
Jeszcze nie wybrzmiały echa budowy bardzo drogiego szaletu publicznego w Białymstoku, a już pojawił się problem z publiczną toaletą w Łomży. I o ile w Białymstoku problemem jest to, że przy Parku Planty stanęła bardzo droga publiczna toaleta, w Łomży problemem jest brak jakiejkolwiek przy cmentarzu.
Bardzo głośno komentowana była w Białymstoku budowa publicznej toalety niedaleko wejścia do Parku Planty, przy pałacowym ogrodzeniu. Bo rzadko zdarza się, aby budować taki obiekt w cenie domu jednorodzinnego. Bo przypominamy, że szalet publiczny kosztował ponad 430 tysięcy złotych, co w przeliczeniu na cenę za jeden metr kwadratowy daje ponad 30 tysięcy złotych. Zatem gdyby ktoś kupował mieszkanie po 30 tysięcy za metr kwadratowy, to mógłby wręcz oczekiwać luksusowych materiałów i takiegoż samego wykonania, włącznie chyba z występami artystycznymi ekipy budowlanej.
No, ale z drugiej strony, kiedy człowiek jest w potrzebie i musi pilnie skorzystać z tego rodzaju obiektu, cena budowy wówczas jest najmniej interesującą i zajmującą myśli. O czym chyba wiedzą mieszkańcy Łomży. A przynajmniej ci, którzy odwiedzają cmentarz przy ulicy Kopernika. Bo Łomża ma swoje problemy z publicznymi toaletami, a dokładniej rzecz ujmując – z ich brakiem.
Z interpelacją w sprawie toalety wystąpił niedawno jeden z łomżyńskich radnych Andrzej Podsiadło, który w dość oryginalny sposób uzasadnił jej złożenie. Bo trzeba wiedzieć, że łomżyńscy radni mają do składania interpelacji gotowe druki, które muszą tylko wypełnić treścią. I treść w tym przypadku była krótka, podobnie jak uzasadnienie.
„Interpelacja. Treść: Budowa szaletu na cmentarzu przy ul. Kopernika. Uzasadnienie: Właściwym uzasadnieniem potrzeby budowy szaletu – jest jego brak” – to pełna treść interpelacji radnego Andrzeja Podsiadło.
Z odpowiedzi udzielonej przez zastępcę prezydenta Łomży Andrzeja Garlickiego wynika, że na razie przy cmentarzu szalet publiczny się jednak nie pojawi. Może za to pojawić się na Placu Niepodległości, który znajduje się w niedużej odległości od cmentarza. Co nie zmienia faktu, że mieszkańcy Łomży jeszcze poczekają na publiczny szalet, ponieważ na razie pierwsze skrzypce grają względy finansowe.
Jeśli szalet publiczny w Łomży miałby kosztować tyle co niedawno zbudowana bardzo droga publiczna toaleta w Białymstoku, to nie trudno się dziwić, że w tym sąsiednim mieście względy finansowe każą czekać na lepsze czasy. Co nie zmienia faktu, że w pewnych sytuacjach, publiczna toaleta jest zwyczajnie obiektem pierwszej potrzeby.
(Cezarion/ Foto: lomza.pl i Facebook.com)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie