Reklama

Tyle dróg budują, tylko wciąż nie ma tu jak dojechać

10/02/2016 08:07


Przez ostatnie lata w samym Białymstoku budowało się wiele nowych dróg, modernizowano również stare. W tym samym czasie dróg dojazdowych do miasta budowano niewiele. Najpotrzebniejsze szlaki, które skomunikowałyby nasz region z resztą świata, to S-19 oraz S-8 do Warszawy. Ale akurat te dwa szlaki wciąż nie są ukończone, z czego jeden nawet nie zaczęty.

Ostatnie dni znów przyniosły dyskusję o Via Carpathii czyli trasie, w jakiej przebiegać miałaby S-19. Przed ostatnimi nocnymi głosowaniami w Sejmie Platforma Obywatelska zgłosiła swoją poprawkę w tym zakresie i wnosiła o zapisanie dodatkowych 10 mln złotych na budowę S-19 na odcinku przebiegającym przez województwo podlaskie. Głosami Prawa i Sprawiedliwości ta poprawka została odrzucona. Czy to znaczy, że droga nie powstanie? Nie wiadomo.

Powstać jednak musi, bo to najważniejszy trakt dla naszego regionu. O ile politycy Platformy Obywatelskiej w sprawie budowy tego ważnego szlaku komunikacyjnego obudzili się tuż przed wyborami, o tyle Prawo i Sprawiedliwość odpowiadało na to przebudzenie, że tę drogę po prostu zbuduje, jeśli tylko dane mu będzie rządzić. Obecnie rządzi, ale nie widać żadnych działań zmierzających w tym kierunku. Kiedy kilka dni temu dziennikarze pytali o tę inwestycję posła Jacka Żalka, ten zwyczajnie nie umiał nic powiedzieć. Kluczył i nie udzielał jednoznacznych informacji. Nie wiadomo, czy zwyczajnie wiedzy nie miał., czy rząd po prostu się rozmyślił i zrezygnował z tej inwestycji. W każdym razie szlak okazał się znów kolejną, dobrą okazją do oskarżenia przeciwników politycznych.

Niesamowite zażenowanie, kiedy wychodzą posłowie Platformy Obywatelskiej i mówią, że dla nich największym skandalem tego budżetu – mówię o posłach podlaskich – jest to, że nie ma uwzględnionych środków na Via Carpathię. To jest niegodziwe, z uwagi na to, że to europarlamentarzyści Platformy Obywatelskiej domagali się wbrew interesom krajów naszego regionu, żeby nie budować Via Carpathii – mówił poseł Jacek Żalek,

Posłowie podlaskiego PiS-u w czasie kampanii wyborczej mieli usta pełne frazesów o wspieraniu Polski Wschodniej – kompletna kompromitacja ich obietnic nadeszła – jak widać – bardzo szybko. Niestety, ze szkodą dla naszego województwa – skomentował decyzję o odrzuceniu poprawki na 10 mln złotych na budowę Via Carpathi poseł podlaskiej PO – Robert Tyszkiewicz.

Ale w tym kontekście chyba najwięcej zasług w omijaniu tej ważnej inwestycji drogowej w naszym regionie, mimo wszystko miała Platforma. Przypominamy kolejny raz zresztą, że blisko dwa lata temu podczas pierwszej edycji Wschodniego Kongresu Gospodarczego to przede wszystkim politycy PO mówili o potrzebie budowania tej drogi. Zjechali tu wówczas przedstawiciele świata biznesu i na koniec wystosowali memorandum. Czyli to, co jest najważniejsze dla rozwoju gospodarczego Polski Wschodniej. Spisano cztery główne punkty. I w punkcie drugim czytamy:

Nadanie jak najwyższego priorytetu i szybkie rozpoczęcie budowy szlaku transportowego S-19 tzw. via Carpatia, z Białegostoku przez Lublin i Rzeszów do południowej granicy kraju”.

Od tamtej pory trwała tylko przepychanka słowna, która trwa do dziś. Niestety, to niczego nie wnosi dla rozwoju Białegostoku i województwa podlaskiego. Na terenie województwa lubelskiego i podkarpackiego budowa trwa. Powstają kolejne odcinki. Tylko w naszym regionie wszystko idzie jak po grudzie. Ostatnio pojawiła się iskra nadziei, że będzie dobrze. Ostatnim rzutem na taśmę tuż przed zakończeniem kampanii parlamentarnej GDDKiA zdecydowała się na podjęcie próby ratowania ponad miliona złotych wydanego na dokumentację środowiskową. Mianowicie ogłosiła przetarg na realizację studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego dla budowy S19 w województwie podlaskim. Dzięki temu byłaby szansa na aktualizację uwarunkowań środowiskowych bez potrzeby opracowywania ich od początku.

– Dokumentacja ta zostanie wkrótce przekazana do aktualizacji, nowemu wykonawcy Studium – Techniczno – Ekonomiczno – Środowiskowego, wyłonionemu w drodze przetargu (otwarcie ofert miało miejsce 21.12., wybór najkorzystniejszych ofert dla poszczególnych odcinków – pierwsze miesiące 2016) – wyjaśniał naszej redakcji Rafał Malinowski z GDDKiA.

Rozstrzygnięcia tego przetargu wciąż jednak nie ma. Nie wiadomo czy uda się cokolwiek zrobić w tej sprawie, czy nie. Jak przekonywał jeszcze kilka miesięcy temu poseł Robert Tyszkiewicz, rząd Ewy Kopacz zabezpieczył środki na realizację tej inwestycji właśnie w naszym województwie. Poseł Żalek natomiast mówił, że jeśli były to pieniądze z poprzedniego budżetu, inwestycja nie jest zagrożona. Jeśli środki były zapisane w budżecie na 2016 rok, to sytuacja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. Co do tego kto i kiedy oraz w jakim budżecie środki zapisał – nie wiedział.

Do budowy Via Carpathii z pewnością będziemy jeszcze wracać, bo to temat wciąż istotny, być może najbardziej istotny w kontekście możliwości rozwojowych całego województwa podlaskiego. Tymczasem dobre wieści przyszły wczoraj z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad odnośnie innego szlaku, który od wielu lat także nie jest ukończony. Chodzi o S-8, czyli trasę do Warszawy. Ta, mimo że odcinkami, to jednak powstaje. Oczywiście przejazd jest mocno utrudniony podczas remontów, ale jest szansa, że kiedyś droga zostanie ukończona i będziemy mieli jakąś cywilizowaną łączność ze stolicą kraju.

Na niemal 250 mln złotych opiewa podpisany 2 lutego tego roku kontrakt na budowę odcinka drogi ekspresowej S8 – od istniejącej obwodnicy Ostrowi Mazowieckiej do granicy województwa podlaskiego. Ten fragment wybuduje firma POLAQUA. Zgodnie z umową za 22 miesiące (bez okresów zimowych), czyli w III kwartale 2018 roku ma być gotowe 9,4 km dwujezdniowej drogi ekspresowej, która połączy istniejącą obwodnicę Ostrowi Mazowieckiej z podlaską częścią S8 (ta ma być w całości oddana do użytku jeszcze w 2017 roku). Wraz z nią powstanie około 24 kilometrów dróg serwisowych, łącznic itp. – informuje Rafał Malinowski z GDDKiA.

Czy to nas przybliża do skomunikowania z resztą świata? Nieznacznie na pewno tak. Dużo ważniejsza wydaje się jednak S-19, z którą wciąż nie wiadomo co będzie. Smutne jest to, że władze Białegostoku niewiele zrobiły dotychczas w sprawie lobbingu i podjęcia współpracy z podlaskimi parlamentarzystami, w sprawie skomunikowania naszego miasta dużymi drogami dojazdowymi. Skupiono się wyłącznie na drogach wewnątrz, które de facto nie poprawiają dostępności komunikacyjnej. I w sytuacji, gdzie liczy się czas oraz możliwość szybkiego dotarcia do celu, niezbędnej dla rozwoju gospodarczego, nasze miasto i cały region, jest mocno zapóźniony w porównaniu choćby nawet do wschodnich sąsiadów z Lublina lub Rzeszowa.

To zapóźnienie oraz niezbyt mądrze wydane miliony na budowę dróg wewnątrz Białegostoku odczujemy za kilka lat, kiedy skończy się okres gwarancyjny i środki unijne na ich utrzymanie. Za wszystko będą musieli płacić mieszkańcy Białegostoku oraz podmioty gospodarcze, które nie mogły tyle lat doprosić się normalnej łączności niezbędnej do rozwoju. Oby tylko do tego czasu nikt nie zdecydował się na przeniesienie firmy do innych miast, w których takie problemy nie występują.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: GDDKiA)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do