
To miała być najważniejsza placówka kultury w województwie podlaskim. Najważniejsza, bo unikatowa w skali świata. Na dodatek bardzo mocno promująca województwo podlaskie. Bo to tu mamy drewno doskonałej jakości, naokoło są lasy, puszcze i parki narodowe, a mieszkańcy żyją w zgodzie z naturą. Tą placówką miało być Xylopolis, czyli Centrum Sztuki i Nauki o Drewnie.
Czym dokładnie jest Xylopolis i jak wyglądała historia związana z budową tej placówki? Postaramy się przybliżyć całość, bo ten projekt uśmiechnięta koalicja zarządzająca obecnie województwem podlaskim w urzędzie marszałkowskim wydaje się kasować z projektów do realizacji.
No to zacznijmy po kolei
Pomysł na projekt XYLOPOLIS Centrum Sztuki i Nauki o Drewnie to rok 2018 roku, kiedy to w Urzędzie Marszałkowskim zaczęto zastanawiać się co pokazać z Podlasia na Expo w Dubaju w 2022. Podlasie miało mieć własny kawałek przestrzeni w pawilonie polskim na Expo. Najlepszy pomysł przedstawiła prywatna firma proponując wykorzystanie na zewnątrz i w środku obiektu ruchomych instalacji mających przywodzić na myśl stada ptaków. Miały wykorzystywać tradycyjny materiał jakim jest drewno i Polskę jako miejsce ceniące wartości, ale otwarte na przyszłość. I tak właśnie powstało Xylopolis. Po Expo drewniany pawilon miał stanąć w województwie podlaskim i jako budynek wykonany z drewna idealnie nadawał się do prezentowania idei Xylopolis. Wszystko miał zmieścić się na terenie Podlaskiego Muzeum Kultury Ludowej, a wzorowane miało to być właśnie na tym co pokazano na Expo. To miała być połączenie puszczy krzemowej z czystą gospodarką, gdzie nowoczesna technologia działała zgodnie z dziką naturą rodem z Puszczy Białowieskiej.
W międzyczasie Xylopolis stało się częścią obchodów festiwalu zorganizowanego przez Unię Europejską i zyskało uznanie eurokratów i ekologów. Było naturalne, eleganckie, ekologiczne, użyteczne i nowoczesne. Po prostu wzór do naśladowania. Projekt Xylopolis wpisywał się w programy unijne i nikt w Polsce nie kwestionował, że warto wydać na to unijne pieniądze jako projekt strategiczny dla regionu: promujący naszą specyfikę: ekologię, nowoczesność, puszczę i ambicje połączenia tych wszystkich spraw.
Xylopolis spełniało wszystkie warunki programów unijnych tak dla Podlasia jak i dla Polski i miało stać się wzorem dla inwestorów i przedsiębiorców jako coś co łączy gospodarkę, ekologię i naturę oraz kolejna atrakcja kulturalna i turystyczna w okolicach stolicy Podlasia. Miał być kolejną wizytówką: po Operze i Stadionie Miejskim obiektu budowanego za unijne euro.
Kosicki: Xylo widzę ogromne
Zarząd Województwa pod wodzą marszałka Artura Kosickiego zdecydował, że Xylopolis powstanie w Wasilkowie na terenie Muzeum Kultury Ludowej. Inwestycja miała przyczynić się do odbudowy sektoru turystycznego po okresie covidowo-wojennym kryzysie i promować region.
W kontrakcie regionalnym wskazano, że przychody z turystów odwiedzający Xylopolis mają stanowić tylko część środków utrzymujących obiekt. I te pieniądze będą za małe więc powinna być ona placówką kulturalną wspieraną przez województwo – tak jak inne takie miejsca: np. muzea, opera, teatr itp. Miała też być dodatkową atrakcją turystyczną, która będzie dodawała jeden – ważny – punkt na Podlasiu, który warto zobaczyć. W 2028 Xylopolis miało odwiedzić 20 tysięcy osób, w kolejnym 50 tysięcy, a 2030 – 70 tysięcy. Xylopolis miało być tym czym Hydropolis dla Wrocławia – czyli wielką atrakcją turystyczną. I na nim było wzorowane.
Na etapie negocjacji programu regionalnego Fundusze Europejskie dla Podlaskiego w grę wchodziło sfinansowanie części inwestycji Xylopolis środkami budżetu państwa. Tak wiec przewidziano w FEdP 7,5 mln EURO z Unii Europejskiej i zgłoszono niniejszy projekt do naboru w Polskim Ładzie i pozyskano kwotę 30 mln zł. z tego źródła w firmie promesy.
Zarząd z Marszałkiem Arturem Kosickim na czele ogłosił sukces – udało się pozyskać niemałe pieniądze na budowę Xylopolis – aż 30 milionów złotych z Polskiego Ładu .W domyśle nie będziemy musieli wydawać na to środków województwa , bo na budowę Xylopolis opócz Polskiego Ładu miały być jeszcze dodatkowo przeznaczono środki Unii Europejskiej z tak zwanego kontraktu regionalnego te 7,5 mln EURO.
A wariant B?
Poprzedni Zarząd Województwa przewidział też awaryjne rozwiązanie, gdyby to wszystko okazało się droższe albo zabrakło kasy z Polskiego Ładu. Kołem ratunkowym miał być Wariant B czyli zabranie brakujących pieniędzy z innego projekt kulturalnego: Regionalne Centrum Kultury i Nauki dla Społeczeństwa, które miało kosztować 21 mln euro. W sumie nie chodziło o zabranie, ale o połączenie. Gdyby kasy z Polskiego Ładu nie było to brakujące pieniądze na Xylopolis miały właśnie pochodzić z pieniędzy przeznaczonych na centrum. A czym miało być to centrum? Też dowodem na praktyczną realizację zielonej inteligentnej infrastruktury czyli mokrego snu ekologa: czegoś zielonego, nowoczesnego, ekologicznego i promującego naturę i kulturę jednocześnie. Piękne, nie?
Podsumowując – jakby kasy na Xylopolis zabrakło z Polskiego Ładu lub okazało się droższe to Regionalnego Centrum Kultury i Nauki miało być poświęcone na rzecz budowy Xylopolis i stać dwoma w jednym. Tyle! W efekcie miało to dać 26,5 mln euro czyli 113 mln złotych dofinansowania UE.
To, że kasy na Xylopolis może nie wystarczyć zapowiadało się już pod koniec 2023 roku. Decydenci zaczęli zatem przemyśliwać nad uruchomieniem wariantu B, o którym mówiłem wcześniej. Ale 7 maja zmieniły się władze: zamiast marszałka Artura Kosickiego i jego kompanii, której pomysł Xylopolis się podobał przyszli nowi politycy z Łukaszem Prokorymem z na czele z PO i PSL. I nagle dwójce członków starego Zarządu województwa, którzy zmienili barwy i dogadali się z PO i PSL (to Marek Malinowski i Wiesława Burnos) Xylo przestać się podobać. A nowi członkowie zarządu na czele z specem od kultury Jackiem Piorunkiem mówili, że Xylopolis jest za drogie. A w ogóle to kultury w ogóle jest za dużo. W sensie – placówek, nie samej kultury…
Inne warianty na Xylo: dużo pomysłów
Po czym latem 2024 okazało się że kasy z Polskiego Ładu wcale nie można wykorzystać na budowę Xylopolis, bo wystąpiłaby tak zwana pomoc publiczna. A na Xylo pomoc publiczna nie przysługuje. Dlaczego nikt tego nie zauważył wcześniej? Nie wiadomo. Nie zauważyło tego ani UE, ani stary rząd ani nowy rząd ani nikt z województwa. No i kasy na Xylopolis zaczęło brakować więc stąd posypały się pytania, o których mówiłem na początku. Dyskutowano o tym na ostatnim sejmiku. Obecnie pomysłów jest aż za dużo:
- wycofać się z Xylopolis… Tyle, że w umowie z Unią Europejską województwie ma do osiągnięcia wskaźnik ponad 145 tysięcy turystów. Bez Xylopolis nie realne jest osiągnięcie tego celu. Nawet gdyby ustanowiono nową atrakcję turystyczną w postaci zarządu województwa w roli figur woskowych w strojach ludowych lub zespołu tanecznego z ich udziałem. Kabarety nie dają takiej frekwencji.
- poszukać innych pieniędzy na budowę. Z rządu lub z Unii. Jak? Nie wiadomo: rząd raczej tnie wydatki, bo procedura nadmiernego deficytu, a Podlasie nie jest już priorytetem tego rządu
- oddać komuś ten projekt – np. Lasom Państwowym. Mają las, drzewo i w ogólne drzewo i lasy to się dobrze kojarzy. To pomysł na zasadzie „jakoś to będzie” i „co złego to nie my”
- przenieść ten obiekt gdzieś do Białowieży czy pod Augustów – może będzie taniej i ktoś się do tego dołoży.
- olać Xylopolis, zbudować Centrum Aktywności ( czyli ten drugi projekt) na Ciołkowskiego w Białymstoku, a obok powstanie hala widowiskowo-sportowa, którą prezydent Truskolaski obiecał białostoczanom i bardzo chce budować. W ten sposób na metodę białostockiego kościoła farnego powstałby nowy obiekt. Czyli po zbudowaniu najdroższych rzeczy: parkingów, dróg, infrastruktury, ogrzewania itp. Miasto zbudowałoby tuż obok halę, która byłaby większa i ważniejsza niż Centrum, ale tańsza bo korzystałaby z Centrum. Centrum byłoby tą cżescią kulturalną, wystawienniczą a hala- sportową. Tak właśnie władze kościelne na początku XX wieku oszukały carskich urzędników budując wielki kościół farny będący oficjalnie przybudówką małego białego kościółka.
Nie będzie Xylo! Będzie dom dziecka!
A na co pójdzie 30 baniek z Polskiego Ładu? O tym opowiemy szczegółowo niedługo. A na razie w skrócie: pani wicemarszałek Burnos zamiast placówki kultury rozwijające turystykę chce je wydać na dom dziecka w Wasilkowie. Na razie to tylko plany, bo marszałek Burnos na sesji przyznała przed radnymi, że już trzy razy rząd odmówił przesunięcia kasy z Xylopolis na placówkę wychowawczą dla dzieci. Według naszej wiedzy – nieoficjalnej zaznaczę – dzieci trafiłyby tam z placówki opiekuńczo-terapeutycznej w Ignatkach, gdzie obecnie jest ponad 20 dzieciaków w wieku 2-12 lat z różnych województw.
Co będzie? Zamiast Xylopolis będzie nowy dom dziecka w Wasilkowie? Nie wiadomo, ale jak to powiedział gospodarz domu Anioł z „Alternatywy 4”? Nie będzie kabaretu, będzie chór.
(Przemysław Sarosiek/ Foto: wrotapodlasia.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie