
Do pożarów traw i nieużytków na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego strażacy tylko w tym roku wyjeżdżali już ponad 130 razy. To aż pięć razy więcej w stosunku do roku ubiegłego z analogicznego okresu. Stan rzeki Biebrzy jest bardzo niski, nie ma wiosennych rozlewisk, a na dodatek rozpoczęło się wypalanie traw, z czym także oprócz pracowników Parku walczą leśnicy.
O tej porze roku cały teren powinien być podmokły. Powinny w tych miejscach być rozlewiska, naturalne po wiosennych roztopach. Ale skoro śniegu w województwie podlaskim w okresie zimowym praktycznie nie było, nie było także nic do topnienia. Na bagnach Biebrzańskiego Parku Narodowego, jest tak sucho, że można przejść suchą stopą na znacznych obszarach.
Pracownicy Biebrzańskiego Parku Narodowego są mocno zaniepokojeni tą sytuacją, ponieważ już tylko w tym roku strażacy musieli wyjeżdżać do pożarów traw i nieużytków ponad 130 razy. A wszystko wskazuje na to, że będą wyjeżdżać częściej, bo rozpoczęło się wypalanie traw. Z tym zachowaniem od lat walczą zarówno pracownicy Biebrzańskiego Parku Narodowego, a także leśnicy na terenie całego kraju. Nie na wszystkich jednak akie apele i nakładane kary działają.
Stan rzeki Biebrzy jest wyjątkowo niski, a to nie tylko może sprzyjać pożarom, ale też zagraża ptakom, które właśnie rozpoczynają okres lęgowy. Przy tak suchym gruncie mają ograniczone możliwości zdobywania pożywienia i jeszcze nowe gniazda są łatwiejszym łupem dla drapieżników. Przepływ wód na Biebrzy w tym roku jest ponad 5-krotnie mniejszy niż w minionym roku. Chociaż bagna biebrzańskie, także w ubiegłym roku, dotknięte były suszą hydrologiczną w okresie wakacyjnym.
Susza hydrologiczna to nic innego, jak niski stan wód powierzchniowych w rzekach, skutkujący niższym poziomem wód gruntowych. I wszyscy w Biebrzańskim Parku Narodowym teraz martwią się, czy nie skończy się to ogromnym pożarem, jak miało to miejsce w 2020 roku. Wówczas w ogromnych pożarach spłonęło cennych przyrodniczo blisko 6 tys. hektarów łąk, trzcin i torfowisk.
Z pomocą przychodzi jednak natura. Najbliższe dni mają przynieść większe opady deszczu, co poprawi bardzo złą sytuację w Biebrzańskim Parku Narodowym. Nie zwalnia to jednak z odpowiedzialności każdego człowieka, który jest głównym sprawcą zagrożeń pożarowych. To działalność człowieka w 90 proc. jest początkiem pożarów, w których giną rośliny i zwierzęta.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Fakty Białystok)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie