Reklama

W Białymstoku mieszkańcy nie otrzymają darmowych maseczek

16/04/2020 15:41

Od najbliższego czwartku wszystkich obowiązywać będzie nakaz noszenia maseczek w przestrzeni publicznej. Różne miasta, także w naszym regionie, zapewniły maseczki wszystkim mieszkańcom lub wybranym grupom społecznym. W Białymstoku nie można na to liczyć.

Jednym z pierwszych miast w województwie podlaskim, w którym mieszkańcom zapewniono maseczki, jest Łomża. Tam już od początku kwietnia maseczki trafiają do seniorów. Maseczki dla posiadaczy Łomżyńskiej Karty Seniora, to przedsięwzięcie Urzędu Miejskiego w Łomży realizowane przy współpracy ze Stowarzyszeniem Motocyklistów Łomżyńskich Wild Dogs. Szyli je wolontariusze z materiałów, których zakup sfinansowały władze Łomży. Choć wolontariusze zdecydowali się dodatkowo z własnych środków uszyć aż 2500 maseczek, które także trafiły lub jeszcze trafią do seniorów. Łącznie ma być przekazanych około 7500 maseczek z bawełny wielokrotnego użytku.

Innym z miast, w którym wszystkim mieszkańcom urząd miejski zapewnił maseczki, jest Michałowo. To znacznie mniejsza miejscowość od Białegostoku, czy Łomży, więc z pewnością było łatwiej zorganizować tego rodzaju środki ochrony osobistej. Ale tam dodatkowo mieszkańcy otrzymają jeszcze rękawiczki oraz płyn dezynfekcyjny. Maseczki otrzymają również mieszkańcy Zambrowa, Korycina, Augustowa, czy w końcu też i Siemiatycz, gdzie do mieszkańców trafi nawet 10 tysięcy takich maseczek. Jak wygląda to w Białymstoku?

- Nie wiem, ile tych miast było, bo jeśli chodzi o miasta Unii Metropolii Polskich, to takich akcji nie było. Coś tam słyszałem o Augustowie. My w tej chwili staramy się zapewnić maseczki do szpitali i to jest podstawowa sprawa. Natomiast jeśli chodzi o poszczególnych mieszkańców, to już kiedyś mówiłem, że mamy prawie 300 tysięcy mieszkańców, a maseczki są, wiele z nich jest jednorazowych, to tak naprawdę trzeba byłoby szybko w samym Białymstoku mieć ich praktycznie miliony. Nie mamy na to ani pieniędzy, bo 300 tysięcy razy nawet 4 zł, to jest milion 200 tys., ani nie ma takich zasobów materiałowych – powiedział podczas ostatniej konferencji prasowej z minionego czwartku Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku.

Ale na przykład władzom sąsiedniego miasta wojewódzkiego Olsztyna, udało się zapewnić maseczki 250 tys. mieszkańcom. Od kilku dni za pośrednictwem spółdzielni mieszkaniowych, które wrzucają mieszkańcom do skrzynek na listy oraz Terytorialsom, którzy rozwożą i wrzucają do skrzynek w dzielnicach domków jednorodzinnych, maseczki trafiają do mieszkańców. Co więcej, są wielokrotnego użytku. Do każdej z nich dołączona jest ulotka, jak należy ją zakładać i co zrobić, aby można było jej używać ponownie.

- Wszystkie pytania, które padają ze strony i dziennikarzy, i mieszkańców generalnie, są to pytania z cyklu: „dajcie”. No tutaj, ja bym powiedział, że ja bym oczekiwał propozycji w drugą stronę. Jak zwiększyć dochody budżetu? Dlaczego tych pytań nie zadajecie państwo rządowi, dlaczego tych pytań nie zadajecie państwo marszałkowi, wojewodzie? Jak zapewnić zwiększone finansowanie samorządom? – dodał Tadeusz Truskolaski w kwestii zakupu maseczek.

Jak widać, gdzie indziej da się i można, a u nas tradycyjnie nie da się i nie można. Dodamy tylko, że sytuacja budżetowa samorządów wszędzie jest obecnie trudna. Podobnie, jak i u wielu przedsiębiorców, którzy nie mogą prowadzić działalności gospodarczej, a więc i nie mogą w związku z tym odprowadzać podatków.

Zresztą takie podejście władz Białegostoku to żadna nowość, ponieważ od samego początku wybuchu epidemii to przede wszystkim prezydent Białegostoku stawia do wszystkich, tylko nie do siebie pytania z cyklu: „dajcie”. Na szczęście na ulicę będzie można wyjść nie tylko w maseczce, bo także w szaliku lub chustce. Chodzi głównie o to, aby nos i usta pozostały zakryte.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do