Mężczyzna dzwoniąc na numer stacjonarny, podając się za kuzyna rodziny próbował wyłudzić kilkadziesiąt tysięcy złotych. Tłumaczył, że potrzebuje gotówki na operację. Następnie dzwonił ponownie, tym razem podając się za funkcjonariusza CBŚ. Na szczęście przezorni rozmówcy nie dali się oszukać i o całej sytuacji poinformowali Policję.
W środę około godziny 15.00 do 56-letniego mieszkańcy Gródka zadzwonił telefon. Rozmówca przedstawił się, jako jego bratanek i prosił o pożyczenie znacznej kwoty pieniędzy. Tłumaczył, że potrzebuje 30.000 złotych na operacje, ponieważ grozi mu amputacja nogi po wypadku drogowym w Anglii. 56-latek postanowił potwierdzić informację u rodziny. Okazało się, że dzwonił do niego „kuzyn – oszust”. Jeszcze tego samego dnia przestępca kolejny raz zadzwonił na numer stacjonarny mężczyzny, tym razem podając się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego. Mieszkaniec Gródka dzięki swojej czujności i rozwadze nie dał się zwieść fałszywym telefonom. Od razu też powiadomił o tym fakcie Policję. Identyczna sytuacja miała miejsce we wtorek, gdzie do 27-letniej mieszkanki Gródka zadzwonił oszust stosując identyczny plan działania. Tym razem chciał pożyczyć 10.000 złotych na taki sam cel. W tym przypadku również nie osiągnął zamierzonego celu.
Opowieści i preteksty, jakie tworzą i wykorzystują złodzieje i oszuści bywają bardzo różne, a ich pomysłowość w tym zakresie nie zna granic. Jednak wspólnym elementem ich działania jest wytypowanie na przyszłe ofiary starszych i najczęściej mieszkających samotnie osób, zdobycie ich zaufania i odwrócenie uwagi. Bardzo często zaczyna się od zwykłego telefonu od rzekomego wnuczka, wnuczki, kuzyna z prośbą o pilne pożyczenie pieniędzy. Zazwyczaj po ich odbiór przychodzi inna, wcześniej ustalona osoba. Może zdarzyć się, że chcąc się uwiarygodnić powołują się na urzędnika, w tym również za policjanta czy jak w opisanych przypadkach – za funkcjonariusza CBŚ.
(Źródło i foto: podlaska.policja.gov.pl/ oprac. Kalina)
Komentarze opinie