Reklama

Uśmiech wymaga cierpienia

13/07/2013 08:00
Aparaty na zęby są ostatnio bardzo popularne. Co ciekawe, noszą je bo są modne. Szczególnie w Azji nastolatki masowo je zakładają by być po prostu trendy.

- Mody są bardzo różne. Miałam kiedyś pacjentkę, która chciała, bym zrobiła jej wydłużone kły. Jak u wampirów. To oczywiście możliwe, ale takie zęby mogą przeszkadzać w zgryzie i zaburzać estetykę. U facetów lekko wystające kły mogą być traktowane, jako czynnik męski. U kobiet powinny być bardziej dyskretne. Kilka razy słyszałam prośby: Resztę zębów proszę wyprostować, ale między jedynkami zostawiamy szparę. Niektórzy uważają, że taka szpara ciekawie wygląda i jest wręcz oryginalna. Co zrobić, gdy komuś zmieni się gust? Znowu zakładać aparat ortodontyczny? Zamykać przestrzeń materiałem do wypełniania ubytków? – zastanawia się Małgorzata Sobolewska-Siemieniuk, specjalista ortodoncji w Ars Dent.
Z aparatami – owszem – wiążą się takie niecodzienne prośby. Ale rzadko się zdarza, że ludzie z prostymi zębami pragną sobie takowy wstawić. - Większość wie, że noszenie aparatu to wiele niedogodności: ograniczenia w jedzeniu, problemy z czyszczeniem zębów, itd. Tym niemniej jest wąska grupa, która chciałaby w ten sposób „pocierpieć” dla mody – twierdzi nasza rozmówczyni.
Czasem dochodzi do absurdów. Nastolatki noszą aparaty z Hello Kitty - postacią z bajek. W Internecie są zdjęcia aparatów, które składają się z - osadzonych na zębach - wzorów z kocimi głowami. Chodzi o tzw. biżuterię nazębną, którą jak aparat ortodontyczny, przykleja się do szkliwa. W Azji kwitnie wręcz czarny rynek Hello Kitty. Takie gadżety kupuje się spod lady i nakłada u domorosłych „fachowców”. Podobno dwoje nastolatków takim aparatem się udusiło.
- To możliwe. Jeśli aparat lub biżuteria są źle przymocowane, pacjent może połknąć odklejony fragment. Gdy wpadnie do dróg oddechowych łatwo o tragedię – uważa Małgorzata Sobolewska-Siemieniuk.

Metal, guma i kryształ

Ludzie często proszą też o aparat kolorowy, zamiast tradycyjnego.
- Staram się unikać aparatów ceramicznych: przezroczystych lub kolorowych. W ortodoncji przeważnie jest tak, że to, co dla pacjenta ładne, jest dużo gorsze do leczenia. Kolorowe gumki są, jak gumowe podeszwy butów i powodują dodatkowe tarcie, co zwiększa ryzyko powikłań. Leczenie jest przez to dłuższe – tłumaczy. Podobnie jest przy zamkach porcelanowych. Pacjentom najbardziej podoba się aparat zupełnie przezroczysty, tzw. kryształ górski. Niestety ligatury gumowe, które zakłada się na zamki żółkną. Czasem stosuje się też powlekane teflonem metalowe druciki.
- Są one bardzo delikatne i nie utrzymają zębów w takiej pozycji, jak standardowe aparaty. Są jednak pacjenci, którzy stawiają głównie na elegancję i estetykę. To osoby pracujące w błysku fleszy, np. aktorki, modelki. Elementy metalowe rzeczywiście źle wyglądają w kamerze i na zdjęciach – dodaje nasz ekspert.

Konieczność, a przejściowa moda

- Większość pacjentów nie zakłada aparatu z powodu mody. Za to na pewno modny jest piękny uśmiech. O ile dziewczyna poprawi sobie oko tuszem, z uśmiechem będzie miała większy problem – zapewnia pani Małgorzata. – Dlatego ortodoncja jest często traktowana jako alternatywa dla chirurgii plastycznej. Przez korektę ustawienia zębów można zmienić dół twarzy uzyskując efekt pełniejszych ust lub zamaskować wystającą brodę, nos.
Wiadomo, że nałożenie aparatu oznacza ograniczenia w jedzeniu. Niektórzy, przynajmniej w pierwszych miesiącach po założeniu, żyją na jogurtach i zupkach. Czy to znaczy, że niektórzy zakładają aparat, by schudnąć?
- Nie zdarzył mi się taki przypadek. Dla anorektyczki aparat może być wymówką, by nie jeść, bo bolą ją zęby. Pacjent chudnie tylko na początku - ostrzega pani Małgorzata. - Przez pierwsze pół roku nie wolno jeść twardego, nie gryźć przednimi zębami, itd. Niektórzy najpierw chudną, a potem podwójnie nabierają ciała, bo przy aparacie stosuje się często dietę makaronowo-kluskową, która chudnięciu nie sprzyja. Na pewno ci, którzy mają aparat, mniej podjadają między posiłkami. Resztki pokarmowe wyglądają nieestetycznie, a nie zawsze można umyć zęby.

Bolesna strona medalu
Aparat nosi się mniej więcej dwa lata. Wiele zależy od rodzaju wady i wieku pacjenta. Czasem aparat stały ma już 8-letnie dziecko. Wiadomo jednak, że to wszystko wymaga sporo silnej woli. Zdarzają się więc pacjenci, którzy proszą, by go zdjąć.
- Raz miałam taki przypadek. Jeśli zdejmiemy aparat w pierwszym miesiącu, właściwie nie ma żadnych konsekwencji. Gorzej, jeśli ktoś, musiał np. usunąć kilka zębów. Po zdjęciu aparatu, zostanie z pustymi przestrzeniami – mówi Małgorzata Sobolewska-Siemieniuk.
Jak więc widzimy, noszenie aparatu nie jest taką prostą sprawą, jakby się mogło wydawać. I nieważne czy ktoś robi to tylko i wyłącznie w ramach mody, czy też jest to medycznie uzasadnione. No, ale… Jest ryzyko, jest zabawa. Wybielanie i piaskowanie całego uzębienia wielu już nie wystarcza. Kiedyś były modne klipsy na zęby, moda przeminęła. Zapewne przeminie i ta azjatycka, a pojawi się nowa. Najważniejsze, by to przede wszystkim zdrowy i pełny uśmiech zdobił wszystkie twarze. Z aparatem, czy bez, ponoć to on jest najpiękniejszą ozdobą każdego człowieka.

(Tekst: Krzysztof Romaniuk)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do