkowa, mają nadzieję, że tym razem uda się ustalić, kto stoi za tymi pożarami. Taką nadzieję zapewne mają też i władze Wasilkowa, bo to na terenie tej gminy działał do niedawna uciążliwy zakład. Działał, bo już nie działa. Informowaliśmy już na naszych łamach, że spółce, która prowadzi to składowisko, cofnięte zostały pozwolenia na dotychczasową działalność. Ale ubiega się ona o nowe pozwolenie, a decyzję o cofnięciu pozwoleń, zaskarżyła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku.

W lutym tego roku władze Wasilkowa wystosowały też pismo do marszałka województwa podlaskiego, w którym zwracają się do niego z prośbą, aby nakazał on firmie, na której terenie znajduje się składowisko odpadów, uprzątnięcie terenu. To raczej łatwe nie będzie z uwagi na trwające procedury. Być może zanim rozwiąże się stan prawny i administracyjny, tym razem białostockiej Prokuraturze uda się ustalić osoby, które są odpowiedzialne za przynajmniej ostatnie trzy pożary w sortowni śmieci w Studziankach.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: OSP Czarna Białostocka)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-04-10 18:36:09

    Pseudo-urzędnicy krzyczą - łapać zająca . Wiadomo,że go i tak nie chcą złapać .
    Gdyby chcieli to prosta sprawa Objąć PODWÓJNYM monitoringiem całą tą "sortownię " i znajdzie się szybko winowajca . Po co nam ci nic niepotrafiący urzędnicy jak oni tak błahej sprawy
    od tylu lat nie potrafią rozwiązać ?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do